50. Królewska krypta i opowieść Sailor Fighter

35 5 0
                                    

Głaz zamykający wejście do królewskich krypt znajdował się w zaciemnionym miejscu, które łatwo było ominąć, gdyby nie ich upór, aby go znaleźć. Chyba nie bez powodu został skryty w tym miejscu. Zapewne miał być niewidocznym dla postronnych osób. Serenity nie potrafiła nawet określić, jakie wcześniej pomieszczenie kryło wejście do tajemnic Księżycowego Królestwa.

Azuro pośpiesznie chwycił za skryty uchwyt, ale został dosłownie odrzucony, kiedy próbował podnieść właz.

Serenity pospiesznie chwyciła sama za uchwyt i bez problemu otworzyła klapę.

- Zabezpieczenie krwi – stęknął Azuro, masując sobie obolałe plecy. – Po to aby nikt niepowołany nie dostał się do środka. Serenity, musisz iść pierwsza, a ja dopiero za tobą. Inaczej nie zostanę wpuszczony.

Serenity zaczęła powoli schodzić po zawilgoconych schodach Półmrok został pokonany przez lekką poświatę, dochodzącą z dołu. Schodzili znacznie poniżej powierzchni ziemskiej satelity. Serenity miała wrażenie, że schody nigdy się nie skończą.

Wreszcie po długim czasie utrudnionym przez półmrok zejściu, Serenity poczuła płaską powierzchnię przedsionka. Szerokie, opasłe drzwi same otworzyły się przed nią, a po przekroczeniu progu, mogła dostrzec, że znajdują się w pomieszczeniu z kilkoma sarkofagami, których blask powodował, że pomieszczenie było jasne. To dzięki nim na schodach była poświata, która minimalnie ułatwiła im zejście bez spadnięcia ze schodów.

- Ich wewnętrzna magia po śmierci emituje światło. Stąd nazwa Seleni.

- Myślałam, że Selene pochodzi od greckiego Księżyca – stwierdziła Serenity.

- Niewiele znam historii Księżyca, a co dopiero koleje dziejów Selenów. Wcześniej na Księżycu panowali Lunarzy. Stąd nazwa Luny stosowana przez Rzymian. Ludzie lubią pisać dzieje po swojemu. Lunarzy to był koczowniczy ród wojowników, którzy osiedli na Księżycu, chcąc oddać się medytacji, aby rozmawiać z bóstwami Wszechświata. Żyli skromnie, nie potrzebowali pożywienia ani wody. Żywiła ich medytacja, dlatego tak chętnie się w nią zagłębiali. Z czasem słuch o nich zaginął, a na ich miejscu zamieszkali Seleni, których nazwa pochodziła od ich Królowej Seleny. Istniała legenda, że Selena była boginią i zanim zniknęła... przybrała imię Serenity.

- Moja matka była boginią? – spytała zaskoczona Serenity. – Dlaczego nigdy mi tego nie zdradziłeś?

- Niegdyś mój ród walczył z Chaosem. Ta walka wyssała z nas wszelkie moce, omal nie zniszczyła Ziemi. To co wiem, to tak naprawdę legenda. Ile w niej prawdy, tyle różnych głosów. Popatrz na to, że dla większości Ziemian postać Luny i Selene była tą samą osobą, co według wiedzy naszego rodu jest nieprawdą. Jako ród Złotego Kwiatu Wiśni zawsze ceniliśmy bezpieczeństwo Ziemi. Nie chcieliśmy budzić fermentu naszymi informacjami, zwłaszcza widząc, że Królowa posiada najczystsze serce we Wszechświecie i ledwo sama rozproszyła naszego wspólnego wroga, który odradza się niczym rak. Jak byłaby nasza dobra wola, kiedy doprowadzilibyśmy do wojny domowej? Ty Królowo nigdy nie miałaś zapędów imperialnych, wykorzystywałaś Srebrny Kryształ, aby faktycznie sprawować pokój na Ziemi a nie dla władzy. Dla dobra Ziemi byliśmy gotowi milczeć, choć...

- Choć? – spytała dociekliwie Serenity, czując coraz większy mętlik w głowie natłokiem informacji, które na razie były chaotyczne, nielogiczne i takie obce temu, co wiedziała.

- To co ty tak naprawdę widzisz jako atak na Księżyc przez Ziemian, było tak naprawdę aktem próby wyzwolenia spod okupacji twojego rodu.

- To nieprawda! Królowa Beryl zaatakowała nas z powodu zazdrości o Księcia Endymiona i moce jakie posiadaliśmy.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now