Rozdział 34 'Ej chciałam to obejrzeć!'

5.4K 405 43
                                    

- Żeby nie było, że nie ostrzegałem- zanim zdążyłam coś powiedzieć, leżałam pod Christianiem (ah te wampirze tempo), który po chwili zaczął delikatnie gryźć moją wargę. Nie wierze, że to dzieje się naprawdę.

Lily

Obudziłam się około godziny 5.00. Tak wiem bardzo wcześnie, ale jakoś nie mogłam już spać. Nie chcąc budzić Liv i Christiana postanowiłam, że sama zejdę na dół i zrobie sobie śniadanie. Gdy dotarłam do kuchni, zastałam w niej któregoś z chłopaków. Dalej nie połapałam się w ich imionach.

- Cześć Lily- powiedział nawet nie odwracając się w moją stronę. Skąd wiedział, że to ja?

- Cześć.. yy

- Jake- przypomniał mi nie przerywając gotowania. Komu chce sie gotować o 5.00 rano?

- Och, wybacz zapomniałam- było mi głupio

- Nic nie szkodzi. Dlaczego nie śpisz?- zapytał spoglądając na mnie

- Nie chce mi się już spać, dlatego przyszłam coś zjeść

- Siadaj, robie naleśniki- wskazał na krzesło, na którym usiadłam. Stał do mnie tyłem smażąc te naleleśniki. Dlaczego on nie ubrał koszulki!?Dlaczego musi być taki przystojny?!- pomyślałam patrząc na jego wyrzeźbione ciało.

Jake

Po imprezie wróciłem do domu w dość dobrym humorze, dlatego postanowiłem zrobić naleśniki. Dlaczego to cholersto musi byś takie dobre, ale znowu trzeba je robić samemu? Dlaczego nie może byc tak, że pstrykniesz palcami, a przed tobą pojawia się talerz z naleśnikami? Kiedy tak sobie myślałem bez sensu, usłaszałem że ktoś wchodzi do kuchni. Po sposobie chodzenia poznałem, że to Lily. Czułem na sobie jej wzrok, kiedy smażyłem ostatnie naleśniki.

Myśli że jestem przystojny. Ahh biedna nie wie, że mogę czytać w jej myślach. Podałem jej talerz z naleśnikami, a ona posłała w moją stronę uśmiech ukazując swoje białe zęby. Wziąłem także dla siebie i usiadłem na przeciw niej. Wyglądała tak uroczo próbując przekroić naleśnika. Haha. Dopiero teraz zauważyłem, że jest naprawdę ładna.

Liv

Wkońcu dotarliśmy do kuchni. Nie spodziewałam się że zastaniemy w niej Jake'a i Lily rozmawiających jak dobrzy znajomi.

- O hej Liv- powiedziała przyjaciółka podbiegając do mnie i całując w policzek. Przywitała się także z Christianem.

***

Kilka dni później

Przez te kilka dni nie powiedzieliśmy chłopakom, że jesteśmy razem. Kiedy się przytulaliśmy myśleli , że to po prostu na pokaz przy Lily.

Obudzilam się z potwornym bólem pleców, brzucha i głowy. Czuje się jakby przejechał po mnie pociąg. Dwa razy. Nie chciałam wychodzić z łóżka, ale musiałam. Dzisiaj Lily wraca do Belgii, a ja musze odwieźć ją na lotnisko. Nie chętnie wstałam z łóżka, trochę się ogarnęłam i zeszłam na dół, gdzie już czekała moja przyjaciółka z walizkami.

- Liv wszystko ok? Nie wyglądasz za dobrze- powiedziała przyglądając się mojej twarzy. Oczywiście po jej słowach Christian stał juz obok mnie.

- Wszystko ok, jedźmy już- powiedziałam i jak na złośc w tym momencie poczułam silny ból brzucha przez co cicho ale słyszalnie jęknełam i złapałm sie za niego, tak jakby ten cholerny pociąg przejechał mnie trzeci raz.

- Powinnaś zostać w domu- powiedziała zaniepokojona Lily

- Nie, chce odwieźć cię na lotnisko- upierałam się. I znów ten ból, tym razem zgięłam się w pół, a potem kucnęłam

- Olivio zostajesz i koniec. Sam odwiozę Lily, nie martw się dopilnuje, żeby bezpiecznie dotarła do samolotu, a z tobą zostaną chłopacy. Prawda?- popatrzył na Mike'a i Jake'a którzy przyglądali sie nam od dłuższego czasu, pokiwali potakująco głowami. Pożegnałam przyjaciółkę i ucałowałam 'na pokaz' Christiana w policzek. Będę za Lily tak bardzo tęskniła

Gdy wyszli Christian wrocił się i na oczach chłopaków bez obecności Lily pocałował mnie w usta

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Gdy wyszli Christian wrocił się i na oczach chłopaków bez obecności Lily pocałował mnie w usta. Ich miny były bezcenne.

- Czy wy jesteście razem?!- krzyknął Mike. Nic nie odpowiedzieliśmy, popatrzylismy się na siebie i uśmiechnęliśmy, po czym Christian wyszedł. Poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor, który Mike od razu wyłączył

- Ej chciałam to obejrzeć!- krzyknęłam oburzona

- Jesteście razem?!

- Nie jesteśmy..

- Taa, ta malinka na twojej szyi mówi coś innego- powiedział odgarniając moje włosy. Kompletnie o niej zapomniałam, ile to będzie się trzymało? Minęło już kilka dni, a to za nic nie chce zejść.

- Wiesz... zabawa z odkurzaczem- na moje słowa Jake, który przyniósł mi leki prychnął.

- A czy ten 'odkurzacz' czasem nie nazywa się Christian hmm?- ciągnął Mike

- Jesteś okropny- uderzyłam go w ramię

- Wiesz jeśli chciałaś malinkę wystarczyło przyjść do mnie, a nie męczyć biedny odkurzacz- po tym wszyscy się zaśmialiśmy. Moją radość przerwał silny bół brzucha. Co mi jest?

No mamy rozdział 34. (700 słów) Jak wam sie podoba? Myślicie, że Liv jest coś poważnego? Może to tylko zwykłe przeziębienie?

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now