- No jasne – powiedział radośnie co mnie ucieszyło. – Dawno nie jadłem spaghetti – mówił kładąc głowę o oparcie.

Co prawda nie wiem czy będzie Ci smakowało, no ale... - powiedziałam podnosząc się i ruszyłam do kuchni żeby podgrzać mu jedzenie. 

Na moje szczęście z pokoju wyłonił się TOP. Jego również spytałam czy ma ochotę na jedzenie i on podobnie jak Dae wydawał się być zadowolony. Dlaczego na moje szczęście? A no dlatego, że nie będę musiała podgrzewać jedzenia pięć razy dla każdego z osobna. Nałożyłam chłopakom makaron na talerze i polałam sosem z mięsem.

- Mmmmm, jest pycha – powiedział Dae z pełnymi ustami. 

TOP też wydawał się być zadowolony, ale nie powiedział nic tylko kiwał zgodnie głową na to co mówił kolega.

- Co jecie? Jestem cholernie głodny. – powiedział YoungBae, wchodząc do kuchni w której siedzieliśmy 

- O spaghetti... mogę? – spytał, podchodząc do kuchenki.

- Tak, czekaj nałożę Ci, usiądź – powiedziałam do chłopaka, a ten posłuchał.

 Nałożyłam jedzenie i wróciłam do stołu. Siedzieliśmy we czwórkę i zajadaliśmy się makaronem. Chłopcom wyraźnie smakowało danie które przygotowałam, co mnie bardzo ucieszyło. Po chwili dołączył do nas Seungri.

- Kate, to jest pycha. Nigdy wcześniej nie jadłem lepszego spaghetti – powiedział

- Cieszę się że Ci smakuje. – odpowiedziałam uśmiechając się do chłopaka. 

Miło było tak siedzieć razem przy stole i spędzać wspólnie czas. Moglibyśmy robić to częściej.

Kiedy już wszyscy zjedliśmy, pozbierałam naczynia a następnie je pozmywałam. JiYong nadal spał na moim łóżku. Stwierdziłam, że nie będę go budzić chociaż dochodziła już szesnasta. Wiedziałam jak bardzo lubi spać, nie chciałam odbierać mu tej przyjemności. 

Razem z chłopakami siedzieliśmy w salonie. Ja z YoungBae leżeliśmy razem na kanapie oglądając film, TOP i Dae siedzieli obok nas na fotelach grając w jakąś grę na telefonach a Seungri siedział na podłodze wypatrując coś w komputerze. Nie mieliśmy siły na nic innego.

- Co tak pachnie? – spytał nagle JiYong, wchodząc do salonu. 

Na jego głos zerwałam się z kanapy na równe nogi i podeszłam do chłopaka.

- Zrobiłam spaghetti, chcesz? – spytałam radośnie, chłopak minął mnie i usiadł na kanapie koło Bae.

- Nie, dzięki. Nie mam ochoty – powiedział krzywiąc twarz. 

Zrobiło mi się przykro. Szczerze powiedziawszy to robiąc spaghetti miałam głównie na myśli jego. Wiedziałam, że będzie głodny i chciałam zrobić mu przyjemność. Choćby taka małą. Ale nie wyszło. Usiadłam obok niego bez słowa i wróciłam do oglądania filmu. Chłopak zarzucił ramię na moje barki i przysunął się do mnie. Złapał moją twarz drugą ręką i odwrócił ją w swoja stronę.

- Jesteś zła? – spytał, spoglądając w moje oczy.

- Nie, nie jestem – powiedziałam, patrząc na niego.

- Jesteś, widzę.

- Nie jestem, naprawdę – powiedziałam posyłając mu delikatny, udawany uśmiech.

 Chłopak westchnął, puścił moją twarz i wstał z kanapy. Spojrzałam na niego jak się oddala i idzie do kuchni. Zauważyłam że wyciąga talerz z szafki i podgrzewa spaghetti. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nałożył sobie jedzenie i usiadł sam przy kuchennej wyspie. Kiedy już wszystko wchłonął, wrócił do mnie na kanapę.

- Było pyszne – powiedział całując mnie w policzek. 

Spojrzałam na niego i przytuliłam się do jego torsu. Siedzieliśmy w trójkę na kanapie oglądając film, gdy nagle JiYong zerwał się na równe nogi i rzucił się w stronę łazienki. Poszłam za nim, bo nie wiedziałam co się stało.

- JiYong? – zawołałam pukając do drzwi. 

Nie odpowiedział, usłyszałam tylko jak wymiotuje. Po chwili drzwi się otworzyły a zza nich wyłonił się blady jak ściana chłopak.

- Aż takie było niedobre? – spytałam dotykając delikatnie jego policzka. 

Chłopak uśmiechnął się do mnie.

- Nie, to nie to. Mówiłem było pyszne. Nie chciałem jeść, bo... ja nigdy nie jem jak mam kaca. Zawsze wtedy jak coś zjem,  jest mi cholernie niedobrze i rzygam jak kot. – wyjaśnił.

- To dlaczego to zjadłeś? – pytałam zdziwiona.

 No skoro wiedział, że będzie rzygał to po co to jadł? Mógł przecież powiedzieć, że nie ma ochoty bo będzie mu niedobrze. Zrozumiałabym.

- Widziałem jak zrobiło Ci się przykro. Nie chciałem, żebyś była smutna z tego powodu, czy zła na mnie – powiedział. 

To było takie słodkie.

- Jesteś niemożliwy – powiedziałam całując chłopaka w usta. Złapałam jego rękę i wróciliśmy do salonu do chłopaków.

- Hej słuchajcie – zwrócił naszą uwagę Seungri 

- CL zaprasza nas w piątek na imprezę do klubu. Robi swoje urodziny – wyjaśnił.

 Wszyscy spojrzeliśmy na siebie i wspólnie zdecydowaliśmy, że pójdziemy. Nikt nie musiał nikogo namawiać. To była ich koleżanka a ja chciałam po prostu wyjść gdzieś...

Była to dobra okazja. 

G-Dragon... Saranghae!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz