9. Czarny księżyc

63 5 0
                                    

Każdy człowiek jest jak księżyc. Ma swoja drugą stronę, której nie pokazuje nikomu.

Mark Twain


Przeszłość


Haruka spojrzała z wściekłością na Serenity. Ściskała dłonie w pięści. Nie potrafiła zrozumieć muru, na który natrafiała.

- Sere, dlaczego pozwalasz, żeby klan się rozwijał? Oni lekceważą wszelkie zasady. Dobrze wiesz, jak to się skończy, a ty nie robisz nic by ich powstrzymać. Znamy Przyszłość, wiemy, że Czarny Księżyc sprowadzi na nas wojnę. Tym razem możemy uratować więcej istnień, jeśli już ich powstrzymamy. Wystarczy, że nie pozwolimy im rozrosnąć się w siłę.

- Ty nic nie rozumiesz... - odparła jej wyniośle Serenity.

- Jesteś na mnie zła... - rzuciła Haruka z pretensją w głosie. – Masz do mnie żal, że nalegałam, abyś pogodziła się z nieobecnością Seiyi i wreszcie o nim zapomniała. Zrozum, że nie dałaś mi wyboru! Masz swoje obowiązki. Nie możesz poświęcić wszystkiego, postawić wszystko na jednej szali. Sere on nie wróci, a ty masz męża, córkę i Królestwo, którzy cię potrzebują.

- Chyba wystarczająco maglowałyśmy ten temat? – spytała Serenity sucho.

- Jak chcesz... - wzruszyła ramionami Haruka. – Tylko potem nie mów, że cię nie ostrzegałam. Możemy Czarny Księżyc zniszczyć w zarodku. Teraz są jeszcze słabi. Za chwilę będziesz zmuszona wygnać ich na Nemezis, a potem wiesz, do czego to doprowadzi...

- Już raz próbowałam zmienić Przyszłość, ale teraz wiem, że nie można jej uniknąć. Haruko, jesteś wspaniałą przyjaciółką i Wojowniczką, ale masz ograniczony zasięg wzroku. Musisz patrzeć dalej i dostrzegać konsekwencje.

- Nie rozumiem, co masz na myśli – odparła zdezorientowana piaskowłosa.

- Deatk Phantoma jest już na Nemezis. Nie byłam w stanie tego zmienić – odparła zamyślona Serenity, dzieląc się tym, co spostrzegła przez wiele nieprzespanych nocy. – Uwierz, gdybym mogła odsunąć niebezpieczeństwo od mojej córki, uczyniłabym to. Jednak jeśli powstrzymam klan Czarnego Księżyca... Death Phantoma nie namiesza im w ich biednych głowach... A Diamond nie uratuje Sailor Moon w naszej przeszłości. Czy teraz rozumiesz?

- Diamond nie uratuje Sailor Moon w naszej przeszłości – powtórzyła niemrawo Haruka, by wreszcie wytrzeszczyć oczy w nagłym olśnieniu. – A Chibiusa nie przyjdzie na świat. Nie powstanie Kryształowe Tokio ani Srebrne Millennium. Ziemia przestanie istnieć, a przedtem wszyscy ludzie się nawzajem wymordują.

- Właśnie dlatego – oparła jej dobitnie Serenity. – Musisz patrzeć dalej niż sięga twój wzrok.

~~~

Przeznaczenie musiało się dokonać. Serenity doskonale to rozumiała. Przyjęła na swoje barki całą gamę jego konsekwencji, aby udało się uratować Przyszłość. Nieszczęścia, które miały dotknąć jej bliskich i Srebrne Millenium wisiało nad nimi niczym miecz Damoklesa. Nie znały daty i godziny, ale wiedziały, że w końcu nadejdzie kres spokoju.

Wydarzenia, które w końcu nastąpiły na zawsze zostawiły w ich umysłach swoje piętno. Ocaleli dzięki interwencji samych siebie z przeszłości i dzięki malutkiej Chibiusie, która tęskniła za matką.

Rzewne łzy wypłynęły z oczu Serenity na to wspomnienie. Zastanawiała się, ile jeszcze czeka ich wojen, ile cierpienia, ile wyleją jeszcze łez. Tak bardzo chciała oszczędzić tego córeczce. Coraz mniej dostrzegała nadziei w tej matni, coraz mniej światła w ciemności. Pierwszy raz w życiu się załamała.

Wirujące serca 回転するハートWhere stories live. Discover now