22. Stracona nadzieja

36 5 0
                                    

Teraźniejszość

Usagi z każdym dniem była coraz mocniej przerażona. Do tej pory była przekonana, że ich poddanym wiedzie się dobrze w ich królestwie. A jednak coraz bardziej się przekonywała, jak ogromną ponieśli porażkę. Ta klęska tym mocniej była druzgocąca, gdyż poświęciła tak wiele dla królestwa. Poświęciła tak wiele, a to przyniosło tylko łzy.

Świat Srebrnegogo Millenium był pełen nierówności. Subayai i Akuma uświadomili jej, jak ogromny jest problem. Gdyby ich królestwo było tak idealne, jak myśleli, Subayai nie wychowywałby się na skraju ubóstwa i być może uniknąłby tak strasznego końca.

Usagi czuła wyrzuty sumienia, widząc żebrzących na ulicach, ludzi oddających swoje życie w łapy narkotycznego uniesienia. Naiwnie myślała, że te problemy znikły wraz z XX wiekiem, wraz z nastaniem Srebrnego Millenium. Ta naiwność zbyt wiele kosztowała.

Teraz ogarnął ją wstyd z każdym głodnym człowiekiem, którego nakarmiła. Tak nie powinno być, że w jej Królestwie czaił się głód.

Akuma słusznie dostrzegł hipokryzję arystokracji, do której ona należała. Jego zdanie było dla niej bardzo ważne jak niegdyś Seiyi. Kiedy otworzyła na niego swoje uśpione serce, dostrzegła również swój prawdziwy obraz. Zrozumiała, że musi coś zmienić, czuć się ważna w jego oczach, być przez niego podziwiana i szanowana. Dlatego każdego ranka zaczęła zagłębiać się w biedniejsze zakamarki miasta, aby dać tym biednym ludziom nadzieję na lepsze jutro.

Tego dnia nie było inaczej. Poniszczone, obdarte z tynku budynki budziły grozę. Mrok przenikał te zimne ściany, wywołując w sercu trwogę. To miejsce było wyjątkowo zaniedbane i tak straszne, że Usagi żałowała, iż przyszła tu sama, nie chcąc zawracać głowy ochronie. Było to z jej strony bardzo nierozsądne, ale teraz mogła jedynie przyspieszyć kroki, słysząc nieprzyjemne męskie chichoty tuż za swoimi plecami.

- Gdzie laleczka tak się spieszy? – spytał mężczyzna, który chwycił ją za łokieć i przyciągną ją do siebie, aż poczuła przy uchu jego cuchnący oddech, który ją po prostu zemdlił. – Może się zabawimy?

- Puść mnie! – wrzasnęła, próbują się wyrwać bezskutecznie.

- Co laleczka taka nadpobudliwa? Ja chciałbym tylko porozmawiać. Mój kolega potrzebuje pocieszenia, bo baba go rzuciła.

Usagi aż pisnęła, widząc sugestywnie sunący język po ustach drugiego mężczyzny. Zaczęła się wyrywać, walcząc o swoją godność i być może i życie, kiedy nagle poczuła, że ucisk napastnika zelżał. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że zanim spostrzegła się, jej napastnicy uciekli. Dopiero teraz dostrzegła zdyszanego Akumę, który pocierał poranione pięści, którymi przed chwilą storpedował jej prześladowców.

- Nic ci nie jest? – spytał chrapliwym głosem, łącząc swoje z jej dłońmi. Wpatrzona w jego spojrzenie, widziała w nim, że jest dla niego całym światem. Jego zielone tęczówki przybrały równocześnie wyraz troski, czającej się jeszcze w zakamarkach serca i umysłu adrenaliny i coś co Usagi uciekało, choć mocno starała się tego uchwycić, czując, że jest to coś ważnego.

To coś sprawiło, że dziewczyna podniosła swoją twarz i zaskakując samą siebie, musnęła lekko usta Akumy, który błyskawicznie pochwycił jej wargi lekko zębami, sprawiając, że łagodny pocałunek przemienił się w taniec pasji ich ust, języków i serc. Całowali się, zapominając, że znajdują się w ciemnym podejrzanym zaułku, gdzie zapędzał się tylko desperat.

Po chwili odsunęli się od siebie, ciężko oddychając, jakby przebiegli maraton.

- Dziękuję, że mnie uratowałeś – powiedziała nieco speszona. To był jeszcze etap, kiedy pierwszy raz się pocałowali i każde z nich nie wiedziało, co o tym myśleć, czy popłynąć tym nurtem rzeki, czy pozwolić oklapnąć emocjom. Usagi była tym bardziej zmieszana, ponieważ Akuma był trzecim mężczyzną w jej życiu, którego pocałowała, ale też z każdą chwilą darzyła go coraz to gorętszymi uczuciami.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now