59.

876 50 4
                                    

- Nic dalej nie rozumiem.- stwierdziła Rose, która wraz z Anią i Dianą siedziały po ciemku w swoim pokoju. Było już dawno po północy, jednak ostatnie wydarzenia nie pozwalały zasnąć żadnej z nich.- Jak to nie dostał listu? Zostawiłam go na stole.
- Widocznie ktoś go strącił, albo przeciąg go zrzucił na ziemie.- wyjaśniła Diana.
- To nie możliwe, żeby spadł.- rzuciła szeptem Rose.- Przycisnęłam go wazonem.
- Zapewne nigdy się nie dowiemy, co się z nim stało, ale możemy się dowiedzieć o drugim z listów.- zauważyła Ania.- Gilbert mówił, że zostawił w twoim domu książki i list.
- List?- zdziwiła się Rose.
- Schował go pod okładkę jednej z książek.
- Chyba nawet wiem której.- rzuciła dziewczyna z niedowierzaniem.- Tej, którą wrzuciłam w ogień razem z innymi listami od Gilberta.
- Co zrobiłaś?!- pisnęły dziewczęta, na co brunetka szybko je uciszyła, by nie usłyszała ich pani Blackmore.
- Chciałam oczyścić umysł, więc spaliłam listy i jedną z książek, bo przerwała mi mama.
- Macie skomplikowaną relacje.- stwierdziła Ania.- Jakbyście nie mogli po prostu porozmawiać.
- Mogliśmy. Ale nie zastałam go w domu, a on zapewne nie zastał mnie w moim.- wyjaśniła Rose, po czym westchnęła ciężko.- Nie oświadczył się.
- Owszem. Powiedział ci?- spytała ją Diana.
- Nie on. Winifred.- odpowiedziała im dziewczyna, a te spojrzały na siebie zdezorientowane.- Spotkałam ją na mieście. Pakowała się do Paryża.
- Więc podsumowując.- zaczęła Ania.- Gilbert się nie oświadczył. Winifred wyjechała, bo nie mogła znieść odrzucenia Gilberta, ty nie dostałaś jego listu, a on twojego, po czym spotkaliście się tutaj, pocałowaliście i...co teraz?- spytała zaintrygowana, na co Rose wzruszyła ramionami.
- Sama chciałabym wiedzieć. Gilbert nie wyjechał na drugi koniec świata, jednak nie wiem jak się zachować. Obiecałam mu, że napiszę, ale...nie wiem do końca co. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji.
- To widać.- wypaliła Ania, a Diana rzuciła w nią poduszką.
- Powinnam napisać.
- Powinnaś. Jeśli ty nie napiszesz, to on nie odpowie i znów wszystko skomplikujecie.- zauważyła Diana.
- Za dużo myślicie.- dodała Ania.- Oboje. On cały czas miał w głowie rozterki między tobą, a Winifred, a ty między tym co będzie lepsze dla ciebie, a co dla niego. Napisz list miłosny o tym, co do niego czujesz. To samo, co w jego domu.
- Nie pamiętam już tego listu. Na szczęście. Był pisany pod wpływem emocji.
- Jakie to romantyczne.- rozmarzyła się Diana, a Ania wstała ze swojego łóżka i podeszła do przyjaciółki.
- Gdybyś widziała jego minę w pociągu, gdy usłyszał o tym liście. Jego oczy wręcz paliły się z miłości do ciebie.- wyjaśniła, na co policzki Rose pokrył rumieniec.- Nie myśl o tym co należy napisać, czy co wypada. Po prostu napisz to, co chcesz mu powiedzieć. Znacie się tak długo, że wystarczą same słowa.
- Problem w tym, że chce mu powiedzieć wszystko, a...nie wiem jak to napisać. Mówić to jedno, ale napisać, przelać myśli na papier to...skomplikowane.
- Może masz rację.- odezwała się Diana.- Ale pamiętaj, że piszesz do Gilberta, który zaledwie kilka godzin temu przybiegł tu i cię pocałował, wyznając miłość.
- Że też tego nie widziałam.- rzuciła Ania, a dziewczyny się zaśmiały najciszej jak mogły. Rudowłosa wróciła na swoje łóżko, gdzie przygotowała się do snu, a Rose ani drgnęła myśląc nad słowami przyjaciółek.- Dobranoc, najdroższe.
- Dobranoc Aniu.- odpowiedziała jej Diana, która również otuliła się pościelą.
- Dobranoc.- wyszeptała Rose, łapiąc za naszyjnik. Chciała napisać, ale jak przelać myśli na papier? Rose nigdy nie radziła sobie ze szczerością. Zwłaszcza przy Gilbercie. Gdyby tak było, powiedziała by mu wszystko, co kryła w swoim sercu. A jednak choć chłopak znał ją tyle lat, w rzeczywistości nie znał jej wcale. Bo jak można powiedzieć, że się kogoś zna, skoro nie zna się jego przeszłości, obaw i uczuć?

Dziewczyny spacerowały po ogrodzie, gdy do całej trójki podbiegła Maryla oraz Mateusz, którzy trzymali tajemniczą książkę, którą przekazali Ani. Diana wraz z Rose wróciły do środka, by zostawić Cuthbertów samych, a tym ta pierwsza poszła zobaczyć pokój reszty koleżanek. Z kolei Rose wróciła do pokoju, gdzie zasiadła przy biurku. Wyciągnęła jedną z pustych kartek, na której napisała pierwsze zdania.

𝑅𝑜𝑠𝑒 𝑤𝑖𝑡ℎ𝑜𝑢𝑡 𝑎𝑛 𝑖Where stories live. Discover now