Rozdział 9 'Nie wierzysz mi?'

7.6K 525 49
                                    

Jestem wampirem.... - powiedział patrząc mi w oczy.

- Co?- zapytałam odsuwając się od niego

- Jestem wampirem - powtórzył

- Matko... zostałam porwana przez jakiegoś.... psychopatę.. ty myślisz że jesteś wampirem?- odpowiedziałam próbując utrzymać powagę.

- Posłuchaj, gdybym był psychopatą, nie żyła byś już..

- Przecież ty jesteś chory- krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. Z nim jest coś nie tak!- Zbiegłam po schodach, a Christian próbował mnie dogonić, kiedy byłam przy wyjściu złapał mnie w talii

- Puszczaj- krzyczałam i próbowałam sie wyrwać

- Uspokój się proszę...

- Jak mam być spokojna kiedy mówisz mi coś takiego!

- Czyli nie wierzysz mi?

- Oczywiście ze nie, nie zwariowałam jeszcze, w przeciwieństwie do ciebie!...- nie zdążyłam dokończyć zdania, kiedy Christian posadził mnie na swoich plecach.

- Co ty wyprawiasz?!- zapytałam próbujac zejść, ale nie zdążyłam gdyż Christian zaczął biec. Naprawdę szybko. Po ok 30 sekundach byliśmy już na miejscu. Na wilkiej łące w środku lasu. Zeskoczyłam z jego pleców i zaczęłam uciekać, ale złapał mnie.

- Jak to możliwe że tak szybko biegasz?

- Juz ci powiedziałem że...

- Przestań wmawiać mi że jesteś wampirem ty popaprańcu- nie dałam mu dokonczyć

- Udowodnie ci to, dwa kilometry od nas jest obóz, pójdziemy tam, a raczej pobiegniemy- znów posadził mnie na swoich plecach a po chwili byliśmy w obozie.

- Po co tu jestesmy?- zapytałam. Nic mi nie odpowiedział, podszedł do jedynej osoby która w tym czasie była w obozie, był to chłopak około osiemnastoletni

- Co ty wyprawiasz!- zaczęłam krzyczeć, kiedy Christian ugryzł go w szyje, a po obojczyku chłopaka zaczęła spływać krew. - Zostaw go!- podbiegłam i odciągnęlam Christian od tego chłopaka.

- Dlaczego mam go zostawić? jestem wampirem to normalne ze pije krew!

- Jesteś chory!- krzyczałam a po policzkach zaczęły płynąć mi łzy. Christian znów podszedł do chłopaka, podniósł go z ziemi, spojrzał w oczy i powiedział:

- Przynieś nóż i rozetnij sobie nadgarstek..

- Co ty mówisz?. Chwile pózniej chłopak wrócił z nożem kuchennym i zaczął ciąć swoją ręke. Podbiegłam do niego i próbowałam zabrać mu nóż, ale on odepchnął mnie, a ja upadłam na ziemie.

- Dalej mi nie wierzysz!!?? jestem wampirem, mogę manipulować ludzmi! - krzyczał a jego oczy zmieniły swoją barwę na czerwony.

- Każ mu przestać!- krzyczałam podnosząc sie z ziemi. Chłopak dalej ciął swoją ręke a krew lała się z niego jak z fontanny.

- Nie dopóki mi nie uwierzysz!

- Wierze ci, a teraz każ mu przestać proszę.- Christian podszedł do chłopaka spojrzał mu w oczy i powiedział:

- przestań i zapomnij o tym co się stało.- chlopak słuchał każdego słowa, jakby był w jakimś transie. Potem Christian podszedł do mnie, ale ja się odsunęłam. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.

- Teraz wracamy do domu- posadził mnie na swoich plecach i pobiegł w strone domu. Po chwili byliśmy już na miejscu, w domu czekali na nas Will i Rich. Christian postawił mnie na nogi przed wejściem, szarpnęłam za klamkę, wbiegłam do domu zupełnie nie zwracając uwagi na chłopaków i pobiegłam do 'swojego' pokoju.

- Olivio...

Christian

Nie wierzyła mi, musiałem jej jakoś to udowodnić, może trochę przesadziłem, ale w inny sposób nie uwierzyłaby mi. Kiedy wrócilismy do domu od razu pobiegła do siebie. Próbowałem ją zatrzymać, ale po chwili odpuściłem, musi do niej dojść to co właśnie zobaczyła.

- Hej stary co sie stało?- zapytał Rich

- Ona już wie- opowiedziałem po czym poszedłem nalać sobie whisky.

- Jak to ?- krzyknąl Will

- Normalnie, powiedziałem jej- chłopacy podeszli i tez nalali sobie whisky

- I jak to przyjęła?- zapytał Rich

- Nie wiedziałeś ? - odpowiedziałem, napełniając kolejny kieliszek.

Liv

Boże, ugryzł tamtego chlopaka, a.. a póżniej kazał mu się pociąć.. a on to zrobił.. i to jak szybko biega.. i to jak szybko pomógł mi wtedy wyjść z lasu... On naprawde jest wampirem! Ale jak to możliwe przecież wampiry nie istnieją!- moja głowa wręcz pękała od tych wszystkich myśli. Poszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą. Skoro on jest wampirem, dlaczego jeszcze mnie nie zabił? A Will i Rich, czy oni też są wampirami?- w mojej głowie roiło się od pytań na które musiałam poznać odpowiedzi. Nie bałam się Christiana, można powiedzieć ze byłam w szoku, ale się go nie bałam, w głębi duszy coś mówiło mi że on nie chce mnie skrzywdzić. Przebrałam sie w krótkie spodenki i białą koszulkę, postanowiłam zejść na dół i wszystkiego się dowiedzieć. Gdy weszłam do salonu Christian wstał z kanapy, podszedł do mnie wampirzym tempem i złapał za rękę.

- Olivio ja...- Nie zdążył dokonczyć, bo zabrałam swoją ręke, nic nie mowiąc wyciągnęłam z barku kieliszek, usiadłam na kanapie na miejscu Christiana i napełniłam kieliszek whisky, wypiłam całą zawartość na raz...

- No to nieźle musialeś jej na psychike wjechać- zaśmiał sie Rich, to on z nich wszystkich miał największe poczucie humoru, natomiast Will był najpoważniejszy. Po jego słowach spojrzałam na niego takim wzrokiem że od razu zszedł mu z twarzy ten uśmieszek.

- Olivio... - zaczął Christian, ale mu przerwałam

- Czy oni też są wampirami?- zapytałam nie odrywając wzroku od kieliszka.

- Tak oni.... - znów mu przerwałam

- Dlaczego jeszcze żyje?

- Na początku przyznaje że chciałem cię zabić, chciałem spróbować twojej krwi, ale pózniej kiedy dłużej cię poobserwowałem ... Olivio ty... - przerwałam mu i oderwałam wzrok od szklanki

- Co ja ?? Śledziłes mnie, chciałeś zabić a teraz ... ja już nic nie rozumiem

- Poprostu ty jesteś inna

- Inna? co masz na myśli?

- Nie potrafie władać twoim umysłem umysłem, nie boisz się mnie,jesteś jak na człowieka nienaturalnie szybka... Przez ciebie wątpie we wszystko w vo wcześniej wierzyłem.

- Próbowałeś manipulować moim umysłem?! i co chciałeś przez to osiągnąć? - zapytałam podchodząc bliżej, a potem spojrzałam w jego niebieskie oczy.

- Ja chce cie tylko chronić.. - odpowiedział

- Jedyną osobą przed którą można mnie chronić jesteś ty!- krzyknęłam i wróciłam do siebie. Byłam taka zła, podeszłam do okna i szarpnęłam za zasłonę która nie była rozsuwana odkąd tu jestem. Gdy zasłona opadła, zamiast okna ujrzałam drzwi balkonowe, postanowiłam poczekać do nocy i uciec..

Hejoo no i mamy kolejny rozdział. Jak wam się podoba? Pamiętajcie żeby skomentować i zostawić gwiazdkę, wszystko jest dla mnie motywacją. Pozdrawiam (1005 słów)

Granice Wytrzymałości Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu