- Nie możesz mnie karać! Nie zrobiłam niczego złego! Tylko się bronie, uprowadziłeś mnie i przetrzymujesz tutaj wbrew mojej woli wmawiając, że jestem twoją mate!
- Słuchaj ty...
- Tay. Prosze daj jej spokój- zza moich pleców dobiegł kobiecy głos, który dobrze znałam. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na Gabrielle i Nicole
- Wy? Ale co wy... Wy też... Wy wszyscy jesteście kłamcami i pomogliście mu mnie porwać!
- To nie prawda. Tayler widział cię pierwszy raz. Skąd mieliśmy wiedzieć, że jesteście sobie pisani...
- Nie wierze- złapałam się za włosy i mocno zacisnęłam oczy wciagając i wypuszczając powietrze
- Liv nie denerwuj się tak. Uwierz mi, że z czasem będzie lepiej. Ja byłam w podobnej sytuacji co ty. Dylan mnie porawał, nienawidziłam go, a teraz jeste gotowa zabić w jego obronie i bardzo szczęśliwa- powiedziała Gabrielle z dumą chwytając za rękę blondyna, który chwile wcześniej do niej dołączył
- Ale wiesz jaka jest między nami różnica? - spojrzałam na nią złowrogo podchodząc bliżej - Ja już mam osobę za która jestem zdolna zabić i z którą jestem szczęśliwa i to nie jest on- wskazałam palcem na wściekłego bruneta, który szybkim ruchem złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie
- Nic do ciebie nie dociera- powiedział po czym przerzucił mnie sobie po raz kolejny przez ramię i niósł w stronę pokoju z którego wcześniej uciekłam
- Postaw mnie! Nie jestem workiem ziemniaków! Mam dość traktowania jak przedmiot! - krzyknęłam bijąc go pięściami w plecy. Na moje słowa przystanął i delikatnie odstawił mnie na ziemię
- Bo nim nie jesteś, ale dopóki nie zaczniesz zachowywać się jak na mate przystało, nie zasłużyłaś na inne traktowanie...- powiedział po czym otworzył drzwi, wepchnął mnie do pokoju i zamknął za nami drzwi
Tayler
Toczyłem wewnętrzną walkę z moim wilkiem. Nie wiedziałem co mam zrobić z tą dziewczyną
~Nie możesz jej skrzywdzić
~Nie mam zamiaru, ale nie mogę sobie z nią poradzić. Nie mam dużo czasu. Nie wiem, kiedy wampiry po nią przyjdą
~Musisz zdobyć jej zaufanie. Krok po kroku. A ciągłe krzyki w tym nie pomogą, a teraz... Podejdź do niej i dotknij, chce ją poczuć
~Co? Nie. Przywali mi
~No weź...
~ Głupi kundel
Spojrzałem na dziewczynę siedzącą na łóżku wpatrującą się we mnie z nienawiścią. Westchnąłem po czym podszedłem bliżej
- Teraz mnie ukażesz?- zapytała niewinnie na co poczułem dziwne ciepło wewnątrz
- Nie.- Usiadłem obok - Nie będę cię karał. Przepraszam za wszystko. Nie powinienem tak reagować, a postawić się w twojej sytuacji.
- Nie mówisz teraz poważnie- prychnęła
- Mówie- powiedziałem po czym dotknąłem jej policzka opuszkami palców. O dziwo nie odtrąciła mojej ręki
- Dlaczego nie możesz mnie wypuścić
- Jeśli bym to zrobił, umarłbym z tęsknoty i z czasem ty także byś to poczuła
- Dlaczego tak jest? Ja nie jestem zmiennokształtnym. Naprawdę nic nie czuje- spiąłem się na jej słowa, które mnie zabolały. Czułem do tej dziewczyny wiele dobrych i złych uczuć, choć wcale tego nie chciałem. Przyciągało mnie do niej, a każda chwila spędzona z dala, bolała.
ESTÁS LEYENDO
Granice Wytrzymałości
VampiroNie wiemy jakie tajemnice skrywa swiat. Życie Liv zmieni się diametralnie, kiedy pozna jedną z nich Najwyższe notowania w 'o wampirach' #1 22.04.2017 Okładkę wykonała JPetrova6 dziękuje bardzo!