Rozdział 51 'Chciałem dobrze'

3.9K 323 47
                                    

-Co zrobiłeś!?- krzyknęła na mnie, kiedy ten idiota Mike przy rozmowie się wygadał

Zdenerwowana szła w moim kierunku. Nie, ona była wściekła. Zacząłem się cofać. Tak, ja nieśmiertelny wampir, który jednym ruchem mógłby odebrać człowiekowi życie boi się dziewczyny, na dodatek swojej własnej. Widziałem w jej oczach gniew, rozczarowanie, smutek

- Zadałam ci pytanie!- krzyknęła, kiedy znajdowała się już przede mną

- Skarbie, to nie tak jak myślisz- powiedziałem patrząc na chłopaków w nadzieji, że mi pomogą. Nie pomogli, ale sami wycofali się, żeby im także się nie dostało. Pff.. Przyjaciele. Ale z jednej strony nie dziwie im się, sam uciekłbym, gdybym mógł

- A jak?!

- No ja... Zapłaciłem twojej ciotce, abyś nie musiała z nią mieszkać- usprawiedliwiałem się drapiąc po karku

- Ty... Kupiłeś mnie??- zdenerwowała się jeszcze bardziej

- Nie mów tak, chciałem dobrze, ale...- przerwała mi

- Zamknij się! Powiedz mi to! Zrób to! Powiedz, że kupiłeś mnie jak jakąś rzecz!
- patrzyłem na nią i dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo ją skrzywdziłem. Potraktowałem ją jak rzecz. Popełniłem błąd, a teraz za niego płace

- Zrobiłem to! Zapłaciłem za ciebie! Kupiłem cię- krzyknąłem nagle w przypływoe emocji nie myśląc nad tym co mówie. Poczułem uderzenie. Spoliczkowała mnie. Potem znowu i znowu, a ja jej na to pozwoliłem, ponieważ wiem, że zasłużyłem. Po trzecim uderzeniu złapałem ją za nadgarstki, uniemożliwiając zadanie kolejnego ciosu. Nie protestowała. Jej oczy były zaszklone, ale ona uparcie nie pozwalała wypłynąć choćby jednej łzie. Taka była, uparta i nigdy nie pokazująca swoich słabości. Wolała umrzeć, niż to zrobić.

- Kotku prosze cię, daj mi to wyjaśnić- spojrzałem w jej duże zielone oczy, które wpatrywały sie w moją twarz z żalem i rozczarowaniem

- Jak mogłeś wpaść na tak głupi pomysł! To do ciebie nie podobne- zmarszczyła brwi

- To nie był mój pomysł, ale ja głupi go posłuchałem!- krzyknąłem zrezygnowany

- A więc czyj?! Głupota tego pomysłu dorównuje głupocie Mike'a!- przerwała na chwilę i otworzyła usta, jakby właśnie odkryła najskrytszą tajemnicę.

- To on to wymyślił, a ty go posłuchałeś!- krzyknęła odwracając się w stronę chłopaka, którego od kilku sekund nie było już w pokoju

- Olivio uspokój się- warknąłem, na co dziewczyna zadrżała. Nie powinienem

- Jak mam się uspokoić, kiedy dowiaduje się, że mój chłopak wolał potraktować mnie jak rzecz, niż pomyśleć!

- Przecież chciałem pomóc! Ale ty się uparłaś! Sama wszystko utrudniłaś!

- Och bardzo cię przepraszam, że nie zgodziłam się, abyś mieszał mojej ciotce w głowie, co sprowadziłoby tylko więcej problemów! Przpraszam, że jestem tak głupia, że nie potrafię zrozumieć twojego wampirzego myślenia. Przepraszam, że nie pasuje do twojego świata i komplikuje twoje plany! - wrzeszczała zdzierając przy tym solidnie gardło. Chciałem dotknąć jej policzka, ale odtrąciła moją dłoń

- Nie dotykaj mnie - powiedziała zachrypnięta bez sił na dalsze krzyki
- Jesteś idiotą, Egoistą i Kretynen!

- Dobrze, dobrze już zrozumiałem swój błąd! - krzyknąłem zrezygnowany

- Nigdy nawet nie pomyślałabym, że coś takiego mogłoby się wydarzyć. Zawiodłam się na tobie. - powiedziała smutno po czym opuściła pokój. Nie poszedłem za nią. Co by to dało? Jest zdenerwowana, musi ochłonąć.

- Chris, ty debilu zrypałeś po całości. Co ci przyszło do głowy, żeby słuchać Mike'a?- skarciłem się i zrezygnowany opadłem na kanapę. Następnym razem pomyśle kilka razy zanim coś zrobtie

Liv

-Jak on mógł mi to zrobić?! Tak mnie potraktować!?- krzyknęłam do Richard'a, który próbował mnie uspokoić.

- Hej, skarbie musisz trochę ochłonąć- przytulił mnie. - Zapewniam cię, że nie chciał źle. Od kiedy wrócił do domu zastanawiał się, jak ci pomóc, ale wszystkie opcje były złe, a nie chciał załatwić tego po naszemu, ponieważ szanuje twoje zdanie. Więc, kiedy Mike wyjechał nagle z tym pomysłem, nie wiele myśląc posłuchał go. Był tak zdesperowany. Tak bardzo zależy mu na twoim szczęściu, że nie myślał o tym jak zareagujesz. Kochana on naprawdę bardzo cię kocha i nigdy nie slrzywdziłby cię. Musisz mi uwierzyć, znam go od lat i wiem co mówie.- pogładził moje włosy, a po moim policzku spłynęła pojedyńcza łza.

***

Christian przyszedł do domu nad ranem. Nie wiem gdzie był, ale kiedy wszedł do pokoju udałam, że śpie. Po co ma wiedzieć, że na niego czekałam? Po chwili poczułam jak materac obok mnie się ugina.

- Wiem, że nie śpisz. Słysze twój nierównomierny oddech.- powiedział, a ja obruciałam się w jego stronę. Wtedy to poczułam

- Piłeś- powiedzialam surowo na co chłopak się zaśmiał

-Piłem - potwierdził skanując moją twarz i zatrzymując twarz na ustach

- Dlaczego?- zapytałam zmieniając pozycje na siedzącą

- Jakie to ma znaczenie, przecież nie jestem pijany

- Ale śmierdzisz alkoholem. Nie lubię tego. Idź się umyć, albo pójdziesz spać na kanapę- wskazałam na malutką sofę stojącą w rogu pokoju

- O nie ja się nidzie stąd nie ruszam- bardziej okrył się kołdrą

- Okey- prychnęłam po czym wstałam i zabierając ze sobą poduszkę skierowałam się w stronę kanapy. Było mi tak zimno, kiedy leżałam na niej bez kołdry, ale nie odpuszcze. Nie ma mowy! Po chwili usłyszałam kroki kierowane w stronę łazienki.

10 minut później

Wciąż leżałam na niewygodnej kanapie szczękając zębami z zimna, gdy usłyszałam otwierające się drzwi, a potem poczułam silne ramiona delikatnie oplatające moją talię i podnoszące do góry. Christian ułożył mnie na łóżku i szczelnie przykrywając kołdrą, położył się obok. Trwaliśmy w ciszy kilka minut. Żadne z nas nie wypowiedziało, ani jednego słowa. Chciałam go jeszcze troszeczkę pomęczyć, ale kiedy oboje leżeliśmy na plecach bez celu patrząc się w sufit niepewnie zaczęłam przesuwać się w jego kierunku, co nie uszło jego uwadze. Przyciągnął mnie do siebie mocno przutulając do torsu. Tak jakbym zaraz miała zniknąc i tylko jego ramiona mogły mnie zatrzymać. Przerzuciłam przez niego nogę i mocniej się w niego wtuliłam

 Przerzuciłam przez niego nogę i mocniej się w niego wtuliłam

Ups! Gambar ini tidak mengikuti Pedoman Konten kami. Untuk melanjutkan publikasi, hapuslah gambar ini atau unggah gambar lain.

Złożył opiekuńczy pocałunek na moim czole

- Kocham cię- wyszeptał

- Kocham cię- odpowiedziałam

________________________________

Wrzucam kolejny rozdział. Ostatnio wena mi dopisuje, przynajmniej tak mi się wydaje...

Jak wam się podoba rozdział? Czekam na opinie w kom

Pozdrawiam

~BadGirl

Granice Wytrzymałości Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang