Rozdział 3

4K 285 40
                                    


Obudziłam się rano.

W zasadzie tak mi się wydawało, ale jak za chwilę się okazało było już grubo po trzynastej.

Nie myślałam, że zmiana czasu będzie miała taki wielki wpływ na mój organizm. Wstałam z łóżka, wzięłam szybki prysznic i postanowiłam zejść na dół zjeść bardzo późne śniadanie.

Miałam nadzieję, że spotkam tam Dae, bo głupio mi było tak samej łazić po domu. Co prawda chłopcy przekonywali mnie, że teraz tu jest moje mieszkanie, więc mam się czuć jak u siebie, ale zawsze to lepiej z kimś znajomym.

Cichutko zeszłam po schodach... nie wiedziałam czy chłopcy są w domu czy może gdzieś wyszli, nie miałam pojęcia jakie mają zwyczaje, czy wstają wcześnie, co robią popołudniami. Nie wiedziałam nic. Poszłam do kuchni, w koło było pusto. Ani śladu żywej duszy. Postanowiłam zajrzeć do Dae. Cichutko zapukałam do drzwi, ale nikt nie odpowiedział. Uchyliłam je lekko i zobaczyłam że Dae śpi. Postanowiłam, że nie będę Go budzić. Wróciłam do kuchni, byłam cholernie, niewyobrażalnie głodna. Otworzyłam lodówkę, a tam czekała na mnie niespodzianka...

Echo. Pusto. Lodówka świeciła pustkami.

-Boże, czy oni w ogóle coś jedzą? –powiedziałam sama do siebie, wzdychając głośno.

-Zaraz przyjdzie Seungri i przyniesie nam coś do jedzenia –odezwał się głos zza moich pleców. Podskoczyłam jak głupia z przerażenia. Nie wiedziałam, że ktoś tu jest. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechającego się chłopaka z pomarańczową jak marchewka czupryną.

– Cześć... tak w ogóle. Jestem JiYong – powiedział chłopak wystawiając do mnie rękę. Uścisnęłam Jego dłoń, nadal będąc w wielkim szoku. – Ty jesteś Kate tak? Daesung nam dużo o Tobie opowiadał. Fajnie, że tu przyjechałaś – powiedział.

Moje oczy na Jego słowa rozszerzyły się jeszcze bardziej niż do tej pory. Oto właśnie, ten zarozumiały, zdystansowany, chłodny burak stał przede mną uśmiechnięty, mówiąc że fajnie, że jestem.

-Tak, ymmm super. – zdołałam jedynie powiedzieć, na co chłopak zmarszczył twarz. Chyba nie takiej reakcji się po mnie spodziewał. No wiem, wiem jestem idiotką, ale byłam w takim szoku, że nawet nie wiedziałam na ten moment jak mam na imię.

-Ymm, tak... Słuchaj, jak będziesz czegoś potrzebowała to mów śmiało. Postaramy się wszystko zorganizować tak, żebyś była zadowolona. No i czuj się jak u siebie. – kontynuował.

-Dzięki – odpowiedziałam uśmiechając się lekko. – Wiesz, przepraszam za moje zachowanie, ale jestem trochę w szoku.

-W szoku? Dla czego? Z mojego powodu?-spytał gapiąc się na mnie - Niepotrzebnie – dodał uśmiechając się od ucha do ucha.

-Nie, nie... to znaczy tak... to znaczy, wystraszyłeś mnie to po pierwsze, a po drugie miałam trochę inne zdanie o Tobie no i teraz jestem zaskoczona, bo zachowujesz się inaczej niż myślałam że będziesz. Rozumiesz prawda? – próbowałam wyjaśnić najlepiej jak tylko potrafiłam.

-Staram się. Ale w takim razie jak myślałaś, że będę się zachowywał? – spytał.

No i po co? Po co pytał? Teraz będę musiała mu powiedzieć, że myślałam że to totalny burak, ale jednak okazał się być całkiem w porządku.

-No wiesz... jesteś celebrytą. Oglądałam różne filmiki z Tobą i wydawałeś się być nieco... ymmm powiedzmy, że niedostępny. A tym czasem, chyba się pomyliłam. Jesteś całkiem w porządku. Tak sądzę – powiedziałam.

-Nie wszystko co pokazują kamery i co mówią ludzie jest prawda. Musisz wiedzieć, że ja nikogo nie udaję, zawsze jestem sobą, ale czasem ludzie próbują mnie opisać lub pokazać na swój sposób. Rozumiesz co mam na myśli? – spytał wnikliwie spoglądając w moje oczy.

-Tak, myślę, że wiem o co Ci chodzi. – przytaknęłam chłopakowi.

Oczywiście, że wiedziałam o co mu chodzi. Totalnie się z nim zgadzałam.

No bo spójrzcie... ludzie którzy nas nie znają, no może jedynie znają nas z widzenia, mają o nas jakieś wyobrażenie. Wyobrażają sobie, że jesteśmy tacy czy tacy a przy bliższym poznaniu jest zupełnie inaczej. Myślę, że chodziło mu o to, że kamery pokazują Go tak jak chcą. Wiadomo jakie są media, szukają sensacji, więc będą pokazywać Go w innym świetle niż jest naprawdę żeby wywołać poruszenie wśród widzów. Ludzie z kolei mają wyobrażenie i jeśli ich wyobrażenie mija się nieco z rzeczywistością, są zawiedzeni i stąd się biorą negatywne komentarze. Może on jest całkiem spoko gościem, może to przez te komentarze czy filmiki które widziałam miałam o nim złe wyobrażenie. Teraz to wyobrażenie zderzyło się z rzeczywistością i stąd ten totalny szok u mnie.

-Daesung, cześć. Jesteś głodny? Seungri zaraz coś przyniesie nam wszystkim do jedzenia – powiedział radośnie chłopak do swojego przyjaciela.

-Nie dzięki, nie jestem głodny – odpowiedział Dae. Po minie JiYonga można było zauważyć smutek, zawód, nie wiem ale zdecydowanie nie malowały się na Jego twarzy pozytywne emocje.

Zrobiło mi się Go szkoda. Widać było, że chłopak chce kontaktu z Dae, ale on mu to uniemożliwia. Nawet na niego nie spojrzał... Tak wiem, obawia się tego wszystkiego o czym wcześniej już mówiłam, no ale do cholery to są przyjaciele, powinni umieć ze sobą rozmawiać i do siebie dotrzeć.

-Kate – zwrócił się do mnie Dae – jak już zjesz to możemy gdzieś wyjść, jak masz ochotę – powiedział co wywołało uśmiech na mojej twarzy.

Myślałam, że znów przesiedzi cały dzień w swoim pokoju.

-Jasne, okej – powiedziałam radośnie – A Wy pójdziecie z nami? – spytałam JiYonga.

Obaj panowie spojrzeli na mnie z wielkimi oczami a następnie zwrócili twarze ku sobie. No cóż, widocznie byli w szoku. Pewnie obaj nie mieli ochoty razem wychodzić.

-Ymmm, znaczy... ten... -wymamrotał zmieszany Daesung.

-Oj Dae daj spokój. Chciałabym Was wszystkich lepiej poznać. No w końcu spędzimy tu razem jakiś czas. Musimy się jakoś zaprzyjaźnić, nie? – powiedziałam, przerywając Daesung'owi.

JiYong uśmiechną się lekko i kiwną zgodnie głową.

-Okej, jeśli chodzi o mnie to mogę z Wami pójść, jeżeli oczywiście na pewno tego chcecie. Nie mam nic dzisiaj do roboty, więc fajnie będzie spędzić ten dzień razem – powiedział.

Fajnie. Cieszyłam się, że jest chętny. Tu nie chodziło tylko o mnie ale przede wszystkim chodziło o Dae. Musiałam zrobić coś, co pozwoli na odnowienie ich więzi.

A wyjście razem było najlepszym pomysłem na ten moment...

G-Dragon... Saranghae!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz