76. Gwiezdne Ziarno

35 4 0
                                    

Ami najbardziej w całym Pałacu nie lubiła Kaplicy. Nic dziwnego. Kaplica była miejscem, które przypominało o śmiertelności człowieka, ale także... o jej podwójnej moralności. Dzięki Srebrnemu Kryształowi i Serenity niektórzy mogli się cieszyć długowiecznością.

Swego czasu zastanawiała się nad sensem wydłużania życia. Ona jako lekarka doskonale wiedziała, że ciało człowieka jest tymczasowym domem duszy, będącej gwiezdnym ziarnem. Zatrzymywanie na siłę gwiezdnych ziaren w tym życiu zakrawało o zbrodnię, a ciało stawało się ich więzieniem. Wydłużając sztucznie życie, Serenity nieświadomie zachwiała wszechobecną hierarchią Wszechświata. Dotąd łańcuch życia był nieprzerwany. Życie i śmierć, narodziny i śmierć. Śmierć i odrodzenie.

Tak naprawdę długowieczność nie była pomysłem samej Serenity. Ta również miała swoje wątpliwości wobec licznych protestów wpierw przeciw oczyszczeniu Srebrnym Kryształem, potem zabawianiu się w boga, sztucznie wydłużając życie. Serenity obawiała się wybuchnięcia kolejnej wojny. Jednak na tamten moment, kiedy ledwo opadł kurz po wojnie wywołanej wirusem agresji, przez którą zginęło tylu niewinnych ludzi, a mieszkańcom Ziemi groziło wymarcie, ten ruch wydawał się najbardziej rozsądnym, dając możliwość ludziom ustabilizowania swojej liczebności. Czasem Ami zastanawiała się, czy z etycznego punktu widzenia, nie powinna protestować mocniej wobec propozycji Endymiona. Sama nie chciała wydłużać życia, ale nie mogła opuścić Serenity, porzucić swojej misji i powinności. A do tego Subayai, który zapewniał ją, że jej odejście nic dobrego nie przyniesie.

Teraz czuła się hipokrytką. Krytykowali Azuro, że chciał trzymać Rei przy życiu, a sami przyjęli długowieczność. On sprzeciwił się śmierci Rei, a czy oni nie postąpili podobnie? Ona sama powiedziała mu, aby pogodził się ze śmiercią Rei, a sama przyjęła długowieczność pomimo wątpliwości etycznych. Tak samo jak on pogwałcili prawami Wszechświata.

Teraz nie widziała w Azuro króla skorumpowanego przez swoją słabość. Nie, ona widziała zrozpaczonego człowieka, skulonego przed szklaną trumną. Złamanego po stracie ukochanej. Jego ramiona drgały chyba pod wpływem płaczu. Był zupełnie załamany. Co chwilę się chwiał, jakby miał paść na twarz. Nie mogła nic poradzić, że poczuła dla tego człowieka współczucie.

– Naprawdę chcesz być świadkiem jak upada również cały świat? – spytała cicho Ami, a Azuro drgnął. Skupiony na swojej rozpaczy, nawet nie zauważył jej obecności.

– To Rei była moim światem, a ja ją zawiodłem i nie mogę... naprawdę nie mogę pozwolić jej odejść... Ona musi żyć! – wykrzyknął z desperacją, a jego rozbiegany wzrok świadczył, że tylko cieńka nić oddzielała go od całkowitego postradania zmysłów.

– Wiesz, że ona nie chciała, abyś dla niej poświęcił Ziemię i królestwo. Dla niej Srebrne Millenium, Serenity, jej przyjaciele byli bezcenni, a ty zbrukałeś to, zdeptałeś. Śmierć powinna być normalnym tokiem życia, bramą do kolejnego innego świata. Czasem jest to drugie życie, czasem coś, co póki co jest nam nieznane, ale ja wierzę, że to miejsce jest cudowniejsze od znanego nam życia na Ziemi. W naszej psychice jest zakodowane, aby bać się tego, czego nie znamy, ale czasem mam wrażenie, że to życie, którego tak kurczowo się trzymamy, jest piekłem. To ciało, na które teraz patrzysz z tęsknotą, jest tylko skorupą. Uwielbiasz jej oczy, włosy, usta, a nie wiesz, jak piękne jest jej gwiezdne ziarno.

Ami pomyślała z miłością o Taikim. Była tylko człowiekiem i łatwo ulegała jego męskiej urodzie. Mogła godzinami wpatrywać się w jego oczy koloru fioletowego ametystu. Jego zapach uwodził jej zmysły, a lekko muskularne ramiona sprawiała, że w nich zawsze czuła się bezpiecznie. Jednak ceniła również jego intelekt. Tęskniła za wspólnymi wieczorami wypełnionymi przez ich rozmowy na temat naukowych odkryć. Tak naprawdę nigdy nie zastanawiała się, jak wygląda jego Gwiezdne Ziarno. Sama uległa temu co jest widoczne na pierwszy rzut oka.

Wirujące serca 回転するハートOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz