24. Ubezwłasnowolniona

52 6 3
                                    

Powierzenie swojego życia w czyjejś dłonie, to pierwszy krok do ubezwłasnowolnienia...

Sailooorka

Przeszłość

- To twoja ostatnia szansa – odparł Edndymion z przekonaniem o swojej racji, kiedy Serenity z przerażeniem po raz enty z kolei czytała trzymany w swoich dłoniach dokument, nie wierząc, że to co czyta, jest prawdą. Nie wierzyła, że jej mąż może być taki podły... taki wyrachowany. Jakże tęskniła za Mamoru Chibą za tym poważnym, niewinnym, szlachetnym chłopcem, który podobno tak ją kochał. Jednak teraz wątpiła, czy to było w ogóle prawdą.

Ten dokument przekreślał wszystko. Piętnował jego dobrą wolę. Hańbił pamięć Mamoru. Ten dokument był bronią wymierzoną w Serenity. Pozbawiał ją wszystkiego. Oddawał jej życie w dłonie mężczyzny, który stał się dla niej obcy, który... wydawał się jej wrogiem.

- Nie mogę tego podpisać... - powiedziała drżącym od emocji głosem. – Ten dokument odbiera mi wszystko, co cenię w życiu. Nie rozumiem... dlaczego... Dlaczego to robisz?

Surowy wzrok mężczyzny zmiękł ale tylko na sekundę. Jedną sekundę kiedy dostrzegała oczy Mamoru, ale ta chwila szybko uleciała.

- Jesteś taka niewdzięczna... Taka zaślepiona... - mówił Endymion obrażonym głosem. – Zawiodłaś mnie, że nie dostrzegasz tego, iż ja zawsze myślałem tylko o twoim dobru. Także teraz kieruję się jedynie twoim dobrem, a także naszej córki.

- Ubezwłasnowolnieniem nazywasz moje dobro?! – oburzyła się Serenity. – Myślisz tylko o sobie egoisto!

- Myślałaś choć przez sekundę o Chibiusie, kiedy zamierzałaś się zabić?! – krzyknął wzburzony mężczyzna. – Myślałaś może o tym, że twoja córka straci matkę? Nazwałaś mnie egoistą, ale to ty zamierzałaś odebrać własnej córce najcenniejszą osobę w jej życiu!

- To była chwila słabości... - szepnęła Serenity do siebie.

- Chwila która mogła zabrać córce matkę, Królową państwu, przyjaciółkę. Jedna chwila mogła zniszczyć wszystko!

- Jednak żyję i czuję się coraz lepiej! – zaprotestowała niemrawo.

- Jeszcze niedawno zamknęłaś się w czterech ścianach swojego umysłu, tracąc kontakt z zewnętrznym światem. Na czyich barkach spoczywał wtedy ciężar zarządzania krajem? Kto zajmował się wtedy Chibiusą? To nie trwało jeden dzień. Dziewczyny były tak zdesperowane, że wysłały Chibiusę w przeszłość, aby jej nie martwić. Kiedy raczyłaś wrócić, uczepiłaś się swoich halucynacji, że spotkałaś Seiyę, a potem na moich oczach próbowałaś połknąć garść tabletek. Serenity chciałaś popełnić samobójstwo! Gdybym nie przybył w ostatniej chwili, nasza córka po dziś dzień opłakiwałaby matkę!

- Jestem ci wdzięczna... - odparła ze smutkiem Serenity. – Nie zostawiłeś mnie w przeszłości, kochasz Chibiusę jak własne dziecko i powstrzymałeś mnie przed największym błędem życia. Jednak nie odbieraj mi wolności, o którą zawsze walczyłam.

- Serenity... nie mogę już ufać twoim osądom – stwierdził beznamiętnym głosem. – Postradałaś zmysły. Widzisz umarłych wśród żywych i zagrażasz swojemu bezpieczeństwu. Uwierz, że mam wszelkie podstawy, aby ubezwłasnowolnić ciebie bez twojej zgody. Jednak wolałbym, abyś sama doszła do wniosku, że potrzebujesz opieki.

- Jeśli się nie zgodzę... - powiedziała, kręcąc głową.

- To stracisz Chibiusę – odparł lakonicznym tonem. – Nie mogę pozwolić, aby opiekowała się nią osoba niespełna rozumu. Jeszcze ją otrujesz albo podpalisz.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz