103. Prośba Minako

22 5 0
                                    

Usagi bolała głowa. Od samego rana przeprowadzała spotkania. Tysiąc razy powtarzała tą samą opowieść, odpowiadała na te same pytania. To była żmudna praca. Naprawdę miała dość.

Do tej pory obrona zawsze spoczywała na ramionach Wojowniczek i strażników. Wszelkie informacje były trzymane ściśle w tajemnicy. Tu Usagi częściowo chciała się podzielić swoją wiedzą. Na Kinmoku było więcej Wojowniczek. To był bardziej powszechny proces, że wiele dzieci w okresie nastoletnim nabywały moc, ale też bardzie skomplikowany niż na Ziemi, gdyż w jednym ciele Wojowniczki mogli być i kobieta i mężczyzna równocześnie. To powodowało szereg problemów. Wydawałoby się, że na Kinmoku, gdzie było to powszechne nie będzie z tym problemu, a jednak nastolatki spotykały się z brakiem akceptacji rodziców, z samym kryzysem tożsamości. Yaten był doskonałym tego przykładem.

Usagi westchnęła, kiedy usłyszała kolejne pukanie.

- Minako! – wykrzyknęła z ulgą.

- Przyszłam tu do Królowej – odparła, puszczając oczko, by od razu spoważnieć.

- Zaczynam się martwić. Ponura mina, prośba o formalne spotkanie. Dobrze wiesz, że zawsze jesteś dla mnie przyjaciółką, więc poco traktowanie mnie jak królową?

- Chciałabym zająć miejsce Yatena. Nie zsyłaj go na banicję – powiedziała poważnie Minako.

- Ależ... To on nie okazuje ci szacunku... To on ciebie skrzywdził! To on powinien odejść nie ty!

- Czy na Ziemi każdy niewierny mąż jest wysyłany w kosmos? – spytała ironicznie Minako.

- A może by się przydało! – powiedziała z przekąsem Usagi. – On nie tylko ciebie zdradził, ale też nie daje ci spokoju.

- Yaten zbyt długo błąkał się już poza domem. Tymczasem Kinmoku to nie moja planeta. Ja...

- Nawet teraz jesteś gotowa się dla niego poświęcić? – spytała zdumiona Usagi, splatając dłonie w koszyczek, aby podeprzeć na nich brodę.

- Nie robię tego dla niego. Słuchaj... Kinmoku to bardziej planeta Yatena niż moja. Tu się urodził, tu oddychał , tu dorastał... Wsiąkł w to miejsce, a i planeta przesiąkła nim. Patrząc na wschód słońca, na niebo, góry, na Pałac widzę Yatena. Nie widzę siebie. Uwierz mi, droga przyjaciółko, że myślę jedynie o sobie. Potrzebuję oddechu. Nowe miejsce nie związane z nim pomoże mi bardziej, niż roztkliwianie się nad sobą tu na Kinmoku.

- Dalej uważam, że się dla niego poświęcasz - powiedziała Usagi, nawet nie kryjąc swojego rozczarowania.

- Nie, naprawdę. Uważam po prostu, że Yaten musi popływać w piwie, który sam nawarzył.

- Nie rozumiem, co masz na myśli, ty Szwana istoto – powiedziała Królowa z krzywym uśmiechem.

- Jeśli odeślesz Yatena na banicję, będzie się czuł bardzo pokrzywdzony. Zresztą on już tak uważa, że został niesprawiedliwie skrzywdzony. Użala się tak nad sobą, że nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. Nie możemy stąd wyrzucić Aurorę...

- A dlaczego nie? – spytała Usagi. – Robi niezłe zamieszanie. Mam jej serdecznie dość. Zresztą nie tylko ja. Zdaje się, że i swoi ją nie bardzo tolerują.

- Nie możesz stosować takiej prywaty! – zaprotestowała gorąco Minako i prawie od razu oblekła się w czerwień zażenowania własnym krzykiem. – Przepraszam, nie powinnam na ciebie krzyczeć.

- Jesteśmy przyjaciółkami. Możesz żądać ode mnie spojrzenia królowej, ale ja zawsze będę przede wszystkim twoją przyjaciółką.

- To mnie wysłuchaj. Yaten musi poznać Aurorę.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now