4. Goście

72 5 0
                                    

Rozpada się tylko to,

co było zbudowane na iluzji albo

kłamstwie.

Rozpada się tylko po to,

Aby zmusić cię do szukania

Prawdy.


B. Pawlikowska


Teraźniejszość

Serenity obserwowała, jak córka wiruje w tańcu z Mamoru. To były ostatnie spokojne chwile pełne szczęścia. Za chwilę zburzy spokój córki. Za chwilę rozchwieje orbitę jej świata i rozbije go na tysiące kawałków.

I choćby tysiąc razy bolało ją z tego powodu serce, musiała to zrobić.

- Ostatnio jesteś jakby nadto zamyślona – odezwała się Minako, zatrzymując się przy niej z kieliszkiem ponczu w dłoni. – Martwię się.

Serenity spojrzała na nią z czułością.

- Nie musisz, ale dziękuję. – Jeszcze raz spojrzała na wirującą córkę. – Czy ona nie jest wspaniała?

- W końcu jest twoją wierną kopią – odparła przyjaciółka.

- Ma jego spojrzenie... - szepnęła Królowa.

- To dziwne że tak wiele ma z ciebie, ale niewiele w niej z Mamoru.

Serenity uśmiechnęła się lekko na te słowa, ale nie skomentowała słów przyjaciółki. Spojrzała na wielki zegar wiszący nad tronem. Nadszedł czas. Zebrała suknię w dłonie i skierowała na środek sali. Zamilkła muzyka.

Serenity zaczęła przemowę:

- Zbliża się dwudziesta pierwsza godzina. Dokładnie równo o tej godzinie przyszedł na świat mój największy skarb. Tak, mówię o tobie córeczko. Musisz wiedzieć, że jesteś najlepszym, co otrzymałam w życiu. Jesteś owocem mojej miłości okraszonej wielkim bólem, ale było warto, bo bez ciebie mój świat byłby pozbawiony tysiąca barw. Twój śmiech jest aloesem na moją duszę. Nigdy nie pozwól, aby ten wyjątkowy uśmiech znikł z twojej twarzy, nawet jeśli życie przyniesie swoje niespodzianki i trudy. Życzę ci, aby twoje oczy dostrzegały tylko piękno życia, a szarości omijały cię szerokim łukiem. Życzę ci, abyś mogła rozpoznać prawdziwą miłość, córeczko i miała odwagę o nią walczyć. I pamiętaj z każdym problemem możesz do mnie przyjść. Niech twoje życie będzie tak słodkie jak ten tort. Kocham cię córeczko.

Chibiusa ze łzami w oczach rzuciła się w ramiona matki.

- Ja też cię kocham, mamusiu! – krzyknęła przez łzy. W tym momencie na salę wjechał duży tort z którego buchały złoto-srebrne iskry, a z głośników zaczęła napływać melodia napisana specjalnie na tą okazję. – Jaki piękny! A te kwiatki?

- To gwiezdne stokrotki – odparła Serenity. – Podobne rosły w dawnym Silver Milennium.

- Mamo... nie przeszkadza ci, że ludzie sobie przywłaszczyli Księżyc?

Serenity uśmiechnęła się łagodnie.

- Księżyc na zawsze pozostanie w moim sercu, ale teraz mój dom jest tutaj.

- Jednak nie chciałabyś nadać mu dawnego charakteru? – spytała zaciekawiona Chibiusa. Księżyc zawsze nią interesował, jakby był jej utraconą ojczyzną, wydartą częścią jej samej. Nie podobały się jej zapędy ludzi do zrobienia tam bazy lotniskowej do dalszej penetracji kosmosu. Czuła się, jakby chciano stratować cmentarz. Tym właśnie był Księżyc. Cmentarzyskiem zrujnowanego królestwa, który teraz zadepczą ludzie, sprofanują święte szczątki.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now