Dwa dni później
-Christianie!- krzyknęłam zbiegając po schodach -Chri..- wpadłam prosto na niego
-Tak?- zapytał przytrzymując mnie, abym złapała równowagę
- Dzisiaj przyjeżdża Lily, chciałabym odebrać ją z lotniska- odpowiedziałam wystawiając swoje białe zęby
- Oh i pewnie chcesz, żebym cię tam zawiózł?- bawił się ze mną w podchody, dobrze wiedział, że Lily dzisiaj przyjeżdża i że będę chciała się z nią spotkać
- Tak proszęęę- zachowywałam się jak dziecko, które prosi rodziców o nową zabawkę
- No dobrze- Tak zgodził się! - Ale... - No nie, zawsze musi być jakieś 'ale'
- Pamietasz o naszej umowie?- Ah no tak 'umowa': on pozwala mi spotkać przyjaciółkę, a ja jestem ymm... no tak 'posłuszna'
- Tak- odpowiedziałam, byłam taka szczęśliwa, że spotkam Lily
- Zawiozę cię na lotnisko, a potem przywiozę was tutaj
- Tutaj? Że w sensie Lily ma tutaj mieszkać?
- Tak
- 1. Nie wiem czy ona będzie chciała. 2. Boje się ją tutaj przyprowadzić ze wzgledu na.. na kogo? ach no tak! 5 wampirów! i 3. co ja jej powiem? że kim ty jesteś?
- 1. Przekonaj ją inaczej ja to zrobie. 2. Nie masz czego się bać, mną się nie przejmuj a z chłopakami pogadam i 3. powiedz jej cokolwiek
- Dlaczego chcesz, żeby tutaj się zatrzymała?
- Będę miał nad tobą lepszą kontrolę
***
Milczeliśmy prawie całą drogę na lotnisko oddalone o 130km od naszego miasta. Obecnie czekamy, aż samolot Lily wyląduje. Kilka minut później zauważyłam przyjaciółkę z dużą walizką. Podbiegłam do niej i mocno się przytuliłyśmy
- Tak bardzo tęskniłam- wyszeptała w moje włosy
- Ja też- odpowiedziałam, a łza spłynęła po moim policzku
- A kto to jest?- zapytała patrząc w stronę Christiana, gdy skończyłyśmy się przytulać
- Umm. to jest.. mój kuzyn- odpowiedziałam chaotycznie
- Kuzyn? Przecież ty nie masz żadnej rodziny
- Yyy.. no tak, ale to jest daleki kuzyn o którym niedawno się dowiedziałam
- Daleki kuzyn o którym niedawno się dowiedziałaś?- powtórzyła
- Noo.. tak- Lily popatrzyła na mnie jak na wariatkę, a potem na Christiana
- Liv, wiem że kłamiesz, mnie nie oszukasz...
- Ja..- zaczełam, ale mi przerwała
- O mój Boże, czy to jest twój chłopak?- uśmiech pojawił się na jej twarzy
- Co?- dopiero teraz dochodziło do mnie co Lily powiedziała, chciałam zaprzeczyć ale..
-Tak- wtrącił się Christian, a ja rzuciłam w jego stronę zdezorientowane spojrzenie
- Liv, dlaczego nic mi nie powiedziaś!!
- Yyy. tak wyszło
- A tak wogóle jestem Lily- skierowała dłoń w stronę Christiana
- Christian
- Posłuchaj Lily, chciałabyś się u nas zatrzymać?
- U was?! Mieszkacie razem? Jak cudownie! O i tak, jesli to niebyłby żaden problem, miałam zatrzymać się w hotelu ale..
- Nie będzie- powiedział Christian po czym wszyscy ruszyliśmy w stronę samochodu. Droga powrotna minęła bez większych komplikacji. Lily opowiedziała mi wszystko o Belgii, nowych znajomych i o tym dlaczego Sam nie mógł przylecieć, a ja musiałam (ponieważ się wypytywała) opowiedzieć jej wszystko o moim związku z Christianem, gdy nie wiedziałam co odpowiedzieć on odpowiadał za mnie. Opowiedziałam też o wyprowadzce ciotki i wujka, że dwaj przyjaciele Christiana mieszkają z nami i że dwaj inni często przychodzą z wizytą. Gdy wreszcie dotarliśmy do domu Christian zabrał walizkę Lily, która wlepiła wzrok w dom Christiana
- Wow, ale chata
- Ymm, no tak- weszłyśmy do domu, gdzie w salonie siedzieli Mike i Jake
- To jest Lily- przedstawiłam ją, kiedy ich wzork skupił się na nas
- No witaj Lily- powiedział Mike podchodząc bliżej i całując jej dłoń. Ktoś w tych czasach jeszcze tak robi?
- Możesz zająć stary pokój Olivi- powiedział Christian wnosząc jej walizkę. Rzuciałam w stronę chłopaków ostrzegawcze spojrzenie, złapałam przyjaciółkę za rekę i pociągnęłam do pokoju, który kiedyś należał do mnie
- Piękny pokój, ty pewnie śpisz z Christianem?- skinęłam potwierdzająco głową. Lily rzuciła się na łóżko, a ja obok niej.
- Masz wspaniałego chłopaka i jeszcze jakie z niego ciacho
- Taa, no tak- potwierdziłam. Christian naprawdę jest bardzo przystojny, nie żeby mi się podobał czy coś, może w innych okolicznościach... Pomogłam Lily rozpakować walizkę po czym zeszłyśmy na dół, żeby coś zjeść, minęłyśmy salon w którym siedzieli wszyscy chłopcy włącznie z Will'em i Rich'em. Przedstawiłam im Lily i ruszyłyśmy do kuchni
- Hej Lily- krzyknął Mike zatrzymując nas
- Jaką masz grupę krwi?- zapytał rozbawiony. Lily zmarszczyła brwi, a ja rzuciłam w jego stronę spojrzenie typu 'zrób to jeszcze raz, a wydłubie ci oczy'
i pociągnęłam przyjaciółkę do kuchni. Reszta dnia minęła nam bardzo miło, już zapomniałam jak swietnie można się bawić z przyjaciółką, ogólnie zapomniałam jakie to świetne uczucie się bawić. Wzięłyśmy prysznic (oczywiście osobno), włożyłyśmy piżamy i rozmawiałyśmy do godziny 2.00, po czym wyszłam, nie chcialam, żeby Christian był na mnie zły, a poza tym Lily była zmęczona po podróży. Gdy weszłam do pokoju, on brał prysznic, położyłam sie do łóżka i zamknęłam oczy próbując zasnąć, niestety bezskutecznie. Kilka minut później Christian wyszedł z łazienki, postanowiłam udawać, że śpię. Poczułam jak łóżko obok mnie ugina się pod jego ciężarem, a jego ręce oplatają moją talie i przyciągają do siebie
- Co robisz?
Mamy rodział 28. (833 słów) Jak wam się podoba? Komentujcie i zostawiajcie gwizdki to bardzo motywuje, tak jak wspomniałam w wiadomości wcześniej, ze względy na egzaminy rodziały będą się pojawiały kiedy będe mieć czas. Pozdrawiam :*
YOU ARE READING
Granice Wytrzymałości
VampireNie wiemy jakie tajemnice skrywa swiat. Życie Liv zmieni się diametralnie, kiedy pozna jedną z nich Najwyższe notowania w 'o wampirach' #1 22.04.2017 Okładkę wykonała JPetrova6 dziękuje bardzo!