20. Szok

49 5 0
                                    

Iluzja jest trucizną prawdy

Sailooorka


Teraźniejszość

Usagi pełna sentymentu przekroczyła próg Game Center Crown. Niegdyś spędziła tu tyle czasu z przyjaciółmi. Przez lata to miejsce stało się ich centralnym punktem rozkładu dnia. Jeszcze w pamięci miała duże automaty i swoje pełne zawodu łzy, kiedy przegrywała z kretesem. Pamiętała śmiech, ploteczki z dziewczynami i te wszystkie emocje. Teraz i to miejsce niestety przeszło swoją metamorfozę. Zachował się stary układ, ale znikły pokaźne automaty, aby w ich miejsce wstawiono konsole hologramowe, dzięki którym gracz miał wrażenie, że nie tylko gra, ale jest jej uczestnikiem. Hologramy były tak realne, że czasem ludzie zapominali o tym, że rzeczywistość jest za progiem Salonu gier. To był nowy narkotyk, od którego było ciężko odejść. Iluzja. Człowiek uwielbiał zagłębiać się w jej świat, ponieważ życie było czasem zbyt ciężkie do ogarnięcia. Ten matrix stał się chorobą XXX wieku, będący częstym tematem rozmów przy stole doradczym Srebrnego Tokio. Usagi jako Serenity chciała wyzwolić ludzi z tego nałogu, który często był ignorowany przez współczesny świat. W końcu granie wydawało się w taki sposób niewinne, zwłaszcza kiedy wyeliminowało się grę za pieniądze. Jednak to było fatamorganą. Znikł jedynie problem z wyprzedawaniem całego majątku za jeden żeton. Jednak świat gier stał się ucieczką od rzeczywistości, od codziennych problemów.

Game Center Crown było chyba jedynym salonem gier z zasadami, w którym liczyła się jedyne zabawa i nie wykorzystywano słabości już i tak sponiewieranych przez życie ludzi, aby nabijać sobie cyferki na koncie. Jednak Usagi to nie dziwiło. W końcu ten salon prowadził potomek samego Motokiego, który jako jeden z nielicznych nie zdecydował się przedłużać życia. Odszedł pogodzony ze swoim końcem i nadzieją, że po drugiej stronie istnieje lepszy świat. Makoto tkwiła przy jego łożu do ostatniej chwili, choć nie była jego żoną. Niestety los wojowniczki wymusił na niej rezygnację z miłości. Nie mogła obiecać Motokiemu nic więcej poza przyjaźnią. Kiedy miała swoją szansę, musiała bronić ich wartości w wojnie, która nie powinna nigdy się wydarzyć. W końcu nadszedł ten upragniony moment, ale wtedy było już za późno. Motoki oddał serce miłej dziewczynie z Kioto, a Makoto skryta w swojej sypialni długo płakała nad zaprzepaszczonym uczuciem, które obumarło, zanim zdążyło zakwitnąć. To wspomnienie zasmuciło Usagi, która ubolewała nad losem drogich jej sercu przyjaciółkach, które jak Makoto poświęciły siebie dla Kryształowego Tokio. Jakże kosztowne stało się to marzenie, przemknęła myśl przez głowę Usagi.

Dziewczyny już czekały, więc Usagi bez zwłoki zajęła wolne krzesło, zdejmując wpierw z ramion zgrabną torebkę i płaszczyk. Pomimo lata słońce ostatnio ich nie rozpieszczało, a zazdrosne chmury zakrywały całe niebo swoją szarością, granatem i czernią.

- Przepraszam, że musiałyście czekać... - odezwała się Usagi z westchnięciem, zdziwiona, że Rei nie skomentowała tego faktu na wstępie. W powietrzu wisiała zaduma i lekka nerwowość. Można było nożem kroić skisłą atmosferę. – Chyba nie macie dla mnie dobrych wieści. Dlaczego właściwie spotykamy się tu a nie w Pałacu?

Rei zmarszczyła gniewnie brwi o puściła jej nie mniej groźne spojrzenie, aż Usagi przeszły ciarki po plecach.

- Mamy podejrzenia, że wróg może być blisko nas – odparła poważnie czarnowłosa. – Poza tym Makoto ma pewną teorię.

- Jako że ta sprawa dotknęła mnie osobiście – podjęła temat Mako. – Przemyślałam to bardzo dokładnie i doszłam do wniosku, że w odróżnieniu do poprzednich wrogów, ten nie ma mocy. To zwykły śmiertelnik, który wykorzystuje nieznane nam specyfiki do trucia ludzi.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now