107. Powrót do życia

20 3 0
                                    

Yaten zacisnął zęby, powstrzymując przekleństwo. Jego życie stało się gehenną. Do tej pory nie było lekko, ale miał choć wsparcie Taikiego, ale kiedy zrezygnował z Minako, ten się zwyczajnie na niego wypiął. I Yaten został całkowicie sam.

Nie spodziewał się, że Taiki wybierze stronę Minako, zupełnie nie starając się go zrozumieć.

Dlatego ich praca mająca na celu trening wojowniczek, była ciężka w wykonaniu. Ich podopieczni nie mieli pojęcia, kogo powinni słuchać, kogo pytać o radę, ponieważ kłócili się ze sobą o najprostsze sprawy. Kiedyś byli tak zgrani, że mogli być nawet jedną myślą, jednym oddechem, jednym biciem serca, teraz nie potrafili się porozumieć. A przecież Yaten poznał Taikiego jako pierwszy. To wobec niego powinien Taiki być lojalny. W tym sporze Taiki powinien wybrać stronę Yatena.

- Czy możesz mnie wreszcie traktować jak wcześniej?! – syknął, kiedy Taiki niby to przypadkiem szturchnął go ramieniem.

- Wcześniej to miałem przyjaciela z jakimś ilorazem inteligencji, ale teraz jego IQ spadło do poziomu idioty. A ja z idiotami się nie zadaję – odpowiedział Taiki z jawną drwiną, wzruszając ramionami i przewracając oczyma.

- Wiem doskonale, że skrzywdziłem Minako. Straciłem ją, bo nie potrafię zrezygnować z mocy. Jednak nie przypuszczałem, że straciłem równocześnie brata – powiedział Yaten z goryczą, kiedy szatyn chciał odejść, więc tak naprawdę słowa trafiły w jego plecy. Równocześnie mógłby tak samo trafnie przemawiać do próżni.

- Ty... ciągle ty... - odburknął Taiki, zatrzymując się z wyprostowanymi niczym deska plecami, by odwrócić się do niego z powrotem. W jego oczach panoszyły się złowieszcze błyski. – Zawsze byłeś gruboskórny, temperamentny, mówiący bezmyślnie, co ślina przyniesie, nie licząc się z uczuciami innych. Czasem byłeś jak bomba zegarowa. Nie wiadomo było, kiedy wybuchniesz. Jednak w głębi duszy byłeś wrażliwy. Ta cała otoczka miała na celu ochronę siebie samego, aby nikt ciebie nie zranił, tak jak uczynili to w przeszłości twoi rodzice. Nie dopuszczałeś do siebie prawie nikogo. A jednak równocześnie nigdy nie byłeś egoistą. Nie byłeś okrutny niesprawiedliwie. Teraz jednak... myślisz tylko o sobie. Ty musiałeś wybierać, ty musiałeś stracić, ty musiałeś... ty wiecznie ty... A co ma myśleć Minako, którą odstawiłeś, bo mocniej kochasz moc od niej? Jak ona miała się czuć, kiedy nie byłeś wobec niej szczery? Ufała tobie bezkrytycznie, a ty byłeś wobec niej okrutny. Chcesz, żebym wybrał ciebie, chcesz odebrać jej więc i przyjaciół, aby zostali po twojej stronie. Ma zostać sama!

- Może nie powinieneś w ogóle wybierać?! – wykrzyknął Yaten, rzucając dłońmi w górę. – Dlaczego uznałeś za konieczne obierać jedną ze stron? Czy uważasz, że w momencie twojej kłótni z Ami, Seiya powinien pójść za nią, bo to przyjaciółka jego żony? To nie jest zdrowe! Odszedłem od Minako, a nie od ciebie, Seiyi czy Usagi! Nawet Minako nie chce, abyście byli zmuszeni wybierać.

- Minako...

- Wiem, że to ja jestem winny. To ja jestem tym złym, ale Taiki... dlaczego przez nasze nieporozumienia mają cierpieć rekruci na Wojowników?! Czy nie uważasz, że nasze kłótnie tylko szkodzą Kinmoku, bo z naszej współpracy wyjdą niewyszkoleni Wojownicy? – argumentował Yaten, starając się nie dać dojść do głosu swojemu temperamentowi. – Przemyśl to dokładnie. Nie zmuszę ciebie, abyś był z powrotem dla mnie przyjacielem, abyś był moim bratem, ale jeżeli zależy nam na naszej planecie, musimy nauczyć się współpracować pomimo naszych nieporozumień. Błąkaliśmy się tysiąc lat we Wszechświecie, nie chcę po raz kolejny stracić mój dom.

Taiki kiwnął mu głową i odszedł zamyślony. To prawda w tym sporze czuł się zobowiązany stanąć po stronie Minako. W końcu to ona została zraniona. Ale czy nie miał jednak zobowiązań wobec brata? Być przy nim nie tylko w dobrym czasie, ale wtedy, a nawet zwłaszcza wtedy, kiedy błądził? Sam oczekiwałby od swoich braci tego samego wsparcia. A już to że ich kłótnie pogarszały trening, zauważył sam. To było skandalicznie nieprofesjonalne, że pozwolili, aby ich prywatne emocje wpłynęły na ich misję.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now