Rozdział 18 'To tylko sen'

6.7K 459 42
                                    

ROZDZIAŁ dedykuje Karbisia i Zuzanka146

- Spójrz

- Ale na co?

-Na to miejsce- popatrzyłam dookoła, wcześniej nie zauważyłam jakie to miejsce jest piękne, różnokolorowe kwiaty, motyle, a kawałek dalej wielki dąb, na którym była zawieszona huśtawka.

- Wow

***

Spędziliśmy na łące całe popołudnie. O godzinie 19.00 musieliśmy wracać, gdyż Will i Rich wpadną, a Christian nie chce zostawiać Jake'a i Mike'a za długo samych.

- To było wspaniałe popołudnie, dziękuję że mnie tutaj zabrałeś- powiedziałam do Christiana wskakując na jego plecy.

- To ty jesteś wspaniała - odpowiedział, objęłam jego szyje i uśmiechnęłam się sama do siebie. To ty jesteś wspaniała- powtórzyłam w myślach

Christian postawił mnie na ziemie przed wejściem do domu. Szarpnęłam za klamkę i weszłam do środka. W drodze do salonu rozmawialiśmy i śmialiśmy się, ale moja radość przerodziła się w strach po tym co zobaczyłam w salonie. Stanęłam jak wryta patrząc jak Mike gryzie jakąś dziewczynę w szyje, krew ściekała po jej ramieniu, popatrzyła w moje oczy błagalnym wzrokiem, widziałam jak ucieka z nich życie, a potem je zamknęła. Popatrzyłam na Mike'a, on.. nię wyglądał jak on. Jego twarz... nawet nie umiem tego opisać. Wyglądał jak potwór. Stałam tak przez chwile, a w tym czasie Christian odciągnął Mike'a od martwej już dziewczyny.

- Stary co ty wyprawiasz ?!?!- krzyknął do Mike'a który do tej pory mnie nie zauważył

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Stary co ty wyprawiasz ?!?!- krzyknął do Mike'a który do tej pory mnie nie zauważył.

- Jak to co?! Jem kolacje, dlaczego tak się wściekasz?! Przecież nie ma tutaj tej twojej dziewczyny- odkrzyczał i dopiero wtedy zrozumiał, że stoje kilka metrów dalej

- O Liv, nie wiedziałem że jesteś w domu- powiedział spokojniejszym tonem podchodząc do mnie. Serce zaczęło mi mocniej bić, oddech przyspieszył, zrobiłam trzy kroki w tył. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy? Uciekaj Liv, on cię zabije!- odwróciłam się i zaczęłam biec w stronę wyjścia, pociągnęłam za klamkę i otworzyłam drzwi, wybiegłam na zewnątrz, nie przerywając biegu obejrzałam się za siebie, aby sprawdzić czy ktoś za mną biegnie. Nikt nie biegł, ale kiedy odwróciłam głowę, tak aby patrzeć przed siebie wpadłam na kogoś, a tym kimś okazał się być Rich, przytrzymał mnie, abym mogła złapać równowagę, obok niego stał Will.

- Oo Liv, gdzie ty tak pędzisz? - zaśmiał się, dobrze że chociaż jemu humor dopisywał, mi nie było do śmiechu po tym co zobaczyłam. Zaczęło robić mi się słabo.

- Hej Liv wszystko ok? - zmarszczył brwi patrząc na moją bladą twarz.

- Ja.. dziewczyna.. Mike..- nie dokończyłam mojej 'odpowiedzi', gdyż przeszkodził mi Christian. Objął moją twarz w dłonie i spojrzał w oczy, ale ja na niego nie patrzałam. Ciężko oddychałam, starałam się zrozumieć to co właśnie zobaczyłam, ale nie potrafiłam.

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now