Rozdział 10 'Znalazłeś ją?'

7.6K 520 21
                                    

Gdy zasłona opadła, zamiast okna ujrzałam drzwi balkonowe, postanowiłam poczekać do nocy i uciec..

Jak co wieczór (znaczy co wieczór przez te dwa dni), żeby nie wzbudzać żadnych podejrzeń zeszłam do kuchni i przygotowałam sobie kolacje. Gdy jadłam do kuchni wszedł Christian i usiadł na przeciw mnie, przyglądał się jak jem, jako że nie lubię gdy ktoś się na mnie patrzy kiedy jem i że nie miałam ochoty z nim rozmawiać, nie patrząc na niego odsunęłam od siebie talerz, a kiedy chciałam wstać z krzesła złapał mnie za ręke, a ja szybko ją zabrałam

- Nie możesz się tak zachowywać

- Tak czyli jak?

- Ignorujesz mnie i...- tutaj mu przerwałam

- Przywyknij, ale ja nie pamiętam żebym kiedykolwiek zachowywała się inaczej, wkońcu przetrzymujesz mnie tutaj...- powiedziałam i wyszłam z kuchni. Wróciłam do pokoju i położyłam sie na łóżku. Jeszcze chwila i już mnie tutaj nie będzie. Wyjde tak cicho, że nawet się nie zorientuje, dobrze że Richard i William przyjdą dopiero za kilka godzin, a Christian cały czas spędza w salonie, będę miała większe szanse- leżałam tak jeszcze około 30 minut i myślałam czy mam dobrze obmyślony plan. Chwila chwila przecież ja nie mam przy sobie butów! zostały na dole razem z kurtką. Nie mogę teraz zejść i ich zabrać, Christian od razu coś zauważy i domyśli się co planuje, wkońcu po co mi buty jeżeli nigdzie nie idę- wstałam i podbiegłam do szafy z nadzieją, że znajdę tam inne. Niestety jedyne co znalazłam to kilka par szpilek, w których raczej cieżko byłoby uciec. No nic pójdę bez butów!- pomyślałam i podeszłam do okna, chciałam zobaczyć czy jest już wystarczająco ciemno. Kiedy odsłoniłam zasłonę nie wierzyłam w to co widzę. Super najpierw buty a teraz to! -Za oknem panowała okropna burza, deszcz padał a raczej lał, wiatr był tak silny że drzewa dookoła domu wyginały się. I tak nie odpuszczę, do lasu mam ok 100m od domu, dam rade w lesie nie powinien mnie już znaleźć.

Mimo że miałam na sobie tylko krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach postanowiłam uciec w tej chwili. Delikatnie otworzyłam balkonowe drzwi, wyszłam na balkon i zamknęłam je za sobą. Kilka sekund po moim wyjściu byłam cała mokra. Spojrzałam w dół. Nie jest wcale tak wysoko, tylko jakieś 10m, może trochę więcej... (wyczuj ten sarkazm)- Powoli przeszłam na drugą stronę barierki. I co dalej?- tego nie przemyślałam, ale w moje oczy rzuciła się rynna po której postanowiłam zjechać na dół. Była mokra dlatego cieżko było się na niej utrzymać ale Raz kozie smierć - pomyślałam i po chwili byłam już na dole. Ok teraz szybko do lasu- zaczełam biec w stronę lasu a nogi bolały mnie strasznie, wszystko było zimne i mokre, deszcz dalej padał a ja biegłam na boso przez las. W moje stopy wbijały się patyki, ale to mi nie przeszkadzało, nie myślałam o tym, chciałam znaleźć się jak najdalej od tego domu i Christiana. Biegłam może 5 minut, aż dobiegłam na tą samą polane na którą ostatnio zabrał mnie Christian. Dokąd teraz?- nie mam pojęcia jak wyjść z tego lasu, ale nie poddałam się i biegłam dalej na drugą stronę polany, gdy byłam mniej więcej w połowie usłyszłam nawoływanie Christiana

 Dokąd teraz?- nie mam pojęcia jak wyjść z tego lasu, ale nie poddałam się i biegłam dalej na drugą stronę polany, gdy byłam mniej więcej w połowie usłyszłam nawoływanie Christiana

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

- Olivio!!!!!!- i po jego tonie słychać było że nie jest zmartwiony moją ucieczką a raczej wściekły. Biegłam dalej tak szybko jak tylko mogłam, ale coś wbiło mi sie w stopę, przewróciłam sie i zobaczyłam stojącego między drzewami Christiana, dzieliło nas około 30 metrów, wiedząc że jest nadnaturalnie szybki, nie chciałam się poddać, wstałam i zaczęłam biec dalej, wtedy zaczął biec za mną. Dogonił mnie i przewrócił, a raczej rzucił się na mnie tak że oboje upadliśmy i przeturlaliśmy sie kawałek, podniosłam sie ale on pociągnął mnie za kostkę tak że znów upadłam. Szarpaliśmy się dłuższą chwile do czasu aż wstał i postawił mnie nogi

- Uspokój się!- krzyknął, ale ja dalej się szarpałam, po chwili poczułam pieczenie na policzku i pod wpływem siły z jaką mnie uderzył runęłam na ziemię.

- Uspokój się !!!- krzyknął jeszcze raz - I nigdy więcej nie uciekaj!!!- był taki wściekły. Krzyczał na mnie a ja leżałam na ziemi twarzą do niej (na brzuchu). Po chwili dotarło do mnie co się właśnie stało,nigdy nie przypuszczałam ze mógłby mnie uderzyć, uniosłam głowę do góry i odwróciłam się w jego stronę. Znów mnie podniósł, ale gdy próbowałam wstać upadałam, moje stopy był pokaleczone i odmarźnięte. Christian wziął mnie na ręce i wampirzym tempem pobiegł do domu. Chwile pózniej byliśmy już na miejscu.

Gdy weszliśmy do domu w salonie czekali Will i Rich. Gdy tylko usłyszeli utwierające się drzwi zerwali się z kanapy.

- Znalazłeś ją?! - zapytał Rich, czekając aż znajdziemy się w polu widzenia.

Gdy przekroczyliśmy próg domu Christian postawił mnie na nogi, przytrzymywał jedną ręką żebym nie upadła i pociągnął do salonu, jego oczy były czerwone, pierwszy raz się go bałam.

- Nie widać? - powiedział sarkastycznie po czym na oczach chłopaków znów mnie uderzył tak mocno jak poprzednio.

- A to żebyś przypadkiem nie zapomniała co ci powiedziałem!- krzyknął. Will natychmiastowo odciągnął ode mnie Christiana, a Rich pomógł mi wstać z podłogi.

Richard

Razem z Willem dostaliśmy telefon ze Liv uciekła i że mamy przyjechać, pojechaliśmy do Christiana i czekaliśmy w salonie, gdy drzwi się otworzyły zapytałem czy ją znalazł, ale nie odpowiedział. Razem w Willem czekaliśmy aż wejdzie do salonu. Wszedł szybkim krokiem prowadząc, a raczej ciągnąc Liv za rękę. Była cała mokra, brudna, podrapana, wszędzie tam gdzie ciągnął ją Chris powstawała smuga od jej krwawiących stóp, one i ręce były fioletowe od zimna, a na jej twarzy była duża krwawiąca rana, domyśliłem się co się stało, ale Christianowi najwyraźniej było mało, bo znów ją uderzył. Nigdy nie widziałem go w takim stanie.

 Nigdy nie widziałem go w takim stanie

Ups! Tento obrázek porušuje naše pokyny k obsahu. Před publikováním ho, prosím, buď odstraň, nebo nahraď jiným.

Liv

- Stary co z tobą?! Obiecałes ją chronić, a nie krzywdzić!- krzynął Rich. Chwile później Christian sie uspokoił

- Ja... - spojrzał na mnie, a kolor jego oczu zmienił się znów na błękitny

- Olivio .. -zaczął wyrywać się Willowi, który trzymał go bardzo mocno, chciał do mnie podejść, ale mu nie pozwolili, Will trzymał go mocniej a Rich mnie zasłonił - Olivio przepraszam... - popatrzyłam na niego ze strachem w oczach, a chwile pózniej zaczęło robić mi sie ciemno przed oczami, zachwiałam się a Rich mnie podtrzymał, po chwili jedyne co widziałam to ciemność...

Hejoo i jak wam sie podoba ? Rozdział ma 1096 słów. Jakoś nie mam teraz weny do pisania, ale z racji tego ze od dwóch dni nic się nie pojawiło postanowiłam to nadrobić. Koniecznie piszcze co myślicie :)

Granice Wytrzymałości Kde žijí příběhy. Začni objevovat