Rozdział 38 'Adele?'

5K 404 66
                                    


Liv

Znacie to uczucie, kiedy w jednej chwili wasze życie odwraca się o 180 stopni? Najpierw śmierć rodziców całkowicie odmieniła moje życie i kiedy już myślałam że jest ok, kiedy prawie to sobie wmówiłam, pojawił się on. Wtargnął w moje dotychczasowe życie i kompletnie je zniszczył. Ale czy zniszczył to odpowiednie słowo? Czy mogę mówić że zniszczył moje okropne życie z ciotką i wujkiem? Może się myle? Może tak naprawdę on mi pomógł? Nie wiem co o tym myśleć. Nie wiem co myśleć o tym co zdarzyło się przez te kilka miesięcy kiedy Christian mnie więził, a jednocześnie sprawiał że czułam się wolna od wszystkich problemów. Ale w tej chwili, gdy leże obok niego na miękkiej trawie i w ciemności wpatruje się w jego niebieskie oczy, wiem że nie chce go stracić, wiem że mimo wszystkiego co mi zrobił, jestem mu wdzięczna.

- Christianie?- zaczęłam opierając się na łokaciach

- Tak?- zrobił to samo

- Myśle, że powinniśmy już wracać. Jest późno, a ja od kilku dni prawie wogóle nie śpię..

- Tak, masz racje- wstał i podniósł mnie w stylu panny młodej. Chwile później staliśmy już przed domem. Weszliśmy do niego pewni, że chłopacy nieźle balują i mieliśmy racje, już w wejściu można było usłyszeć ich śmiechy i rozmowy, ale coś mi w tym nie pasowało. Jeden głos. Głos, którego nigdy wcześniej nie słyszałam. Wraz z Christianem weszliśmy do salonu, gdzie na nasz widok wszyscy umilkli. Spojrzałam na nieznaną mi osobę, ktora podniosła się z kanapy i popatrzyła na nas. Następnie spojrzałam na Christiana, jego twarz.. hmm... wyglądał na obojętnego, szczęśliwego, zszokowanego, złego.. tak wiem że brzmi to niedorzecznie, sama nie wiem co czuł, ale wiem co ja czułam. Czułam, że wizyta tej osoby nie będzie należała do najmilszych. Ewentualnie dużo się wydarzy i mam przeczucie, że to nie będzie nic dobrego.

Wcześniej

Richard

Spodziewałem się wszystkiego, nawet Liv i Chris'a którym coś się pomieszało i zapomnieli jak się wchodzi do własnego domu, ale kompletnie nie spodziewałem się osoby na którą właśnie w tym momencie patrzyłem zszokowany.

- Adele?- zapytałem niedowierzając

- Witaj Richardzie.. Ciebie tez miło wiedzieć. Prawdę mówiąc, liczyłam na milsze powitanie- powiedziała dziewczyna wycierając ręką swoją mokrą od piwa koszulkę i wchodząc do domu

- Co ty tu robisz?- zapytałem wskazując ręką drogę do salonu.

- Wpadłam na jakiś czas i pomyślałam, że zatrzymam się u Christiana, ale widzę że nie tylko ja wpadłam na ten pomysł- odpowiedziała mierząc wzrokiem chłopaków, gdy weszła do salonu. Umilkli.

- William'ie, Mike'u, Jake'u

- Adele- powiedzieli chórem

- A gdzie Christian?

- Wyszedł, ale powinien niedługo wrócić- odpowiedziałem po czym dołączyłem do chłopaków siadając na kanapie.

- Odczuwam, że nie za bardzo cieszy was mój widok- usiadła na kanapie obok Will'a

-Nie spodziewaliśmy się ciebie...- spędziliśmy czas na rozmowie o tym co robiliśmy przez lata, kiedy się nie widzieliśmy, gdy do domu wrócił Christian i domyśliłem się że jest z nim także Liv. Czuje.. Nie ja wiem! Że najbliższy czas będzie ciężki dla nas wszystkich. Tym bardziej kiedy Liv dowie się kim jest Adele.

Liv

Nie wiem kim jest ta baba, ale nie podoba mi się. To czarnowłosa, szczupła, młoda kobieta z którą prawdopodobnie będe mieć mnóstwo problemów. ( tak mniej więcej ją sobie wyobrażam, chociaż na zdjęciu nie ma tak bardzo czarnych włosów jakbym chciała, wyobraźcie sobie, że jednak je ma ;))

 ( tak mniej więcej ją sobie wyobrażam, chociaż na zdjęciu nie ma tak bardzo czarnych włosów jakbym chciała, wyobraźcie sobie, że jednak je ma ;))

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nie wiem dlaczego nie lubie jej już od pierwszego wrażenia. Może dlatego jak Christian na nią patrzy? MÓJ CHRISTIAN! Dziewczyna podeszła do nas i kompletnie nie zwracając na mnie uwagi ucałowała Christiana w policzek. Pocałowała MOJEGO CHŁOPAKA! Co prawda tylko w policzek, ale jednak można było zauważyć że nie był to tylko zwykły całus. Gdyby mój wzrok mógł zabijać, ta cholerna baba byłaby w tej chwili martwa.

- Witaj Christianie, nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam- uwodzicielsko szepnęła do jego ucha. O nie tego już za wiele!- pomyślałam po czym pociągnęłam MOJEGO CHŁOPAKA za rękę. Rzucił w moją stronę spojrzenie które mówiło 'później ci wyjaśnię' i spojrzał na nieznajomą.

- Kim jesteś?- zapytałam

- Adele, ale to ja powinnam zapytać kim TY jesteś- powiedziała wrednie, a ja już w tym momencie wiedziałam, że ta baba musi zniknąć. Widziałam ją może z 5 minut, ale to o 5 minut za dużo. Nic nie mówiąc usiadłam obok Mike'a na kanapie, tak jako on czekając na rozwój wydarzeń. Zdziwiłam się że Christian do tej pory nie odezwał się ani słowem.

- Zajmę jeden z pokoi na górze, jeśli to nie jest żaden problem.. ale wiem, że nie jest...- Za kogo ona się uważa?!

- Jake, zanieś moje walizki do wolnego pokoju- rzuciła, nawet nie racząc spojrzeć na Jake'a. Cały czas wlepiała swój wzrok w Christiana.

- A co to kurwa jakiś jebany hotel?!- krzyknęłam podchodząc i odciągając od niej Christiana.

No i mamy rozdział 38 (807 słów). Nawet nie wiecie jak się ciesze z nowej postaci. Co myślicie o Adele? Liv zazdrosna?

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now