Rozdzial 48 'Masz piękne oczy'

3.8K 292 35
                                    

Christian

Ciepłe strumienie wody otulały moje ciało. Nie musiałem długo czekać, kiedy poczułem jak jej delikatne ramiona obejmują mnie od tylu.

- Wiedziałem, że przyjdziesz- wyszeptałem odwracając się w jej stronę. Zeskanowałem dokładnie jej cialo, na co rumieńce wkradły się na jej policzki. Wygląda wtedy tak uroczo. Krople wody na jej ciele sprawiały ze wyglądała jeszcze piękniej. Niby zwykły drobiazg, a potrafi zdziałać wiele.

- Po co marnować wodę skoro możemy ja zaoszczędzić biorąc prysznic razem?- zapytała przegryzając wargę. Wie jak to na mnie działa. Od kiedy stała się ona w tych sprawach taka odważna i pewna siebie ?
Spojrzałem w jej zielone tęczówki i wpatrywałem się w nie dłuższą chwile. Chyba trochę za długą ponieważ dziewczyna niepewnie zmrużyła oczy

- Wszystko w porządku?- zapytała

- Tak, po prostu masz piękne oczy.- uśmiechnęła się, a ja złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek, który od razu odwzajemniła. Z delikatnego stal się coraz bardziej namietniejszy. Oderwaliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam powietrza

- Czy wspólny prysznic nie miał czasem sprawić ze zaoszczędzimy wodę?- zapytałem udając zdezorientowanego

- Hmm.. No niby miał, ale skoro tak bardzo przeszkadza ci moja obecnośc to ja już pójdę - odwróciła się próbując otworzyć drzwi od kabiny, ale uniemożliwiłem jej to łapiąc w talii i przyciągając do siebie

-Jesteś niemożliwa- wyszeptałem do jej ucha, na co cicho zachichotała

***

Liv

I co byłaś taka pewna siebie, a nie poszliście o krok dalej!- krzyknęła moja podswiadomosc, kiedy leżałam przytulona do boku Christiana próbując zasnąć. Och zamknij się, nie jestem na to jeszcze gotowa- odpowiedziałam. - Przecież go kochasz! - no tak, ale .. Ach co ja robie kloce się sama ze sobą... To chyba oznaka jakieś choroby- cicho się zaśmiałam czym zwróciłam na siebie uwagę Christiana

- Z czego się śmiejesz- zapytał spoglądając na mnie

- To głupota, nic ważnego- odpowiedziałam obojetnie

- To nie może być głupota skoro sprawia ze się uśmiechasz- pocałował mnie w czoło, ale nic więcej nie powiedział

- To nie może być głupota skoro sprawia ze się uśmiechasz- pocałował mnie w czoło, ale nic więcej nie powiedział

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

***
Następnego dnia obudzałam się dość wcześnie. Dochodziła dopiero 7 rano. Oczywiście Christiana jak zawsze nie było już obok mnie. Czy ja kiedykolwiek mogę obudzić się pierwsza? Szybko sie ogarnęłam i zeszłam na dół, a raczej zbiegłam po schodach jakby się paliło przeskakując na co drugi schodek... Ale to szczegół

- Dokąd idziesz?- zapytałam, kiedy ujrzałam Christiana zamierzającego wyjść z domu

- Jadę na zakupy. Myślałem ze wroce zanim się obudzisz

- Czekaj pójdę z tobą- powiedziałam biegnąc po buty.

***
Chodziliśmy po dużym, nie ogromnym markecie w którym pewnie, gdyby nie Christian zgubiłabym się już kilka razy szukajac potrzebnych nam produktów.

- Hm to teraz makaron- powiedziałam spoglądając na listę, która mu zabrałam.

- Dobra to ja po niego pójdę, a ty znajdź kawę i herbatę. Takim tempem nigdy byśmy nie wyszli z tego sklepu zważając na długość listy zakupów.. Nie kupował nic do domu, chyba od czasu mojej wyprowadzki i najwyraźniej ta wredna jedza też o tym nie pomyślała. Ach, no tak zapomniałam, że była zajęta przystawianiem się do mojego chłopaka. Ale to już nie ważne.

- W razie czego zawołaj- Christian ucałował mnie w policzek i każde z nas ruszyło w inna stronę. Szlam między regalami zapatrzona w produkty, które się na nich znajdują do czasu aż na kogoś wpadłam i runęłam na ziemie

- Och przepraszam bardzo zapatrzy...- odjęło mi mowę kiedy, zobaczyłam kto stał przede mną

-T-ty..? A-ale..- zajakalam się. To ostatnia osoba której bym się spodziewała

- Tu jesteś ty mała kretynko! Od kilku dni szukam cię po całym mieście!- krzyknęła moja ciotka, nie zwracając uwagi na ludzi. Byłam w szoku.

- Jak to mnie szukałaś przecież wyjechaliście.. Nie obchodzę was..- powiedziałam już pewniejsza siebie.

- Tak to prawda, ale kiedy w urzędzie zobaczyli, ze mam cię pod swoja opieka do ukończenia 18 roku życia zapytali co się z tobą dzieje.. Powiedziałam, ze wyjechałaś na jakiś czas do koleżanki za granice.. Masz stawić się w urzędzie i potwierdzić moja wersje- pociągnęła mnie na ramie chcac, abym poszła za nia

- Puszczaj! Nigdzie z tobą nie pójdę!-krzyknęłam. Kilka sekund późnej zauważyłam Christiana idącego w nasza stronę, przestałam wyrywać się ciotce. Wiedziałam, że przy nim jestem bezpieczna. Czułam się przy nim bezpieczna.

-Przepraszam co tutaj sie dzieje- zapytał przyciągając mnie do siebie

- Przepraszam- przedrzeźniła go. Kto jak kto, ale moja ciotka nie miała żadnych manier, była niekulturalna i często wulgarna wobec innych. Wszyscy musieli robić to, co kazała i nikt nie miał prawa się sprzeciwic. Podporzadkowala sobie wujka jak chciala, ale ze mną było jej trudniej.

- Ale kim ty jesteś?- dodała

- Jestem Christian. Chłopak Olivii, a pani pewnie to jej ciocia- wystawił w jej kierunku rękę która niechętnie uścisnęła

- Ach chłopak tak? To z nim byłaś kiedy nie nie było? - prychneła, a ja kiwnęłam niepewnie głową. Przecież to jej nie było!

- Milo mi się rozmawiało, ale teraz zabieram bratanice do domu .. Jest niepełnoletnia i pod moją opieką, nie może robić co jej się podoba i mieszkać z jakimiś obcymi facetami- znów pociągnęła mnie za ramię, ale silnie oplatające mnie ramiona Christiana nie pozwoliły, abym choćby drgneła

- Twierdzi pani ze jest jej prawnym opiekunem, ale gdzie pani była przez ostatnie miesiące?- zapytał kulturalnie z klasa nie tracąc kontroli

- To nie wasza sprawa. Teraz jestem i zabieram ją do domu!- zdenerwowała się
- Dobrze- powiedział Christian puszczając mnie. Chyba mu się coś pomyliło..

___________________
Witajcie.. Spoznione, ale jest Wesolych Swiat ! Mam nadzieje, ze spwdziliscie je w cieplej, rodzinnej atmosferze i ze rozdzial wam sie spodoba ❤❤

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now