Rozdział 26 'Dlaczego mnie pocałowałeś?'

5.7K 440 57
                                    

Dotarło do mnie.. Że cię cholernie mocno kocham, tak mocno, że zrobie wszystko, żebyś sie o tym nie dowiedziała, pozwolę ci odejść i życ tak jak dawniej, przestałem myśleć o sobie, a zacząłem o tobie. Kocham cię do szaleństwa, tak bardzo jak nikogo wcześniej! Kocham cię..

Liv

Kocha mnie, on mnie naprawdę kocha!- byłam taka szczęśliwa. Dlaczego tak się ciesze? Przecież ja go nienawidzę!- wiedziałam jedno, musze zrobić wszystko, żeby się obudzić.

Następnego dnia rano

Moje powieki są takie cieżkie, mimo to musze dać rade, musze otworzyć oczy.- z trudem podnosze powieki, ale po chwili znów zamykam przez rażące światło, gdy wreszcie się przyzwyczajam, dostrzegam postać siedzącą na fotelu obok moje łóżka. To jakaś kobieta, nigdy wcześniej jej nie widziałam

- Kim jesteś? - zapytałam cicho, zmęczonym głosem. Kobieta szybko podniosła się z miejsca i podeszła do mnie

- Nareszcie się Panienka obudziła, jestem pielęgniarką, a teraz przepraszam, ale musze powiadomić Pana Christiana- powiedziała pędząc do drzwi

- Nie, zaczekaj- stanęła i obróciła sie w moją stronę

- Sama do niego pójdę- zawiadomiłam ją próbując wstać z łóżka

- Nie może Panienka, jest Panienka jeszcze za słaba

- Po pierwsze: mogę, a po drugie: nie mów do mnie 'Panienka'

- Oczywiście, jak sobie Pan.. Jak sobie życzysz- odpowiedziała i z uśmiechem usiadła spowrotem na fotelu. Co za dziwna baba-pomyślałam łapiąc równowagę, wolnym krokiem szłam w stronę salonu, musiałam podpierać się ściany, gdyż miałam lekkie zawroty głowy. Gdy wreszcie udało mi się dotrzeć do salonu, nikogo tam nie było. Świetnie i co teraz? Jestem taka zmęczona, nie dam rady wrócić do pokoju. Zawołam tę całą pielęgniarke, niech mi pomoże. Zaraz tylko jak ona ma na imię?? Nie no nie wiem...- zawroty głowy bardzo się nasiliły, nie mogłam utrzymać równowagi, oparłam się o ścianę

- Halo! Jest tu ktoś?!- krzyknęłam ze łzami w oczach, które wywołał ból głowy. Nie musiałam długo czekać, żeby do salonu wpadł Christian

- O mój Boże, Olivio!- podbiegł, wziął mnie na ręce i delikatnie ułożył na kanapie

-Christianie..

- Tak się ciesze, że się obudziłaś- powiedział, po czym mocno przytulił, byłoby to bardzo miłe, gdyby nie to, że wszystko mnie bolało

- Christianie.. - nie zareagował - Christianie, to boli- szybko się odsunął, dając mi trochę wolnej przestrzeni

- Dlaczego wstałaś? Nie powinnaś była

- Jak długo spałam?- zapytałam

- Dwa dni- odpowiedział- Tak bardzo cie przepraszam, nie powinienem.. - przerwałam mu

- Przestań mnie ciągle przepraszać

- Co? Przecież jeszcze cię nie przeprosiłem

- Owszem, jakieś 1000 razy, kiedy spałam- wytrzeszczył oczy

- Ach no tak , przecież słyszałaś...

Christian

Kurde, ale ze mnie idota, przecież ona wszystko słyszała... Co robić?? Kłam Chris, udawaj, że o wszystkim wiedziełeś

-Ale jak to słyszałam? Wiedziałeś o tym? Przecież mówiłeś coś innego kiedy..- przerwałem jej

- Kiedy wyznawałem ci miłość?- zmarszczyła brwi

- Teraz możemy sobie wszystko wyjaśnić. Zrobiłem to, bo pomyślałem że w ten sposób pomogę ci się obudzić..- Co ja gadam? Chyba sam w to nie wierze

- Ale dlaczego pomyślałeś, że poprzez 'wyznanie mi miłości, pomożesz mi się obudzić?!'

- No...yy.

- Czyli to wszystko co mówiłeś, to była nieprawda?

- Tak. Nie

- Ty idioto! Jesteś okropny!- zrobiła się cała czerwona

- Nie denerwuj się, wkońcu pomogło..

- Myślisz, że dzieki temu się obudziłam?

- A nie?

- Nie. Wiesz śmieszny jesteś!- Naszą małą kłótnie przerwał Jake

- Mała- krzyknął i zamknął ją w szczelnym uścisku. -Tak się ciesze, że się obudziłaś

- Ta.. uwierz mi, że w tej chwili wolałabym się nie obudzić- rzuciła w moją stronę urażone spojrzenie

Liv

- Co ty mówisz? Znów się pokłóciliście?!- spojrzał zdenerwowany na Christiana

- Nie pokłóciliśmy sie, poprostu...- przerwałam mu

- Poprostu dla niektórych tutaj wyznawanie miłości, a później odwoływanie swoich słów jest całkiem normalne!- krzyczałam na niego tak bardzo

- Mała spokojnie... ty krwawisz- dotknełam swojego nosa i wytarłam krew. Christian wyszedł, a po chwili wrócił z paczką chusteczek i zaczął wycierać krew, która leciała mi z nosa

-Dlaczego tak się tym denerwujesz?- Dlaczego? Może dlatego że... że tak bardzo zabolało mnie to, że jednak mnie nie kochasz? Naprawdę zabolało, ale dlaczego?

- Bo jesteś pieprzonym egoistą!- krzyknęłam, po czym wstałam i udałam się w stronę wyjścia z salonu, Christian pobiegł za mną, złapał za rękę i spojrzał w oczy

- Aż tak cię to zabolało?- TAK!

- Nie! Poprostu.. ah nie ważne, skończmy ten temat!- zabrałam swoją rękę z jego uścisku i już miałam wyjść, gdy nagle Christian przyparł mnie do ściany i... pocalował

Odwzajemniłam pocałunek, sama nie wiem dlaczego

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Odwzajemniłam pocałunek, sama nie wiem dlaczego. Był taki czuły delikatny, namiętny. Oh Christianie dlaczego ty tak na mnie działasz? Staliśmy i całowaliśmy się, do czasu aż zaczęło brakować mi powietrza.

- Dlaczego mnie pocałowałeś?- zapytałam szeptem patrząc w jego oczy, nasze twarze znajdowały się kilka milimetrów od siebie

- Dlaczego odwzajemniłaś pocałunek?

Rodział taki sobie, ale mam nadzieje że wam się spodoba. (730 słów) Komenutjcie, przyjmuje krytyke na klate :D

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now