Rozdział 76 'Upokorzyłaś go'

1.8K 176 18
                                    

Tayler zaprowadził mnie do ogromnej jadalni, gdzie w milczeniu siedziało kilkadziesiąt osób, gdy nas zobaczyli, jestem pewna, że nabrali sporą ilość powietrza. Gestem ręki wskazał na siedzenie. Posłusznie usiadłam, a on zajął miejsce obok. Stół był długi, masywny, wykonany z ciemnego drewna. Prostokątny i miał chyba z kilka o ile nie kilkanaście metrów długości. Każda z zebranych osób miała swoje miejsce, z tego co powiedział mi Tayler, jego jest na samym końcu, a to jedno wolne obok, przeznaczone dla jego mate, czyli mnie. Spojrzałam na koleżanki siedzące kilka miejsc dalej, a następnie odnalazłam wzrokiem Rayan'a. Nie wiem jak mogłam go wcześniej nie zauwazyć. Jako beta Tayler'a siedział na przeciw mnie, ale po jego lewej stronie. Wymieniłam z nim któtkie spojrzenie po czym w moje oczy rzuciła się Rebbeca. No tak, jak mogłam się wcześniej nie domyślić. Wilki trzymją z wilkami tak? Spojrzała na mnie jakbym conajmniej nadepnęła jej na odcisk. Dość spory... Z zamyślenia wyrwało mnie odchrząknięcie. Spojrzałam na Tayler'a

- A więc... Wiem, że po zamku krążą plotki...- po zamku? - na temat mojej mate, nie chciałbym, abyście wyrobili sobie na jej temat złe zdanie po ostatnim incydencie...- złe zdanie? Serio? - Doszliśmy już do porozumienia- no chyba ty doszedłeś...- A więc przedstawiam wam- chwycił mnie za dłoń zmuszając, abym wstała - Olivię moją mate, a waszą lunę- chciałam coś powiedzieć, sprzeciwić się, cokolwiek, ale nie zdążyłam ponieważ jego wargi zetknęły się z moimi. Zaskoczona dopiero po chwili odepchnełam go od siebie, a uderzenie go uniemożliwił mi poprzez chwycenie mojej dłoni zanim zdążyłam ją unieść

- Wstydzi się- warknął po czym zajęliśmy miejsca.

- Dlaczego to zrobiłeś?- warknęłam z wyrzutem

- Musiałem im pokazać, a poza tym twoje usta proszą się, aby zmyć z nich tę pomadkę, mimo że dodaje ci uroku

- Skończ tę obleśną paplaninę albo zaraz będziesz tu wzywał ekipę sprzątającą- powiedziałam po czym zirytowana włożyłam widelec z ziemniakami do ust

***

- Jak mogłaś to zrobić!- krzyknęła wściekła Gabrielle wpychając mnie do pokoju

- Przegiął! Nie ma do mnie żadnego szacunku, a oczekuje go ode mnie!

- Ale Liv...

- Żadne ale! Nie będzie mnie całować, ani dotykac, ponieważ ma taki kaprys. Mówiłam już, że nie jestem tutaj z własnej woli, mam chłopaka którego kocham, a z Tayler'em nic mnie nie łączy

- Narobiłaś sobie niezłych problemów. Niestety nie będziemy w stanie ci pomóc, ani my ani Rayan

- Nie potrzebuje pomocy, bo nie zrobiłam nic złego!

- Upokorzyłaś go przy poddanych - zamyśliłam się na chwilkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Upokorzyłaś go przy poddanych - zamyśliłam się na chwilkę

Kiedy ta kolacja się skończy i dlaczego oni tak na mnie patrzą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Kiedy ta kolacja się skończy i dlaczego oni tak na mnie patrzą. Jest tak cicho i niezręcznie, a Rebbeca zabija mnie wzrokiem. Nie wiem co ona do mnie ma- z przemyśleń wyrwała mnie dłoń Tayler'a na moim udzie, którąj natychmiast strzepnęłam, ale to nic nie dało, ponoeważ chwile później znowu się na nim znalazła

- Zabieraj tą rękę- wyszeptałam tak, aby tylko on usłyszał

- A jeśli nie?- wyszeptał ponętnie do mojego ucha jeżdzając ręką wyżej. Zdecydowanie za wysoko. Spojrzałam na niego, a potem na rzecz która leżała przede mną

 Spojrzałam na niego, a potem na rzecz która leżała przede mną

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie wierze, że wylałaś na niego dzban z zupą. Dlaczego to zrobiłaś?

- Miałam swoje powody- gdy to powiedziałam drzwi do pokoju gwałtownie się otworzyły

- Wynocha- Tayler zwrócił się do Gabi, która posłusznie opuściła pomieszczenie. Wiedziałam, że był wściekły. Groził mi, gdy wychodził z jadalni. Wiedziałam, że czeka mnie kara, ale nie bałam się. Mógł mnie torturować, ale prędzej czy później skończyłoby się to

- Mam dosyć- powiedział popychając mnie na ścianę, o którą obiłam się plecami

- Ty masz dosyć?- prychnęłam

- Naprawdę się starałem przekonać cię do siebie, ale ty nawet nie próbujesz i ja też już nie mam zamiaru- powiedział po czym odgarnął moje włosy na bok

- Co ty robisz?- zapytałam lekko wystraszona, gdy całkowicie mnie unieruchomił swoim ciałem. Spojrzałam w jego oczy a w tym czasie jego kły się wysunęły

- Nie rób tego. Ja nie chce- wychlipiałam próbując się wyrwać

- To tylko i wyłącznie twoja wina...

Christian

Dlaczego a takim momencie ich nie ma?!- krzyknąłem zdenerwowany nieobecnością Mike'a, który gdzieś zniknął i Jake'a, który wraca z Lily dopiero za tydzień

- Spokojnie damy radę. Zebrałem sporą liczbę osób, które mają na pieńku z psami. Mniej więcej wiem gdzie są, ale określenie dokładnej lokalizacji zajmie mi jeszcze kilka dni

- Ile?

- Góra dwa

- Może już być za późno- przetarłem twarz dłonią

- Nie mów tak. Trochę więcej wiary przyjacielu- Rich i Will dotknęli mojego ramienia dodając mi otuchy. Coś w tym jest, ale nadzieja to matka głupich, która umiera ostatnia...

Rayan

Szedłem wzdłuż korytarza zastanawiając się jakie konsekwencje wyciągnie Tayler wobec Liv. Nikt nigdy go tak nie upokorzył. Jego własna mate... W zamku szaleją. Nie wiedzą co myśleć o nowej lunie w końcu powinna kochać ich alfę, a nie go poniżać. Co prawda zasłużył na to

- Hej Rayan!

- Cześć Rebbeca. Coś się stało?- spojrzałem wyczekująco na dziewczynę

- Nie, nie po prostu chciałam z tobą porozmawiać. Dawno tego nie robiliśmy

- Tak to prawda, ale musisz mi wybaczyć w tej chwili nie mam nastroju na rozmowy- odwróciłem się z zamiarem odejścia

- Chodzi o nią prawda? Boisz się co alfa jej zrobi. Zależy ci na niej

- To nie tak. Liv to wspaniała dziewczyna. Nie zasłużyła na to

- Co ty mówisz? To najlepsze co mogło ją spotkać. Stała się mate najpotężniejszego alfy jaki chodzi po tej planecie, luną największego stada

- Ale ona wcale tego nie chce

_________________________________

Witajcie kochani

* czy Tayler oznaczy Liv?
* czy Rayan coś do niej czuje?
* czy tylko ja już żyje wakacjami?

pozdrawiam
~ BadGirl

Granice Wytrzymałości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz