127. Wybór Minako

16 3 0
                                    

Zmartwiona Usagi pokonywała kolejne metry kwadratowe pałacu. Tak naprawdę obeszła cały jego teren, ale bez rezultatu. Właściwie była zmartwiona już od samego świtu, obawiając się, czy akcja ratunkowa dojdzie do skutku. Plan był prosty, ale też miał w sobie wiele luk. Wspólnie z Seiyą przez cały ranek i przedpołudnie zajęli się wizytacją szkół. W ten sposób załatwili sobie alibi, ale jednocześnie konsekwencją tego nie mieli pełnego obrazu sytuacji.

– Seiya! – wykrzyknęła, dostrzegając męża w towarzystwie Radży, Setsuny i Haruki. – Widzieliście Rei?

– Mam złe przeczucia – skomentowała Setsuna. – To dziwne, że jej zaginięcie zbiegło się z ucieczką Akihito.

– A co z nim? – spytała Usagi.

– Ci idioci zbiegli na Nemezis! – wykrzyknęła Haruka.

– Nemezis?! Przecież to jest pułapka bez wyjścia! – zaprotestowała Usagi, czując pocieszające ramiona Seiyi. – Musimy ich stamtąd wydostać!

– I stracisz swoją moc, którą potrzebujesz, aby uratować Wszechświat, Królowo – powiedziała surowo Prapratynka, która podeszła do nich z innymi kapłankami, nie kryjąc swojej wściekłości. – A do tego stracisz swoją cielesną postać, staniesz się potworem bez serca, bez sumienia, czy tego chcesz?

– Z Nemezis nie ma ucieczki! To więzienie! – wykrzyknęła zbulwersowana Usagi. – Dobrze wiesz, że wyrok śmierci na Akihito jest niesprawiedliwy i niewspółmierny do winy!

– Akihito zabrał z sobą moją prawnuczkę. Pozbawił tą niewinną duszyczkę wolności! To egoista, który...

– Lucy kocha Akihito bezwarunkowo i uczyniłaby wszystko, aby być przy jego boku – oświadczyła twardo Usagi. – Jeszcze dziś udam się w kierunku Nemezis i uratuję ich, ale pani kapłanko musisz mi obiecać, że Akihito otrzyma ułaskawienie, a ci którzy mu pomogli, unikną reperkusji.

– Królowo, pewnie masz nas kapłanów jako osoby bez serca, bez sumienia, ale władca nie może kierować się uczuciami. Tak samo kapłani często są zmuszeni podjąć decyzję w imię wyższego dobra. Musimy być twardzi. Królowo, jeśli los paru osób danych na szali wydaje ci się ważniejszy od Wszechświata, może od razu powinnaś zrezygnować i pozwolić ludziom przygotować się na własny pogrzeb. Rozwiążą swoje niezałatwione sprawy, pogodzą być może ze skłóconą rodziną. Nie odbieraj im choć tego.

– Jak śmiesz wygadywać takie brednie! – wrzasnął Seiya, rzucając się do ataku, ale powstrzymała go dłoń żony. Haruka, Setsuna i Radża również nie zamierzali milczeć.

– Do pięt nie sięgacie Usagi, a śmiecie ją poniżać?! – krzyknęła Setsuna.

– Niewdzięczne sukinkoty – syknęła Haruka.

– Zdradzieckie szuje! Pijawki! Parszywe pasożyty! – dodał Radża nienawistnym głosem. – Tsuin, zamiast słuchać, powinien wygnać was w cholerę! Ród nie zostałby rozdzielony!

– Na wszystkie świętości tam jest uwięziona twoja prawnuczka! Twoja rodzina, krew z krwi! – wybuchła dotąd opanowana Usagi.

– I nie wiesz, jak bardzo mnie to boli – wyszeptała Prapratynka. – Jednak jako Kapłanka nie mogę poświęcić Wszechświata dla niej. Kiedy obserwujesz jak rodzi się nowe słońce, raduje się serce. Obserwuje się jego dojrzewanie i cieszy się każdym jego promykiem. Jednak kiedy przychodzi taki moment, że słońce zbliża się do kresu swych dni, ma się ochotę zamknąć go i nie pozwolić mu zniknąć. Chce się zatrzymać jego bieg ku samozagładzie. Ale taka jest kolej rzeczy. Najpierw jest młode słońce, które rośnie, potem staje się olbrzymem, aż potem wybucha całą trajektorią swojego jestestwa, aby stać się niemym karłem. Nie możemy tego powstrzymać. Nie możemy zachwiać tej równowagi, a przecież nasze słońce jest jednym z wielu. Dla nas jest wyjątkowe, jedyne, ale przy spojrzeniu z odległości na cały Wszechświat, jego nawet nie widać w tej plejadzie gwiazd, księżyców, planet. Czy można poświęcić cały Wszechświat dla ratowania jednego słońca? Królowo, dostrzegam twój wzrok pełen wzgardy, patrzysz na mnie z góry jak na robaka, ale możesz niedługo być zmuszona sama wybierać między jednostką a całością i co wtedy wybierzesz?

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz