Jake
- Skarbie nie denerwuj się prosze.- podniosłem bezbronną dziewczynę, po czym usiadłem i ulokowałem na moich kolanach
- N-nie mów t-tak do m-mnie- wychlipiała próbując się wyrwać, ale po chwili się poddała przytulając do mojej klatki piersiowej
- Wytłumcze ci wszystko- i zacząłem. Powiedziałem o wszystkim co było ważne i ważniejsze. Dziewczyna bez ruchu słuchała co mam jej do powiedzenia. Nie zadawała żadnych pytań i nie komentowała.
- Nienawidze was z całego serca. Nienawidzę tych całych wampirów i ciebie
- To mamy problem, bo ja ciebie kocham - powiedziałem, a następnie poczułem jak Lily wciąga powietrze.
- Mówią, że miłość i nienawiść dzieli cienka granica...
Liv
Z trudem patrzyłam na to co chłopcy robili jednemu z braci co jakiś czas zamykając oczy. Robili bratu Dimitri'a wszystko to co on robił mnie, a nawet gorzej. Widziałam w jego oczach nienawiść i rzadze mordu. Wzdrygnęłam się na samą myśl, że może zrobić coś Christian'owi, ale przecież jest dobrze zwiazany. Prawda? Ta, też tak myślałam do czasu, aż jego ręka zaczęła wyślizgiwać się z nieby 'wampiro odpornych' więzów. Mówiałam do chłopców, ale żaden mnie nie słuchał. Byłam zbyt słaba, żeby krzyczeć. Z każdą chwilą Dimitri miał coraz więcej swobody. W panice zaczęłam rozglądać się dookoła szukając jakiej kolwiej deski ratunku i wtedy zauważyłam jeden z wielu porozrzucanych po sali drwwnianych kołków. Resztkami sił czołgałam się do niego co jakiś czas spoglądając na rosjanina, który z chytrym uśmieszkiem uwolnił jedną rękę. Chyba wpadł na ten sam pomysł co ja, ponieważ, gdy rozwiązał drugą rękę chwycił leżący pod jego nogami kołek
- Christin'ie- powiedziałam bezgłośnie próbując wstać trzymając w dłoni kawałek drewna. Podparłam się ściany i wstałam, aby chwile później opaść i wbić w plecy Dimitri'a, który w tej chwili chciał zaatakować mojego chłopaka. Jego ciało opadło z hukiem na ziemię, a ja wprost na niego. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Pisnęłam cicho, kiedy jego zaczęła szarzeć, a wzrok był wlepiony bezpośrednio we mnie. Dopiero wtedy raczyli zwrócić na mnie uwagę
- Olivio!- krzyknął Christian - Kochanie chodź tu- podniósł mnie z martwego ciała Dimitri'a i uniósł jak pannę młodą.
- Zabiłam go- wychlipiałam cała się trzęsąc. Christian mocniej mnie ścinął na co cicho jęknęłam. - To boli
- Przepraszam. Zabieram cię stąd- wyniósł mnie w budynku, który Mike zdąrzył podpalić. To już koniec- pomyślałam po czym zasnęłam w ramionach najważniejszej osoby
***
Obudziłam się już w naszej sypialni. Wciąż byłam obolała i osłabiona, ale czułam się znacznie lepiej niż wcześniej. Spojrzałam na swoje przedramię do którego przyczepiona była kroplówka. Delikatnie ją odczepiłam i powolnym krokiem zeszłam na dół.
- Olivio- Christian zerwał się z miejsca i podbiegł do mnie. - Dlaczego nie śpisz?
- Ile można spać?- zapytałam zachrypiałym głosem - Co się dzieje?- rozglądnęłam się po salonie. Mike i Jake spojrzeli na mnie bez emocji. Will siedział podpierając głowę na dłoniach
- Chodź- podniósł mnie i ułożył na kanapie
- Potrafie chodzić- odpowiedziałam wrednie. Nie wiem co we mnie wstapiło.
- Sam jest w trakcie przemiany. Powinien wybudzić się za kilka godzin i chciałbym, żebyś do tego czasu i jakiś czas po tym nie przebywała z nim sama.
- Co?! Dlaczego?!
- Spokojnie. Nie chce, żeby ci coś zrobił- włożył kosmyk moich włosów za ucho
- To mój przyjaciel, nie skrzywdzi mnie
- Twój przyjaciel może i nie, ale ten kim się stanie, tak
- Co masz na myśli...? Z resztą nieważne.
- No dobrze. Lily śpi. Jake'owi udało się w końcu ją uśpić i uprzedzając twoje następne pytanie, źle to wszystko zniosła- powiedział, a ja posmutniałam. Dlaczego to wszystko musiało się tak skomplikować? Nic nie mówiąc Christian przytulił mnie, a ja wtuliłam się w niego zacoągając męskimi perfumami. Zerknęłam na Will'a, który od czasu mojego przyjścia nawet się nie poruszył
- Will- szepnęłam, ale się nie poruszył- Will...- ciągnęłam. Dalej nic -William!- krzyknęłam
- Czego! - zerwał się gwałtownie z miejsca na co się wzdrygnęłam
- Uspokój się. Wystraszyłeś ją- warknął Christian, a do mnie dotarło, że nie tylko on jest zdołowany i myśle, że nie chodzi tu o Sam'a, Lily czy mnie
- Przepraszam - uklęknął. - Nie chciałem... Po prostu... Rich - westchnął
- Co z nim? Gdzie on jest! - zerwałam się odpychając ramiona chłopaka - Powiedzcie mi do cholery co się stało z Richard'em!?
- Jest w wampirzej śpiączce- powiedział Mike drapiąc się po karku
- Co to takiego?
- To stan, w którum życie wampira jest zagrożone. Coś takiego jakby człowiek zapadł w śpiączkę
- Ale... Jak go wybudzić
- W jego serce wbiły się drzazgi. Dopóki ich się nie ruszy albo nie wyciągnie będzie 'bezpieczny' w śpiączce
- Wyciągnijmy je i po kłopocie
- Gduby to bylo takie proste. Jeden nieodpowiedni ruch i już więcej go nie zobaczymy- William opadł na kanapę
- Ale przecież nie może spać w nieskończoność! Musimy to jakoś wyciągnąć!- oburzyłam się
- Wiemy! Ale my mamy za grube palce, a poza tym jesteśmy zbyt roztrzęsieni ! - krzyknął Jake
- W takim razie ja to zrobie- wyszeptałam. I znów biore czyjeś życie w swoje ręcę
___________________________________
No witajcie
Wiem, że nie było rozdziału długooo, ale przeprowadzka itd. Nie miałam nawet siły pisać* jak wam się podoba?
* Co bedzie z Rich'iemPozdrawiam
~BadGirlPs - rozdzial niesprawdzony
YOU ARE READING
Granice Wytrzymałości
VampireNie wiemy jakie tajemnice skrywa swiat. Życie Liv zmieni się diametralnie, kiedy pozna jedną z nich Najwyższe notowania w 'o wampirach' #1 22.04.2017 Okładkę wykonała JPetrova6 dziękuje bardzo!