94. Ofiary wojny

37 6 0
                                    

Kinmoku było łąką martwych ciał, łąką rannych, cierpiących wojowników i cywilów. Niektórych pomimo że jeszcze przeżyli bitwę, nie udało się uratować. Ran było zbyt wiele. A jednak Cosmos się nie poddawała i czyniła cuda swoimi dłońmi. Żegnając się z Zenire, wiedziała, że czeka ją tu tylko ból i śmierć, łzy i pożegnanie Obiecała bowiem Zenire, że nie nadużyje swojej mocy, Musiała więc dokonywać okrutnych wyborów. Podejmować decyzje, które nie były ani łatwe ani sprawiedliwe. Musiała dokonać segregacji. Pierwszych ratowała dzieci. Wojna nigdy nie oszczędzała tych maluczkich. Potem z kolei byli Wojownicy... Staruszkom i niepełnosprawnym musiała pozwolić odejść. To był totolotek, ale o wygranej decydował wiek, wcześniejszy stan zdrowia, rola jaką będą pełnić dla Kinmoku. Selekcja naturalna. Silniejszy ma większą szansę na przeżycie. Jakże okrutne i mało empatyczne.

Bóstwa niewiele mogły interweniować. Nie interweniowali podczas wojen światowych, podczas wojen międzyplanetarnych i Cosmos też nie mogła uczynić zbyt wiele. Była siłą, która miała popychać kostki domina, jednak jej ruch nie mogła przewidzieć, w którą stronę fala jej siły popłynie. Dlatego musiała brać na swoje barki ciężar wydania wyroku na najsłabszych. Ich nie mogła uratować.

Widok rozrzuconych dłoni i nóg Neptune na wszystkie strony świata wprost ją załamał.

Neptune się od nich odwróciła. Zdradziła je w najgorszym momencie, kiedy były wprost bezbronne. A jednak Cosmos nie potrafiła jej nienawidzić. Nie potrafiła pluć na jej szczątki. Zresztą dla Cosmos nie miało w tej chwili znaczenia, kto był po czyjej stronie. Po śmierci wszyscy wyglądali tak samo... niczym kukły bez życia.

- Umarła – odezwała się cicho Haruka z pustym wzrokiem, z którego znikło życie i wola walki. – Walczyła o własną śmierć. Zawsze myślałam, że umrze w moich ramionach albo ja oddam ostatnie tchnienie wtulona w jej pierś. Myślałam, że się razem zestarzejemy. Moje włosy spłowieją, a jej turkus pokryje się platyną. Liczyłam na to, że moja twarz pokryje się pajęczyną zmarszczek, a jej twarz wyrzeźbią pojedyncze koryta oznak starości. W najlepszym scenariuszu miałyśmy umrzeć razem we wspólnym łożu ze splecionymi dłońmi i nogami niczym korzenie drzew. A teraz...

- Teraz nie umarła wasza ostatnia chwila – odezwała się cicho Cosmos, przykładając jedną dłoń do serca, a drugą do czoła Neptune. – Jeszcze zdążycie się razem zestarzeć.

Haruka zasznurowała usta w jedną linię, bojąc się wypowiedzieć choć jedno słowo, zepsuć tą chwilę napięcia, kiedy powieki Neptune zadrgały, a ona zobaczyła najpiękniejszy zachód oceanu.

- To niemożliwe – powiedziała z sapnięciem wreszcie Haruka. – Usagi... ty... masz teraz taką moc... ale skąd?! Jak?!

- Wszystko wam z czasem wytłumaczę, ale tymczasem muszę udać się na Ziemię.

- Na Ziemię? – spytała zdumiona Haruka. Wszędzie jeszcze leżały ofiary wojny, które można było uratować. Skoro Usagi miała taką moc, to...

- Nie mogę wszystkich uratować... A na Ziemi też potrzebują mojej pomocy.

- Jesteś tylko jedna! Jak chcesz ogarnąć dwie planety na raz?! – wykrzyknęła przerażona Haruka.

- Haruka... Cały Wszechświat... - odpowiedziała Cosmos, przykładając dłoń do klatki piersiowej Haruki, która poczuła niespodziewane ciepło i ból.

- Co się dzieje! – wykrztusiła Haruka, czując jak nieznana moc wplata się w jej żyły.

- Nie oddam ci mocy Uranu pochodzącej ze Srebrnego Kryształu, ale mogę dać ci kosmiczną moc Tamashi No Mado.

- Słucham? – spytała Haruka, trzepocząc powiekami ze zdumienia. – Dlaczego akurat Tamashi No Mado?

- Nie bez powodu wybrałam ciebie jako patrona tego miejsca. Nikt tego nie wie, ale pierwotny Wszechświat ograniczał się do tamtej krainy. Zepsuci bogowie doprowadzili do zniszczenia tamtego Wszechświata, który omal nie został wymazany na zawsze, ale cudem zapączkował nowym Wszechświatem niczym kwiat, a to wystarczyło, aby pojawiła się łza nadziei. Jednak Tamashi No Mado wciąż jest przeklętym miejscem, wciąż wypuszcza na zewnątrz swoje zniszczenie, co przekłada się na katastrofalną sytuację naszego Wszechświata, wciąż deprawuje charaktery dobrych ludzi. Udało mi się powstrzymać na chwilę proces, ubłagałam Zenire o czas, jeżeli jednak w porę nie oczyścimy Tamashi No Mado, nasz Wszechświat zostanie przeznaczony do Zagłady.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz