Rozdział 54 'Tłumacz się'

3.4K 253 21
                                    

Lily

Obudziłam się po siódmej i od razu zeszłam na dół. Tak bardzo chciało mi się pić, że nawet nie zwróciłam uwagi na to jak strasznie wyglądałam. Weszłam do pustej kuchni i nalałam sobie szklankę wody. Upiłam łyk i usiadłam na wyspie kuchennej. Zapatrzyłam się w wodę, która wirowała pod wpływem moich ruchów, gdy nagle poczułam ręcę na mojej talii. Wystraszyłam się, a szklanka wypadła mi z rąk, ale nie usłyszałam tłuczonego szkła. Osoba która wciąż oplatała mnie jedną ręką, w drugiej trzymała ową szklankę.

- Ciesze się, że przyjechałaś- szepnął zachrypniętym głosem tuż przy moim uchu

- Jake, wystraszyłeś mnie- powiedziałam stroszkę speszona zaistniałą sytuacją. Poczułam dziwne dreszcze przechodzące bo moim ciele, kiedy jeździł swoją dłonią po moim brzuchu.

- Nie chciałem...- w tym momencie znalazł się przede mną w bardzo szybkim tempie

- Jak ty to...- nie dokończyłam ponieważ jego wargi przywarły do moich. Na początku byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam co się dzieje, ale po chwili oddałam pocałunek. Chciałam tego. Jake naprawdę bardzo mi sie podoba. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie, a na moje poliki wkradł się rumieniec. Świetnie... Pewnie wyglądam teraz jak burak

- Podobasz mi się Lily.- usłyszałam jego głos na co kąciki moich ust delikatnie się uniosły

- Ty mi też Jake- uśmiechneliśmy się do siebie po czym znów złączyliśmy nasze usta

Liv

Christian obudził mnie chwilę po siódmej, ponieważ chciałam jak najwięcej czasu spędzić z przyjaciółmi. Kiedy zeszliśmy na dół, aż mnie zamórowało. Jake był z Lily, a raczej bliżej poznawał jej usta... Spojrzałam na Christiana, nie był zbytnio zdziwiony. Już wcześniej zauważyłam, że mają się ku sobie, ale jednak zaskoczyło mnie to.

-Ekhem- odchrząknęłam, a oni oderwali się od siebie. Lily jak oparzona zeskoczyła z blatu, a Jake prychnął

-Musiałaś nam przerwać w takim momencie?- zapytał z udawanym wyrzutem w głosie

- Jeszcze chwila, a nie tylko byście się tutaj całowali- powiedział Christian

- Nie chciałbym później tutaj jeść- dodał- Lily poczerwoniała i posłała mojemu chłopakowo złowrogie spojrzenie. Po chwili wszyscy śmialiśmy się z zaistniałej sytuacji. Oczywiście Jake'a czeka poważna rozmowa ze mną.

***

- Czy ty naprawdę coś do niej czujesz? Bo, jeśli chcesz się tylko zabawić to powybijam ci zęby...- uprzedziłam, gdy udało mi się zostać z Jakiem samym

- Mała spokojnie. Lily mi się podoba i ...- przerwałam

- Wiesz, że nie pozwole jej skrzywdzić, a nie wiem czy to dobry pomysł, żeby wprowadzać ją do tego świata. Kiedy pozna prawdę wszystko się zmieni. Jej życie się zmieni. Inaczej spojrzy na świat. Spójrz na mnie. Wiem, że już nic nie będzie takie samo jak kiedyś

- Mała musisz zrozumieć, że nie chce jej skrzywidzić i masz rację. Może nie powinna znać prawdy, ale my nawet jeszcze nie jesteśmy parą, a jeśli do tego dojdzie będę ją chronił...

- Christian też mnie chroni, a mimo tego dwa razy zostałam ugryziona raz omało nie umarłam i widziałam śmierć dwojga ludzi nie mówiąc już o tym co tutaj przeżyłam

- Ale zrozum, że Ja to nie Christian, a Lily to nie ty. Nie możesz się tak przejmować

- Jak mam się nie przejmować? Ona jest dla mnie jak siostra i przysięgam ci Jake'u Collins'ie, że jeśli moja przyjaciółka będzie przez ciebie cierpieć to własnoręcznie cię wykastruje- odwróciłam się na pięcie, po czym dołączyłam do przyjaciół.

- To jakie plany na dziś? Jest Sylwester chyba nie zamierzacie siedzieć w domu?!- powiedziała Lily

-Jasne, że nie- odpowiedział Christian

- Nie? - zmarszczyłam brwi

- Nie- powtórzył.

- Zabieram cię na imprezę

- Myślałam, że spędziny ten czas z przyjaciółmi

- Spokojnie przelwidzieliśmy to i zaplanowaliśmy sobie wieczór- wtrącił się Sam

- Och doprawdy?!- krzyknęłam oburzona. Oni chcą spędzić sylwestra beze mnie!

- Tego wieczoru jesteś Chris'a, a my spotkamy się jutro- Lily szybko pocałowała mnie w policzek i razem z Sam'em opuścili dom zanim zdążyłam zareagować.

- Co to miało być?- powiedziałam do Christiana śmiesznie przy tym gestykulując na co się zaśmiał

- Aj kotku

- Nie kotkuj mi tutaj. Dlaczego mam przeczucie, że masz z tym coś wspólnego?- zmarszczyłam brwi i podeszłam blizej niego

- Bo może mam? - uśmiechnął się chytrze

- Tłumacz się- odpowiedziałam poważnie

- A co jeśli nie?

- Wtedy, nie dotkniesz mnie choćby palcem do swojej śmierci

- Doprawdy?- zapytał zdziwiony

- Tak właśnie- zachowałam powagę, na co prychnął

- To patrz- nim się zorientowałam jego usta przywarły do moich, a dłonie zjechały o wiele niżej niż powinny

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


- To patrz- nim się zorientowałam jego usta przywarły do moich, a dłonie zjechały o wiele niżej niż powinny. Chciałam go odepchnąć, ale zanim to zrobiłam jego już nie było.

-Oj skarbie, tak się bawisz? Dobrze, to się pobawimy- powiedziałam sama do siebie, chociaż wiem, że nieważne gdzie on teraz jest i tak mnie bardzo dobrze usłyszał

Chłopcy postanowili, że nie spędzą z nami sylwestra, gdyż " nie jesteśmy tego godni" i tak jakby zostaliśmy we dwoje. Jestem święcie przekonana, że Christian za tym stoi, bo nie oszukujmy się, gorszej wymówki nie słyszałam od czasu, kiedy Sam powiedział, że nie ma wypracowania, ponieważ Lily je zjadła. Jedyne co go usprawiedliwia, to to, że był wtedy w drugiej klasie.

- Postarałeś się. Jesteśmy sami. - nie odpowiedział, a uśmiechnął się zadziornie.

- Przyszykuj się wychodzimy o dwudziestej

- Ok- odpowiedziałam obojętnie, zdejmując z siebie ubranie, zostałam tylko w czarnej koronkowej bieliźnie. Kręcąc biodrami pdeszłam do szafy szukając czegoś odpowiedniego na dzisiejszy wieczór.

- Dlaczego to robisz?

- Robie co?

- Kusisz- spojrzałam na niego

- Nie wiem o czym mówisz- odpowiedziałam niewinnie i bez większych emocji, powróciłam do poprzedniej czynności

___________________________

Ah te kobiety 😂 jak wam się podoba?
Pozdrawiam

~BadGirl

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now