Rozdział 25 'Kocham cię'

5.7K 443 66
                                    

ROZDZIAŁ DEDYKUJE @Karbisia na poprawe humoru :)

Tak właśnie ma wyglądać moja śmierć? Zabita przez wampira w ciemnym korytarzu jakiegoś domu?- obraz zaczął się zamazywać, opadłam bezsilna w jego ramiona, przytrzymał mnie, ani na chwile nie odrywając się od mojego ciała. Zamknęłam oczy.. możliwe, że już na zawsze.

Christian

Olivio!- nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Czyżby naprawdę uciekła?!- zdenerwowany uderzyłem pięścią w ścianę, tworząc w niej dziurę. Gdzie ty jesteś?- pobiegłem w głąb ciemnego korytarza i wtedy ją zobaczyłem bezsilną w objęciach Mark'a, krew która spływająca po jej ciele, zlewała się z kolorem sukienki. Bez namysłu rzuciłem sie na niego, a nieprzytomna Olivia upadła na podłogę

- Chris, to nie tak jak myślisz...- zanim dokończył, wyrwałem mu serce, padł martwy na ziemie. Szybko podniosłem ledwo żywą Olivie i wampirzym tempem opuściłem dom Edmunda.

 Szybko podniosłem ledwo żywą Olivie i wampirzym tempem opuściłem dom Edmunda

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Jechałem jak szalony, żeby jak najszybciej dotrzeć do domu. Po chwili wchodziłem do salonu, z dalej nieprzytomną Olivią na rękach.

- Co się stało?!- krzyknął zszkowany Rich. Nic nie odpowiedziałem, ostrożnie ułożyłem Olivie na kanapie i krzyknąłem do chłopaków

- Potrzebuję kroplówkę i dobrą pielęgniarkę na teraz!

- Zajmę się tym- odpowiedział Jake wychodząc z domu, pobiegłem po apteczkę i zacząłem oczyszczać ranę po ugryzieniu

- Kto ją ugryzł?- zapytał Rich

-Wampir! a kto inny?!- krzyknąłem zdenerwowany

- Jak mogłeś do tego dupuścić?!

- Zostawiłem ją z nim tylko na chwile, a potem...

- Jak mogłeś zostawić ją samą z wampirem?! Jesteś, aż takim idiotą?!- przerwał mi. Nie wytrzymałem, odszedłem od Olivii i przyparłem go do ściany

- Nie dobijaj mnie! Nie wiem co robić! Ona umiera!- krzyknąłem mu w twarz, puściłem, po czym łza spłynęła po moim policzku

- To wszystko moja wina, masz racje jestem, aż takim idiotą ze zostawiłem ją samą.

- Chris...

- Nic już nie mów- przerwałem mu i podeszłem do Olivii, która zaczęła dziwnie oddychać, sprawdziłem jej puls. Jej serce się zatrzymało

- Cholera!- krzyknąłem, położyłem ją na podłodze i przystąpiłem do reanimacji. Nie możesz umrzeć słyszysz?!- trwało to kilka minut, ale wkońcu udało mi się, znów zaczęła oddychać, wtedy do domu wszedł Jake z pielęgniarką i lekarzami

- Zauroczyłem ich, zajmą się nią tak długo jak trzeba

***

Kilka godzin później

Wszedłem do pokoju, gdzie leży Olivia, wciąż się nie obudziła, straciła tak dużo krwi.. Uklęknąłem przy łóżku i złapłem za jej dłoń

- Przepraszam cię.. przepraszam, że byłem takim dupkiem i naraziłem cię na niebezpieczeństwo, przepraszam za wszystko co Ci zrobiłem, zrobie wszystko co będziesz chciała, tylko proszę obudź się.- czułem jakbym tracił część siebie, wstałem i pochyliłem się nad nią, ucałowałem w czoło, pogładziłem po policzku i wyszedłem.

- czułem jakbym tracił część siebie, wstałem i pochyliłem się nad nią, ucałowałem w czoło, pogładziłem po policzku i wyszedłem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***

Dzień później

Olivia

Nie wiem co się ze mną dzieje, prawdopodobnie jestem w jakiejś śpiączce. Pamiętam ugryzienie a potem ciemność, nie wiem gdzie teraz jestem, nie mogę się ruszyć, ale często słyszę głos Christiana, zazwyczaj mnie przeprasza za to co się stało i obiecuje, że nikt mnie już nie skrzywdzi. Oprócz niego słyszałam głosy chłopaków, Jake'a, Mike'a i Rich'a. Nie wiem ile czasu minęło, mam wrażenie że cała wieczność, ale Christian znów do mnie przyszedł, a jego słowa zapadły mi głęboko w pamięci, zmieniły wszystko.

Christian

Przychodzę praktycznie co chwile, z nadzieją że się obudzi. Tym razem chciałem powiedzieć jej coś ważnego, korzystając z okazji, że mnie nie słyszy, musze wreszcie to z siebie wyrzucić, nie miałem odwagi powiedzieć jej tego prosto w twarz

- Olivio.. - zaczałem gdy klęknąłem przy jej łóżku. - Tak bardzo się zmieniłem... na gorsze i teraz wiem, że to przez ciebie, przez to, że nigdy nie odpuszczasz, przez to że jestes taka pewna siebie, przez to że tak bardzo działasz mi na nerwy swoimi ucieczkami i nieposłuszeństwem, przez to że nie chce cię stracić, chce cię chronić, mimo że nie zawsze mi to wychodzi.. wreszcie do mnie dotarło, że nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, bez twojego docinania, narzekania i uśmiechu.. byłem egoistą, krzywdziełem cię tylko dlatego, że jestem tak samolubny, chciałem cię mieć przy sobie, nie zważając na to co czujesz.. Dotarło do mnie.. Że cię cholernie mocno kocham, tak mocno, że zrobie wszystko, żebyś się o tym nie dowiedziała, pozwolę ci odejść i życ tak jak dawniej, przestałem myśleć o sobie, a zacząłem o tobie. Kocham cię do szaleństwa, tak bardzo jak nikogo wcześniej! Kocham cię..

No tylko nie bijcie za ten rozdział, mysle ze jest koszmarny (701 słów). To dobrze, że Christian wreszcie zrozumiał, że kocha Olivie? Dobrze ze ona to słyszała? Komentujcie i piszcie co wam sie podoba a co nie.

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now