12. Pierwsza lekcja

45 5 0
                                    

Taniec to jedna z najdoskonalszych form komunikacji o nieskończonej inteligencji.

Paulo Coelho


Teraźniejszość


Minako aż promieniała podnieceniem. Prawie unosiła się z radości, nie omieszkując po drodze robić nieudolnych prób figur baletowych. Yaten obserwował jej wyczyny z pobłażliwym uśmiechem.

- Zobaczymy, kto będzie się śmiał ostatni, kiedy zostanie klownem parkietu, potykając się o własne stopy – obwieściła to, robiąc coś na kształt piruetu, omal przy tym się nie przewracając. Niespodziewanie poczuła dłonie Yatena, które bez wahania zrobiły z jej ciałem perfekcyjny obrót, potem ją podniosły i na koniec przechyliły jej ciało tak, że czuła jego oddech na swoich ustach. Serce na chwilę zamarło, jakby czekało na jego kolejny ruch, jakby cały Wszechświat zamarł w oczekiwaniu, ale Yaten ostrożnie sprowadził ją do pionu. Jednak ona wciąż czuła to drżenie ciała, jakby w oczekiwaniu na coś więcej. Jego bliskość podziałała na nią niczym afrodyzjak. Pragnęła, aby nigdy już nie wypuszczał ją z ramion. Teraz bała się mu spojrzeć w twarz, aby nie odczytał zawstydzających ją myśli. Gdyby mu się to udało, chyba ze wstydu zapadłaby się pod ziemię.

- Jak... skąd... ty... - jąkała się z uroczą czerwienią na policzkach. Yaten również nie był obojętny na jej wdzięki. Po prostu tonął w jej spojrzeniu i nie potrafił oderwać oczu od jej ust, które niespodziewanie zapragnął posmakować. Jednak szybko sprowadził się na ziemię, choć było to ciężkie do wykonania. Obraz jej ust wracał wciąż i wracał, jakby go zahipnotyzował. Potrząsnął głową i policzył do trzech, potem do dziesięciu, kiedy doliczył się stu, dopiero poczuł, że może się odezwać. Wcześniej obawiał się, że zdradzi go własny głos.

- Kakyuu strasznie zależało na tych tanecznych bzdetach – powiedział wzruszając nonszalancko ramionami. Minako miała ogromną, naprawdę trudną do opanowania ochotę uduszenia go gołymi rękoma, a potem zacałowania go na śmierć. Strasznie się z niej zrobiła krwiopijca pod wpływem hm akrobacji.

Widok okazałego budynku, który miał kilka sal do nauki tańca, wprawił Minako w pozytywną euforię. Podskakiwała jak mała dziewczynka, zapominając zupełnie, ile ma lat na karku.

Niespodziewanie spojrzała na Yatena podnieconym wzrokiem.

- Proszę.. Proszę... Proszę... - spojrzała na niego takim maślanym wzrokiem, że zaczął się zastanawiać, czego ona u licha od niego chce. – Zrób to jeszcze raz!

- Ale co? – spytał zdumiony.

- Możemy zaskoczyć wszystkich, jeśli wejdziemy tam w niecodzienny sposób. Zakręcisz mną tak jak niedawno. Wszystkim oczy wyjdą na wierzch.

- Nie zrobię tego – odparł po prostu.

- Dlaczego?! – wykrzyknęła zawiedziona Minako.

- Ponieważ nie jestem błaznem i mam swoją godność. – Ani myślał zrobić coś tak bardzo żenującego, ale blondynka straciła swój zapał i zmarkotniała.

- Rozumiem – szepnęła ze spuszczonymi powiekami.

- A niech to... - mruknął i otworzył drzwi, a potem przytulił się do jej pleców, czując jak jej słodki zapach uwodzi jego zmysły, po czym chwycił jej dłoń i okręcił ją ponownie, aby wejść do środka tanecznym krokiem. Recepcjonistka była zachwycona. Z miejsca zdobyli jej serce. Z uśmiechem wprowadzała ich dane do systemu. Dopiero po chwili zorientowali się, że przybyli jako pierwsi, więc teraz zapanowała między nimi niezręczna cisza przerywana jedynie odgłosem tykania zegara.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now