G-Dragon... Saranghae!

By kajasoko

198K 13.5K 3K

Kate - dziewczyna z Polski, przyjeżdża do Korei na prośbę swojego przyjaciela Daesunga. Chłopak nie potrafi o... More

Bohaterowie:
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Podziękowania :)
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział na specjalne życzenie!
Rozdział 67
Rozdział 68
Ważne pytanie :)
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Epilog
E1
E2
E3
E4
E5
E6
E7
Nominacje
E9
E10
E11
E12
E13
E14
E15

E8

1.2K 103 4
By kajasoko

Przez kilka dni, JiYong nie pojawiał się w naszym mieszkaniu. 

Rozmawiałam z nim jedynie przez telefon i w zasadzie tylko o tym, że na przykład wybiera Kim z przedszkola i bierze ją na resztę dnia do siebie. Wyraźnie unikał spotkania ze mną twarzą w twarz. Nie do końca rozumiałam jego zachowania, bo on wyraźnie chciał tego co ja w tamtej chwili. 

No ale cóż, co ja mogę.

Ostatnimi czasy, Kim rzadko wracała od JiYonga zadowolona, co bardzo mnie dziwiło. Zazwyczaj była radosna i z uśmiechem na twarzy opowiadała co robiła z tatusiem.

- Kim, dlaczego jesteś smutna? – spytałam, widząc naburmuszoną dziewczynkę, wchodzącą do mieszkania z wielkim miśkiem pod pachą. 

Nawet nie odpowiedziała, przytuliła się jedynie do mnie i trwałyśmy w takim stanie przez dłuższą chwilę. Tym razem JiYong podprowadził ją jedynie pod drzwi, nie witając się nawet ze mną.

- Kochanie, stało się coś? – ponowiłam pytanie, dziewczynka spojrzała na mnie spod wachlarza rzęs, wydymając przy tym policzki

- Nie lubię Pani Taeyeon – oznajmiła, tupiąc przy tym nóżką.

- Dlaczego? Zrobiła Ci coś, że jej nie lubisz? – spytałam ciekawa. 

Dziewczynka pokiwała głową, pokazując że tak.

- Krzyczy na mnie, kiedy się bawię – oznajmiła smutno, po czym wtuliła się we mnie mocno. Objęłam ją ramionami, pocierając jej małe plecki.

- Dlaczego na Ciebie krzyczy? – pytałam, chciałam dowiedzieć się jak najwięcej. 

Wiadomo jak dzieci w wieku Kim potrafią być przewrażliwione, musiałam usłyszeć od niej więcej, żeby wyciągnąć wnioski i upewnić się, że dziewczynka nie przesadza.

- Tatuś czasami zostawia mnie z nią samą jak musi jechać do pracy, a ona wtedy na mnie krzyczy – wyjaśniła

- Ale to w jakiejś konkretnej sytuacji? - dociekałam

- Jak czyta gazetę, a ja się bawię. Mówi wtedy, że jestem za głośno i krzyczy na mnie – wyjaśniła, powtarzając jak mantrę to, że Taeyeon na nią podnosi głos. 

 Westchnęłam ciężko, spojrzałam na dziewczynkę uśmiechając się do niej szeroko i ucałowałam jej pulchny policzek.

- Następnym razem jak będzie na Ciebie krzyczała... To powiedz jej, żeby pacnęła się w ten tleniony łeb – powiedziałam.

- Mamusiu – powiedziała dziewczynka przykładając rączki do buzi i śmiejąc się przy tym. Dopiero teraz do mnie dotarło, co takiego powiedziałam. 

No nieźle... Co ze mnie za matka, czego ja ją uczę...

- Kochanie, mamusia żartowała. Nie możesz tak mówić, dobrze? To bardzo nie ładnie. Obiecaj mi, że nigdy do nikogo tak nie powiesz – mówiłam, mając nadzieję, że dziewczynka zrozumie.

 Kim pokiwała tylko głową nadal będąc w szoku po usłyszeniu moich słów. Wzięłam ją na ręce i zaprowadziłam do kuchni. Zrobiłam kolacje, postawiłam ciepłą herbatę i wspólnie wzięłyśmy się za jedzenie. 

Dziewczynka opowiadała mi co robiła dzisiejszego dnia. Mówiła, że JiYong dostał jakiś telefon i musiał wyjść do wytwórni, zostawiając ją pod opieką Taeyeon. Byłam na niego trochę zła, że zostawił naszą córkę jakiejś obcej babie, ale zaraz przypomniałam sobie, że to tylko dla mnie jest obca. Dla JiYonga nie... 

Zjadłyśmy kolację, posprzątałyśmy ze stołu i poszłyśmy do łazienki wziąć kąpiel. Oczywiście nie obyło się od biegania Kim z gołym tyłkiem po całym domu. Musiałam ją gonić, a kiedy już złapałam wsadziłam do wanny z wodą i zaczęłam myć delikatnie jej malutkie ciałko.

- Dobranoc kochanie – powiedziałam, całując dziewczynkę w czoło, po czym wyszłam z pokoju, zostawiając zapaloną nocną lampkę.

Miałam chwile spokoju, więc wykorzystałam ją do opłacenia rachunków. Trochę się tego nazbierało. Wyciągnęłam z szuflady kalkulator oraz teczkę z papierami. Opłaciłam wszystkie faktury, przy okazji przeglądając też faktury dotyczące butiku. 

Dami wyjechała do Nowego Jorku, więc teraz musiałam zajmować się wszystkim sama. Odleciałam zmęczona, układając się z papierami w ręku na kanapie, zostawiając na stole bałagan.


P.S. Witajcie kochani :) Rozdział krótki, ale mam nadzieję, że się podoba :) Jutro zapraszam na kolejny.

Continue Reading

You'll Also Like

607K 25K 76
Komnata memów, co tu więcej mówić
67.7K 1.6K 43
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
278K 8.3K 57
"- Mówi to mężczyzna, który jest sławny na całym świecie, przystojny, wysportowany, z potężnym głosem i ma miliony fanek na całym świecie. - Mówi to...
130K 7.2K 33
Potrzebuję Cię przy moim boku jak nigdy wcześniej. Proszę, nie pozwól mi osunąć się na dno. __ Zapraszam na kontynuacje ff pt. "Secret"