Rozdział 31

2K 134 15
                                    


- Zbierajmy się – odezwał się po chwili chłopak, całując mnie w czubek głowy.

Szczerze powiedziawszy miałam nadzieję, że po takiej 'kąpieli' nie będzie miał już ochoty na tą imprezę, że będzie wolał zostać w domu.

- Mmmm – mruknęłam tylko w jego tors. 

Chłopak podniósł moją twarz i spojrzał w moje oczy szeroko się uśmiechając.

- Wiem, że masz ochotę powtórzyć to jeszcze z dziesięć razy, ale musimy się zbierać. Za godzinę wychodzimy – powiedział a ja podniosłam się z niego szybko i wyszłam z wanny oburzona.

Wzięłam szlafrok z wieszaka i założyłam go na siebie. JiYong tylko się mi przyglądał, śmiejąc się ze mnie. Otworzyłam drzwi i wychodząc pokazałam chłopakowi język. 

Po chwili był już ze mną w pokoju. Usiadł owinięty ręcznikiem od pasa w dół na łóżku i obserwował jak się ubieram. Nie odrywał ode mnie wzroku, co zaczęło mnie trochę denerwować.

- No i co się tak gapisz? – powiedziałam, nie patrząc na niego kiedy wyciągałam spodnie z komody. Nie odpowiedział zaśmiał się tylko. Założyłam na siebie spodnie i bluzkę, wysuszyłam włosy i zrobiłam makijaż. Nie przykładałam się do tego jakoś specjalnie, bo naprawdę nie zależało mi na tej imprezie. Nie chciało mi się tam iść. 

Kiedy byłam już gotowa, JiYong wyszedł z mojego pokoju i teraz on poszedł się ubrać.

- Dobra, jedziemy? – powiedział YoungBae, kiedy już wszyscy staliśmy w salonie gotowi do wyjścia. Podzieliliśmy się na dwa samochody, ja z YoungBae i Dae pojechaliśmy jednym a TOP, Seungri i JiYong drugim. 

Jechaliśmy zaraz za sobą, ale nagle nasz samochód się zatrzymał na poboczu.

 - Co jest? – spytałam chłopaków, wyglądając przez szybę.

- Nie wiem, sprawdzę – powiedział Dae i wysiadając z auta, poszedł spytać kierowcy o powód naszego zatrzymania. Zauważyłam, że kierowca wyciąga z bagażnika zapasowe koło i klucz.

Po chwili Dae wrócił...

- Złapaliśmy gumę, za chwilę powinniśmy ruszyć – wyjaśnił.

No to nie trwało krótko. Kierowca nie bardzo mógł dać sobie radę z wymienieniem koła. Chłopcy wysiedli z samochodu i pomogli mu. Byliśmy już spóźnieni. No ale to nic nowego, nigdy nie mogliśmy nigdzie dojechac na czas. 

Mój telefon zaczął dzwonić

- Halo? – powiedziałam do słuchawki

- No gdzie wy jesteście? My już w środku – powiedział JiYong.

- Złapaliśmy gumę. Zaraz będziemy – odpowiedziałam, po czym się rozłączyłam.

Kiedy już koło było wymienione, znów ruszyliśmy w stronę klubu. Przed wejściem ktoś nas zawołał. Odwróciliśmy się całą trójką i zobaczyliśmy CL i Darę, idące w naszym kierunku. No super. Jak Dara tu jest, to na pewno impreza będzie świetna. Pomyślałam.

Mój humor jeszcze bardziej się pogorszył. Za każdym razem jak byliśmy gdzieś na imprezie i ona też tam była, coś musiało być nie tak.

- Hej – wykrzyczały radośnie podchodząc bliżej

- Seungri mówił, że jesteście już w środku. Gdzie reszta? – spytała CL.

No tak, już wiem skąd one się tam wzięły. Zabije tego chłopaka. W prawdzie do CL nic nie miałam, lubiłam ją, ale Dary to ja widzieć nie chciałam. Nie po tym wszystkim co zrobiła.

 Chłopcy wytłumaczyli dlaczego nas jeszcze nie ma w środku a następnie weszliśmy wszyscy do klubu.

- No nareszcie – powiedział uradowany Seungri, kiedy przyszliśmy do loży.

- Gdzie JiYong? – spytałam rozglądając się w koło. 

TOP wskazał palcem na konsolę za którą stał DJ, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam JiYonga stojącego obok. Usiadłam na kanapie i obserwowałam co robi. Stał tam i popijając alkohol, bawił się razem z Didżejem. W pewnym momencie dołączyła do nich CL i jeszcze parę innych ludzi. Stali wszyscy i świetnie się bawili, a ja siedziałam tu. Nie byłam z tego zadowolona. W ogóle pomysł z tą imprezą był dla mnie średni.

Przyłożyłam plecy do oparcia kanapy i próbowałam się jakoś wyluzować. Nie było to jednak takie łatwe. Zrobiło mi się gorąco i zaczęła boleć mnie głowa.

- Dae – zwróciłam się do chłopaka, który siedział obok 

- Przyniesiesz mi jakiegoś mocnego drinka? – spytałam słodko, chłopak podniósł się z kanapy i ruszył w stronę baru, zatrzymałam go jednak – Albo nie, whiskey z lodem – powiedziałam kiwną głową i po chwili zniknął w tłumie. 

Siedziałam tam rozmawiając z TOPem. Z nim jedynym miałam chyba najmniejszy kontakt, ale mimo wszystko bardzo się lubiliśmy. On jako jedyny z całej piątki, był bardzo poważny, oczywiście lubił też się wygłupiać ale nieco mniej niż reszta. Był bardzo poukładany i dobry. Naprawdę można było na niego liczyć w każdej sytuacji. Zwłaszcza wtedy jak miałaś jakiś naprawdę poważny problem. Zawsze miał z niego jakieś wyjście. Był bardzo pozytywnie nastawiony do świata, chociaż był też bardzo ostrożny. Zawsze uważał na to co i do kogo mówi. Jego zasady były trochę staroświeckie. Młodsze dziewczyny musiały się zwracać do niego Oppa, chłopcy zaś mówili hyung, a jeśli on zwracał się do jakiejś starszej dziewczyny zawsze używał zwrotu noona. 

Mnie to wszystko jednak nie dotyczyło, ja nie musiałam tak mówić, podejrzewam że to dlatego że nie jestem stąd i że wiedział, że u mnie w kraju mówi się do wszystkich na równi nie zależnie od wieku czy tytułu, no oprócz dużo starszych ode mnie ludzi. Bo wiadomo u nas mówi się do każdego na ty, a jedynie w przypadku rozmowy z dużo starszą osobą mówi się Pan czy Pani. 

Reszta chłopaków tez nie wymagała ode mnie tego, żebym zwracała się do nich w ten sposób. Miałam czuć się na luzie. Już przy pierwszej naszej rozmowie poinformowali mnie o tym, że powinnam zwracać się do nich tak jak chcę. Było to dla mnie dużym ułatwieniem.

- Proszę – powiedział uśmiechnięty Dae, stawiając szklankę z alkoholem przede mną. 

Przechyliłam szkło i jednym pociągnięciem wypiłam wszystko. Chłopcy spojrzeli na mnie zdziwieni.

- No co? – powiedziałam gdy zauważyłam jak się na mnie patrzą.

Pokiwali tylko głowami nie mówiąc nic. Ciekawe co by powiedzieli, gdyby przyjechali do Polski. Stwierdziłam, że jedna szklanka to dla mnie za mało. Głupio było mi znów prosić Dae, żeby poszedł po jeszcze jedną więc musiałam iść sama. Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę baru. 

Kiedy zeszłam ze schodów, poczułam czyjąś dłoń wokół swojego nadgarstka.

 Ktoś mnie pociągnął i znalazłam się w kompletnie ciemnym miejscu pod schodami...

G-Dragon... Saranghae!Where stories live. Discover now