89. Wybory istnienia

29 5 3
                                    

- Kto nas atakuje? – spytała Healer, biegnąc za Haruką. Pocięte ciało wciąż ją bolało na szwach, ale miała nadzieję, że wytrzyma.

- Nie wiem. Ten atak jest bardzo dziwny. Kinmoku jakby zaczęła oddawać swoją energię. Wróg nie pokazał twarzy, ale jest wystarczająco silny, aby rzucić planetę na kolana w najbliższym czasie. Moc wojowniczek na szczęście wróciła, ale ciężko... kontratakować wobec ducha – tłumaczyła Haruka, nie zwalniając kroku. – Szlag by to! I to akurat teraz kiedy Radża wysłał swoich wojskowych na poszukiwania Usagi, a ja nie zdążyłam przegrupować obrony.

Nadbiegła Ami, zadyszana, nie mogła złapać tchu.

- To naprawdę bardzo dziwne. Okoliczne planety również oddają swoją energię. A ten problem sięga nawet Ziemi! Przy tym nie padła żadna rakieta, nie pojawił się żaden Wojownik.

- Coś lub ktoś wysysa tą energię, ale dlaczego? – spytała Maker. – Trzeba to dokładnie zbadać.

- Bez Królowej nawet z Aurorą będzie ciężko skomunikować się z planetą – odezwała się Prabratynka, która nadeszła za Ami w towarzystwie Radży i jakiejś garstki Wojowniczek. – A odpowiedzi żaden z nas nie usłyszy. Pomimo tego że Kinmoku jest istotą żywą i myślącą, ma ograniczony sposób komunikacji. Jedynie nasze osłabienie świadczy, że energia odpływa z każdą sekundą. Proces jest co prawda powolny ale nieustanny.

- Może Kakyuu coś zrobiła, zanim zniknęła z Królową – stwierdził Radża, po czym mruknął: – Mówiłem, że nie możemy osłabiać planety, pozbywając się Wojowników.

- Sam słyszałeś, że bez Królowej nic nie zrobimy – syknęła Haruka. – Więc decyzja wysłania jej pomocy nie jest bez sensu. Ja przynajmniej próbuję coś zrobić choć z ograniczonymi możliwościami. Możesz przecież ściągnąć pomoc z Felicjany, skoro Kinmoku...

- A co ty myślisz, że moje wojsko rozmnaża się niczym króliki w rui?! Felicjana, która teraz sama ma te same problemy co Kinmoku, potrzebuje również obrony! Mówiłem ci, ale ty bawisz się w wodza, którego nikt tak naprawdę nie chce słuchać! Jesteś niekompetentna. Potrafisz tylko wprowadzać ferment. Jedyne co możemy teraz zrobić, to szukać informacji kto za tym stoi, jak temu przeciwdziałać, być przygotowanymi, kiedy agresor pokaże swoją twarz. Osłabiając Felicjanę, stworzymy tylko lukę w obronie. Kinmoku jest swoistym Centrum i dlatego tak ważne jest, aby inne planety się obroniły. Może być tak, żeby obronić Kinmoku, będziemy musieli je poświęcić, ale należałoby z tym poczekać, aż nie będziemy mieć wyboru. Czasem należy oddać gońca, aby uratować całą partię, wpędzić w pole niedostępne do ataku.

- Nie wiemy, kto atakuje, choć możemy mieć swoje podejrzenia – odezwała się Ami cichym głosem. – Jeżeli ten ktoś nie chce się nam pokazać, możemy go wywabić.

- To będzie ryzykowne – stwierdził Radża.

- Póki co nawet nie możemy się bronić, bo nie wiemy nawet z kim walczymy. Dobra robota Ami – powiedziała z uznaniem Haruka.

- Przecież doskonale wiemy, że za tym stoi Death Phantoma! – wykrzyknął zbulwersowany Radża.

- Ostatnio objawił się Diamond, który jak słyszałam nie był najlepszym przyjacielem Sailor Moon – skomentowała Maker.

- Mamy więc dwóch podejrzanych – stwierdziła Haruka. – Jednak nie możemy wykluczyć Kakyuu i nieznanego wroga, który postanowił upiększyć nam życie na doczepkę. Nie wiemy, czy jednak Usagi nie je uwięziona, a Kakyuu nie wykorzystała okazji, aby wrócić i ponownie zaatakować.

- Myślę, że tym razem nie jest to Kakyuu, która nie omieszkałaby się pławić w swojej goryczy – stwierdziła Ami. – Do tej pory jej atak był spektaklem niż cichym atakiem.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now