Rozdział 15 'Jake i Mike'

6.9K 482 50
                                    


Jak ja mogłem pomyśleć, żeby cię zostawić? Przecież ty nie masz nikogo, tylko mnie.

Obudziłam się w salonie Christiana. Co ja tutaj robie? - pomyślałam, po czym próbowałam wstać z kanapy. Ał, ał wszystko mnie boli! Co tu się dzieje?- usiadłam starając przypomnieć sobie, co ja tutaj robie i jak się tu znalazłam, chwile później do pokoju wszedł Christian, usiadł obok mnie opierając swoje łokcie na kolanach

- Co ja tutaj robie? - zapytałam

- Też chciałbym to wiedzieć..- popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. - Powiedz mi Olivio.. co ci się stało? Kto cię pobił?

- Pobił? Ale jak to?- Nie wiedziałam o co mu chodzi, przecież nikt mnie nie pobił, gdy podał mi lusterko i zobaczyłam swoje odbicie, przestraszyłam się, wyglądałam okropnie, nie mówiąc już o tym jak się czułam.

- Ale.. jak to sie stalo? Wogóle jak ja się tu znalazłam- Nic nie rozumiałam, oparłam łokcie na kolanach, a głowę na rękach.

- Powiedz mi co się wczoraj stało? Co robiłaś?- zapytał Christian

- Ja.. ja nie pamiętam.. byłam na ognisku, a potem...- zaciełam się

- Co potem?

- Nie wiem... - wyszeptałam, a łzy zaczęły spływać mi po policzku. Christian objął delikatnie moją twarz w dłonie, popatrzył głęboko w oczy, które zaczęły puchnąć od płaczu i przytulił. Czułam się taka bezpieczna. Dziwne prawda? Czułam się bezpieczna przy moim porywaczu, który jest wampirem, którego znałam od kilku dni i który niedawno sam mnie pobił. Co ze mną jest nie tak? Ale mimo wszystko chciałam, żeby trzymał mnie w objęciach do końca mojego życia, niestety piękne chwile nie trwają wiecznie. Do salonu weszło dwóch nieznanych mi mężczyzn. Jeden oparł się o ściane nie podchodząc bliżej, a drugi usiadł na brzegu fotela na przeciw nas.

- Olivio to Jake i Mike, moi przyjaciele- oderwałam zapłakaną twarz od klatki piersiowej Christiana i popatrzyłam na tego który siedział przed nami, Jake'a.

- Hej - powiedziałam delikatnie się uśmiechając. Chłopak podszedł do nas, klęknął przede mną i ucałował moją dłoń.

- Miło mi cię poznać Olivio- na jego twarzy pojawił się uśmiech

- Poprostu Liv- odpowiedziałam

- Powiedz mi Liv, co ci się stało?- zapytał

- Nic nie pamięta - odpowiedział za mnie Christian. - Ktos musiał jej coś podać, ale to na pewno nie był żaden wampir.

- Jasne, że to nie był żaden wampir- wtrącił sie Mike, który do tej pory uważnie nas słuchał. - Gdyby to był wampir, ona już dawno by nie żyła, ja wyczuwam ją z takiej odległosci i czuje że ma rzadką krew, żaden wampir by sie nie oparł i bez skropułów rozerwał jej gardło. A tak pozatym Rh- prawda?

- Yyyy.. chyba tak- odpowiedziałam zmieszana

- Mike, to nie jest dobry moment ..- wtrącił się Christian

- Wy sobie tu siedźcie a my z Mike'em idziemy do baru- powiedział Jake, po czym obaj wyszli. Znów zostałam z Christianem sam na sam.

- Przepraszam, że tu przyszłam, nie chce ci robić problemów dlatego będzie lepiej jak już sobie pójdę- chciałam wstać, ale Christian złapał mnie za rękę.

- Nie powinnaś teraz nigdzie iść, nie jesteś bezpieczna. Powinnaś.. zostać...

- Zostać? Kilka dni temu sam kazałeś mi odejść, a teraz chcesz żebym została?

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now