Rozdział 37 'Wybacz mi'

5.4K 385 31
                                    

Byłam taka zła.. nie ja byłam wściekła! Zupełnie nie zwracałam uwagi na to, że jestem w środku lasu i to w nocy. Nie wiedząc gdzie iść, poszłam na łąkę gdzie znajduje się ten duży dąb i huśtawka. Usiadłam na nią, a po chwili poczułam jak lekko się kołysze.

Wzdrygnęłam się, gdy poczułam, że ktoś obejmuje mnie w talii. Próbowałam szybko zejść z huśtawki i uwolnić się z uścisku tej osoby, ale na marne. Ona tylko mocniej przycisnęła mnie do siebie.

- Spokojnie, to tylko ja- kiedy 'nieznajoma' osoba szepnęła do mojego ucha, wiedziałam że tą osobą jest Christian. Przestałam się wyrywać i pozwoliłam mu wtulić twarz w swoje włosy. Nie patrzyłam na niego, nie ruszałam się, nic nie mówiłam. Nie byłam już wściekła, ale jednak wciąż zła.

- Wybacz mi- znów szepnął do mojego ucha zaciągając się zapachem moich włosów.

- Nie- byłam nieugięta, mimo że podświadomie chciałam mu wybaczyć. Wciąż siedziałam na huśtwace bez ruchu, podczas gdy Christian bawił się moimi włosami i całował moją szyje, wiedział że jest ona moim słabym punktem, ale mimo przyjemnych dreszczy nie poruszyłam się. Niech nie myśli, że odpuszczę

- Wybacz mi- powtórzył

- Nie- odparłam tak jak poprzednio

- Nie pozwolę Ci pracować, ale jeśli chcesz możesz pójść na studia- powiedział po czym objął mnie i ułożył swoją brodę na moim ramieniu. Spojrzałam na niego przez swoje ramie

- Naprawdę?- Może studia to nie jest do końca to co planowałam, ale jeśli to pozwoli mi wyrwać się na kilka godzin z domu, to wchodzę w to.

- Nie, na niby- odpowiedział sarkastycznie, a ja rzuciłam w jego stronę ostrzegawcze spojrzenie. To nie jest odpowiednia pora na żarty. - Naprawdę- spoważniał

- Dobrze- zgodziłam się

- W takim razie.. wybacz mi- wciaż nalegał, a ja chciałam go jeszcze trochę pomęczyć. Niech ma za swoje

- Popchnąłeś mnie

- Wiem, bardzo cię za to przepraszam. Wiesz, że staram się jak mogę i...

- Jesteś wampirem... jesteś silniejszy... a co jeśli kiedyś 'przypadkiem' skręcisz mi kark?- przerwałam mu

- Wiesz ,że tego nie zrobie...- wampirzym tempem obszedł huśtawkę tak, że teraz stał przede mną trzymając moje kolana

- Właśnie nie mam pewności..- teraz to on mi przerwał

- Nie ufasz mi? Nie ufasz swojemu chłopakowi?- zapytał rozczarowany, smutny.. sama nie wiem

- Nie, ufam Christianowi, swojemu chłopakowi, ale nie ufam temu impulsywnemu wampirowi, który co jakiś czas postanawia wkroczyć w nasze życie.

- Wiesz, że ten impulsywny wampir jest częścią mnie?- zbliżył swoją twarz do mojej

- Nie lubię go- wyszeptałam patrząc w jego tęczówki po czym przegryzłam wargę

- Obiecuje, że nad nim zapanuje, a wiesz że ja zawsze dotrzymuje obietnic.- po tych słowach delikatnie ugryzł moją wargę. Ahh, no tak:

'Jeśli jeszcze raz przegryziesz tę cholerną wargę, sam cie w nią ugryzę'- Christian Walker

- Wybacz mi

- Zastanowię się- odparłam po czym lekko go odepchnęłam i zeszłam z huśtawki. Chwile później leżeliśmy na łące pośród kwiatów niczym Bella i Edward. (Macie zdj, ale pamietajcie że u Liv i Chris'a jest noc ;))

 (Macie zdj, ale pamietajcie że u Liv i Chris'a jest noc ;))

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

Richard

Ahh ten idota znów nawalił, ale wiem że bardzo się stara. Znam go. Pewnie zastanawia was dlaczego już na początku pomagaliśmy Liv i dlaczego teraz trzymamy jej stronę, a skoro jesteśmy po jej stronie, dlaczego nie pomożemy jej uciec? Otóż już od początku zauważyliśmy że jest w niej coś, co działa na Christiana, może nie koniecznie pozytywnie ale jednak to coś przez co bardzo się zmienił. Wiedzieliśmy że jeśli pomożemy jej uciec, on i tak ją odnajdzie, a my stracimy przyjaciela. Pomagalismy jej, za względu na tę negatywną zmianę która nastąpiła w Chris'ie i wiemy że on później żałuje wszystkiego złego co zrobi Liv, dlatego czuwaliśmy, aby nie zrobił czegoś, czego nie dałby rady naprawić i czego nie mógłby znieść (czyt. zabiłby Liv). Poza tym ta dziewczyna jest naprawdę wyjątkowa, inna.

Kiedy tak siedzieliśmy sobie z chłopakami popijając piwo, ktoś zazwonił do drzwi. Co przyznam jest rzadkie w tym domu. Niechętnie wstałem z kanapy i skierowałem się w stronę drzwi. Kogo niesie o tej porze? Christian i Liv napewno nie dzwoniliby, bo po co? Przecież to ich dom, ale nie ważne.. wampirzym tempem dotarłem do drzwi i biorąc łyk piwa który wciąż trzymałem w ręce otworzyłem je. Cała zawartość mojej buzi wylądowała na osobie stojącej przede mną. Spodziewałem się wszystkiego, nawet Liv i Chris'a którym coś się pomieszało i zapomnieli jak się wchodzi do własnego domu, ale nie..

Wybacznie, że nie było mnie tyle czasu.. Problemy techniczne.. obiecuje wam, OBIECUJE że kolejny rozdział dodam jutro (09.06.16)

Jak wam się podoba? Jak myślicie kim jest tajemnicza osoba?

Niedługo wakacje!!! Nie moge się doczekać, a wy?

Granice Wytrzymałości Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon