93. Różnice w postrzeganiu świata

26 5 0
                                    

- Kakyuu! – krzyknęła Sailor Cosmos, klękając tuż przy rannej. Fighter ukucnęła po drugiej stronie. Kakyuu zrobiła się momentalnie blada. Straciła dużo krwi.

- Dlaczego? – spytała cicho Fighter. – Dlaczego chcesz być stracona? Byłaś dla mnie siostrą, mentorką, autorytetem. Zawsze byłaś dla mnie wzorem. Przepraszam, że byłam tak samolubnym dzieckiem. Nie dostrzegłam twojej samotności. Byłam pewna, że znasz moje uczucia, że dla mnie byłaś całym moim światem dzieciństwa. Do ciebie pierwszej biegłam jako Seiya, kiedy zdarłam kolano tak mocno, że trzeba było szyć, to ciebie trzymałam za dłoń, kiedy nastawiano mi nogę. To tobie jako Seiya żaliłam się, że nie mogę się przemienić. Gdzie ja teraz będę szukać rady, kiedy zbłądzę? Jestem arogancka, tylko ty byłabyś w stanie cisnąć mnie w pusty łeb.

- Przykro mi... - powiedziała ze współczuciem Cosmos. – Ona nie żyje.

- Nie... Możesz ją uratować... Oboje mamy boską moc.

- Nie możemy uratować kogoś, kto tego nie chce – odparła ze współczuciem w oczach.

- Błagam. Spróbuj... Choć tylko raz spróbuj... O więcej ciebie nie proszę... Sailor Cosmos... Proszę... – powiedziała z naciskiem Fighter.

Białowłosa skinęła głową, po czym przyłożyła dłonie do klatki piersiowej Kakyuu, ale wtedy jej ciało owiło się w świetlny całun, by rozbłysnąć supernową świetlną, następnie zapadła ciemność, a raczej wszyscy mieli takie wrażenie, kiedy zniknęła oślepiająca światłość. Ciało Kakyuu zniknęło, a na jego miejscu pojawiło się czerwone gwiezdne ziarno, które przez chwilę owiało wszystkim ciepłem swego wnętrza i zapachem jakiś nieznanych egzotycznych kwiatów, uniosło się lekko w górę i zatrzymało, jakby się chciało pożegnać, po czym odleciało w przestworza.

Zapadła cisza, którą po długiej chwili przerwał szloch. To Death Phantoma zapłakał, a z oczodołów zaczęły płynąć krwawe łzy.

- Proszę... Sailor Cosmos... - odezwał się łamiącym głosem. – Oczyść mnie. Ja...

- Chyba mu nie wybaczysz?! – krzyknął niespodziewanie Radża oburzony w ogóle bezczelną prośbą jego największego wroga obok zmarłej Kakyuu. – Chyba nie wybaczysz gwałcicielowi mojej siostry! Temu ludobójcy! Tej bestii!

- Jeśli go oczyszczę, nie będzie już tym samym człowiekiem – odparła Cosmos.

- Zmieniłaś wdzianko, ale dalej jesteś do granic głupoty naiwnym dziewuszyskiem! – syknął wzburzony Radża.

- Wypraszam sobie! – wykrzyknęła Fighter momentalnie znajdując się przy nim i ciskając w niego groźnym spojrzenie. – Tylko jeszcze jedno słowo, a zapomnę, że jesteśmy rodziną.

- Nie myślałam, że jesteś aż tak głupi – warknęła Haruka, stając obok Fighter. Wokół niego raptownie stanęła i Ami, ale też Healer, Maker i pozostali ocaleni.

- Nie będzie żadnej domowej wojny. Mamy wystarczające problemy, którymi musimy się niezwłocznie zająć. Radża się uniósł, czasem ból napędza nasze słowa, których potem gorzko żałujemy. Jednak to nie czas. Mamy wielu rannych i martwych do pochowania – oświadczyła Sailor Cosmos kategorycznie. – Musimy zadbać o planety, żeby doszły do siebie. Radżo, widzisz ile zła spowodował jeden człowiek, czy naprawdę uważasz, że należy pozostawić go w formie bomby zegarowej? Co proponujesz, jeśli on już jest martwy? W tej sytuacji mogę jedynie oczyścić jego duszę i dać mu szansę na odkupienie, inaczej wróci w swojej nienawiści ze zdwojoną siłą. To widziałam, kiedy zasłoniłam w przeszłości go własnym ciałem.

- Uwalniasz go z poczucia winy! – zaprotestował Radża.

- Tak. Ten człowiek został skrzywdzony przez Selenów. W czym będziemy lepsi od nich, jeśli nie okażemy swojej łaski upadłemu? Może jestem naiwna, ale mamy większą sprawę na głowie, o której powiem na najbliższej zwołanej Nadzwyczajnej Radzie, która się odbędzie, jak tylko uprzątniemy zmarłych, opatrzymy rannych i nakarmimy głodnych. Jeżeli chcesz się mi sprzeciwiać jako Królowej Kinmoku, możesz jeszcze dziś opuścić naszą planetę i wrócić na Felicjanę.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now