Rozdział 39 'Wytłumacz mi o co chodzi'

4.9K 376 71
                                    

Tak bardzo prosiliście o następny rozdział, a w szczególności jedna osoba ;) Także zlitowałam się i nie męcze was więcej. Oto rozdział 39. miłego czytania :*

- A co to kurwa jakiś jebany hotel?!- krzyknęłam podchodząc i odciągając od niej Christiana, który patrzył na mnie nie dowierzając, dokładnie tak samo jak reszta chłopaków. Bo co? Bo Liv nie może się wkurzyć? Co prawda w pierwszym momencie sama się zdziwiłam, nie spodziewałam się tego po sobie, kilka razy kiedy byłam taka zła, ale to po akcjach z Christianem. Ale halo.. nie będzie mi jakaś baba odbijała faceta! Tak jestem zazdrosna, mimo wątpliwości czy naprawdę go kocham, jestem cholernie zazdrosna. A tak wogóle, za kogo ona się uważa?! Przyszła i rozkazuje wszystkim naokoło, a Christian? Co się z nim do cholery dzieje?

- Jakim prawem się tak do mnie odzywasz?! Jakim prawem podnosisz na mnie głos?!- od krzyczała, a jej oczy pociemniały... hmm, czyżby kolejny wampir?

- Jakim prawem ty panoszysz się w tym domu i rozkazujesz wszystkim dookoła?!

- Christianie, powiedz swojej dziwce, przekąsce, czy kim ona tak jest, że za chwile strace cierpliwość i rozerwe jej gardło, albo.. zrobie to teraz- wyminęła go i chwyciła mnie za rękę, ale w chwili kiedy chciała wbić swoje kły w mój nadgarstek Jake ją odciągnął

- Nie waż się jej więcej dotykać- odepchnął ją, a Will mnie zasłonił

- O co tyle chałasu?! Przecież prędzej czy później ją zabijecie!- krzyczała, a mnie przeszły dreszcze. Tak właśnie wampiry postrzegają ludzi. Jedzenie. Porwać, zjeść i porzucić w lesie... no może troszkę przesadzam?.. a może nie?

- Christianie do cholery zrób coś?! Pozwolisz jej mnie obrażać?!- krzyczałam do niego wymijając Willa, podeszłam bliżej i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki

- Christianie?..- ciągnęłam, ale nie odpowiedział. Wlepił wzrok w podłogę. O co mu chodzi? Ale nie musiał nic mówić, jego milczenie było dla mnie wystarczającą odpowiedzią.

- Rozumiem..

Prychnęłam i wyszłam z domu głośno trzaskając drzwiami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Prychnęłam i wyszłam z domu głośno trzaskając drzwiami. Hah nawet nie starał się mnie zatrzymać, za to pobiegł za mną Will. Wściekła podbiegłam do pierwszego lepszego drzewa i uderzyłam w nie pięścią tak mocno jak tylko w tym momencie potrafiłam.

- Cholera!- krzyknęłam i osunęłam się na ziemie

- Hej kochana spokojnie.. - Will mnie przytulił

- Wytłumacz mi o co chodzi..

Chris

Nie wierze.. nie wierze.. nie wierze.. nie wierze.. Adele w moim domu? Skąd? Jak? Dlaczego? Pewnie też się nad tym zastanawiacie. Nie, pewnie zastanawiacie się kim ona jest? Ahh Adele, przyczyna wszystkich moich problemów i jeśli myślicie, że wyskoczę wam z historyjką jak to byliśmy w sobie szaleńczo zakochani, ale coś nas rozdzieliło to jesteście w ogromnym błędzie. Może w połowie jest to prawda, ale do rzeczy. Adele to moja daleka kuzynka, ja, Rich i Will wychowywaliśmy się razem z nią, do czasu kiedyś zakochała się we mnie, a potem została wampirem. I nie,to nie było zwykłe zauroczenie, to była obsesja, do tego stopnia, że postanowiła mnie także zmienić w wampira.. To ona sprawiła, że jestem potworem, to przez nią moje życie nigdy nie będzie normalne. A teraz pewnie zapytacie?

Chris, dlaczego ty do cholery jej nie wyrzucisz ze swojego domu?!

Dlatego, że po pierwsze: wciąż jestem w szoku, a po drugie: nie mogę. To ona mnie przemieniła i wiąże mnie z nią pewna więź, której nie mogę zerwać, tylko ona to potrafi. Jeśli wampir zmieni człowieka w wampira, może zrzec się tej więzi, wystarczy, że powie 'zrzekam się, jestes wolny', a więź znika, ale jak się domyślacie, Adele nigdy tego nie zrobi. Więź, czyli coś co sprawia, że czuje się pociąg do osoby która cię przemieniła, podporządkowujemy się jej i w pewnym stopniu słuchasz, ale działa to tylko na osobę przemienioną i to bardzo rzadko, właściwie, dzieje się tak raz na kilka tysięcy razy i oczywiście ja musiałem być tym 'razem'.Dlatego właśnie postanowiłem uciec od niej jak najdalej i tak przez 30 lat miałem spokój, aż do teraz. Adele wróciła.. Biedna Olivia, zachowałem się jak dupek..

- O czym myślisz kotku? - szepnęła do moje ucha Adele przegryzając jego płatek

- Nie rób tego więcej.. i nigdy więcej nie mów tak do Olivii, rozumiesz?- odepchnąłem ją

- Mówisz o tej dziewczynie? Kim ona dla ciebie jest?- zaśmiała się

- To moja dziewczyna

- Pff dziewczyna? Przecież ty nie bawisz się w związki

- To już przeszłość.. a to nie jest zabawa..

- Tak? to dlaczego więź nie została przerwana? Widzę jak na mnie patrzysz, wiem że ona wciąż trawa.-przerwała mi. I miała racje.. Więź można przerwać tylko wtedy, kiedy znajdzie się osoba, która pokocha cię bezwarunkowo, która będzie w stanie oddać za ciebie życie, wtedy uwolniłbym się od Adele, ale ja wiem że Olivia nie kocha mnie na tyle mocno, aby więź została przerwana. Tak, wiem że to wszystko brzmi absurdalnie, sam nie do końca się w tym wszystkim połapuje. Teraz nie zostaje mi nic innego, jak starać się oprzeć Adele i nie stracić Olivii. To będzie ciężki czas dla nas wszystkich

- Zostaw mnie w spokoju Adele- wysyczałem przez zęby i dopiero teraz zorientowałem się że zostaliśmy całkiem sami

- Ależ kotku, to nigdy nie nastapi. Wróciłam i tym razem zostane na zawsze, ewentualnie do czasu aż będziesz mój i oboje wiemy że mnie nie wyrzucisz, ponieważ nie możesz.- uśmiechnęła się władczo, a ja zdenerwowany wyszedłem z domu. Musze znaleźć Olivię..


Ahh co za dziwna sytuacja. Mam nadzieje ze nie zepsułam. I znów może wam się wydawac ze rozdzial jest mega krótki, ale nie jest. Ma tyle samo słów jak poprzednie, ale jak juz tlumaczyłam w komentarzach pod ostatnim rozdziałem, wydajer wam się ponieważ rozdział zawiera mało dialogów i tekst jest bardziej zbity. Pozdrawiam :*

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now