Leżałam na łóżku, w swoim pokoju gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę – zawołałam.
Zza drzwi ukazał się Dae. Ucieszyłam się na jego widok.
- Kate, masz chwilę? – spytał. Powiedziałam, że tak i zaprosiłam chłopaka do środka.
Podszedł do mojego łóżka i wyłożył się na nim obok mnie.
- Co tam Dae? – spytałam ciekawa.
- Czemu wczoraj tak wcześnie wyszłaś?
- Nie czułam się najlepiej. Poszłam pooddychać świeżym powietrzem i wtedy JiYong mnie znalazł, a kiedy dowiedział się że źle się czuję zaproponował że zawiezie mnie do domu – wyjaśniłam. Chłopak przekręcił się na bok, w moja stronę podpierając ręką głowę.
Miał na twarzy dziwny, podejrzany uśmiech.
- Co się tak głupkowato uśmiechasz? – spytałam nie wiedząc o co mu chodzi.
O matko! Mam nadzieję, że JiYong nie powiedział mu o tym, że całowaliśmy się...
- A tak tylko... ale widzę, że coś jest na rzeczy... powiesz o co chodzi? – pytał ciekawy.
- Nie wiem o co Ci chodzi... - próbowałam kłamać.
Na marne, bo Dae dobrze mnie znał i wiedział kiedy kłamię.
- Dobra nie ściemniaj, powiedz co się dzieje – ciągnął.
Boże jak on mnie wkurzał... dlaczego tak dobrze musi mnie znać i dlaczego musi wiedzieć że ściemniam... ehhh
- Dobra powiem Ci, choć nie wiem czy powinnam... bo to delikatna sprawa.
- Możesz mi zaufać – zapewnił.
Nie musiał, doskonale wiedziałam o tym, że komu jak komu ale jemu na pewno mogę zaufać. Postanowiłam opowiedzieć mu całą wczorajszą i dzisiejszą sytuację... ze szczegółami.
Chłopak słuchał mnie uważnie i chyba nie wierzył w to co mówię bo jego buzia raz po raz rozdziawiała się i zamykała, rozdziawiała i zamykała i tak w kółko.
- Serio? Ty i JiYong? – pytał zdziwiony.
- Nie, nie ja i JiYong. Nic między nami nie ma, pocałował mnie tylko bo chciał mnie pocieszyć –tłumaczyłam.
Sama w zasadzie nie wiedziałam dlaczego właściwie JiYong mnie pocałował i jakie ma intencje.
- O nie Kate, nie, tu nie chodziło o pocieszenie. Jeśli zrezygnował z imprezy tylko dlatego, żeby zostać z Tobą i do tego Cię pocałował... to za tym jest coś więcej. Zaufaj mi. – mówił.
Nie wiem, nie mam pojęcia co mam o tym myśleć. A co jeśli ja się nakręcę, a JiYong traktuje to jak zwykłą zabawę? Co jeśli on nie bierze tego na poważnie? Jeśli to nic dla niego nie znaczy?
- Dae, ja nie wiem co o tym myśleć
- Pogadaj z nim o tym. Sama zawsze powtarzasz, że szczera rozmowa jest najlepsza na wszystkie kłopoty. Więc żeby nie było żadnych niedomówień, pogadaj z nim po prostu – poradził.
- Nie jest to łatwe – powiedziałam.
Bo naprawdę nie było to łatwe dla mnie. Do tej pory nie zauważyłam nic specjalnego co mogłoby mi pokazać że chociaż w najmniejszym stopniu podobam się JiYongowi, że jest mną zainteresowany czy cokolwiek. Raczej przeciwnie, myślałam że za mną nie przepada, że znosi mnie tylko ze względu na Dae
CZYTASZ
G-Dragon... Saranghae!
FanfictionKate - dziewczyna z Polski, przyjeżdża do Korei na prośbę swojego przyjaciela Daesunga. Chłopak nie potrafi odnaleźć się po wypadku, w którym zginął młody człowiek. Dziewczyna swoją obecnością, postara się pomóc chłopakowi. Poznaje jego przyjaciół z...