53. Spotkanie z Sailor Fighter

40 5 0
                                    

Siedzieli na suchej ziemi, dziękując, że zachowały się resztki tlenu. Inaczej bez mocy Usagi, udusiliby się w ciągu jednej chwili. Zimno przenikało przez ich kruche ciała i nie potrafili odnaleźć ciepła. Ich dusze tak jak i ciała były przemarznięte nie tylko panującym chłodem na Księżycu, ale przede wszystkim reakcją po wysłuchaniu opowieści królowej matki.

Oczywiście Usagi była bardziej załamana od Azuro. On nie był osaczony przez iluzję, przez manipulacje i wpływ jaki może wywrzeć każda matka na córkę. Był wolny od jej słabości, znał już nieco prawdziwą historię, reszty się domyślał. Przez wieki poznał na swojej skórze wiele niesprawiedliwości, walczył z Chaosem, walczył o dobro Ziemi, że stał się doświadczonym wyjadaczem, ludzka słabość go nie dziwiła. Zaskakiwała go jedynie szlachetność Usagi.

Przed laty to głównie Endymionowi obiecał lojalność, ale uwierzył mu głównie ze względu na jego małżonkę. Endymion zawiódł jego zaufanie, ale nie ta wielka szlachetna kobieta o czystym sercu, która z każdą próbą zaskakiwała jedynie swoją czystą dobrocią. To był szok, że jej rodzicami w poprzednim życiu byli tacy potworzy, ale może to że w tym życiu była wychowywana przez zwykłych śmiertelników Ikuko i Kenije Tsukino sprawiło, że okryła się w skromność i dobrem utkanym z jej pragnienia służenia innym? Azuro nie znał odpowiedzi. Nie znał też bardziej szlachetnego człowieka od Usagi Tsukino.

Ale teraz byli uwięzieni na Księżycu, choć mieli o tyle więcej wolności, że mogli w przeciwieństwie od ducha królowej, zobaczyć blask gwiazd i piękną majestatyczną błękitną okraszoną lądami Ziemię.

Powoli zaczęła docierać do nich świadomość, że mogą tu zostać na zawsze. Umrzeć z głodu albo z braku tlenu, kiedy on w końcu się wyczerpie. Jednak Azuro nie miał pretensji do tej szlachetnej blondynki. Postąpiła tak jak trzeba. Wolał umrzeć z nią w godności, niż żyć w hańbie, a bez Rei ta śmierć była tak łatwa... i obiecująca.

Ale kiedy powieki zaczęły opadać im ze zmęczenia, a przygnębienie zbierało swoje plony, przebudził ich blask teleportacji.

~~~~

Haruka z tłumioną wściekłością przemierzała malutki salon. Minako, Ami i Chibiusa obserwowały jej poczynania ponurymi spojrzeniami. Same były zszokowane obrotem sytuacji.

- Jeszcze nigdy nie byłam tak bezbronna – odezwała się chrapliwie, nie zwalniając nawet na sekundę swojego marszu. – Coś musiało się wydarzyć. Jakbyśmy mało mieli problemów na głowie.

- Ostatnio moc Srebrnego Kryształu zmniejszyła się, a po starciu Serenity z Kakyuu, zmalała o połowę – skomentowała Ami. – Pomiędzy tymi wydarzeniami był jeszcze Endymion, który na chwilę odebrał nam moc, ale dzięki ślubie Serenity z Akumą, moc wróciła.

- Teraz znów nie możemy się przemienić i mam wrażenie, że już nic tego nie cofnie – stwierdziła Haruka. – Może ten Akuma wściekł się ucieczką Serenity i zablokował moc.

- Endymionowi się udało tylko dlatego, że Serenity podpisała akt ubezwłasnowolnienia – odpowiedziała markotnie Ami. – Wątpię, żeby popełniła po raz kolejny ten sam błąd.

- Nawet w Czarnej Dziurze nie czułam takiej bezsilności! – krzyknęła z furią Piaskowłosa. – Gdyby Helios nie przyszedł nam na ratunek, rozerwałabym ją na strzępy.

Chibiusa zwiesiła głowę na wspomnienie ukochanego. Włosy wysunęły się z jej ramion i smętnie zwisały, zasłaniając jej twarz. Niedawno wróciła do naturalnego koloru oczu i włosów, stwierdzając, że jej ukrywanie nie miało zupełnego sensu. Strach tylko mocniej ją osłabiał. Teraz zrozumiała, że problemom należy stawiać czoło, a nie ukrywać się niczym tchórz. Ojciec chciał ją ochronić, ale teraz sam był martwy, a ona miała dość udawania innej osoby. Straciła na zawsze już tyle ważnych osób, kryjąc się przed niebezpieczeństwem z zewnątrz, nie mogła sama pozwolić umrzeć jeszcze Chibiusie, aby wegetować. Wieczna ucieczka, ukrywanie się, patrzenie na obce odbicie w lustrze, będąc daleko od bliskich, z innymi personaliami nie było życiem, stała się martwa dla świata, dla siebie. Wróciła więc do życia, nie bacząc, że może zapłacić za to śmiercią, która teraz wydawała się jedynie bramą do spotkania z bliskimi. Na tym świecie było coraz mniej ważnych dla niej osób. Gdyby nie mama, Seiya i pozostała garstka sama poderżnęłaby sobie gardło. Tak bardzo tęskniła za spokojem i normalnością, choć tego nigdy nie miała, więc nawet nie potrafiła określić czym one są.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now