Rozdział 36 'Myślałam, że się zmieniłeś!'

5.5K 415 60
                                    

-Nie, Mike już w nim był- Christian uniósł zszokowany brwi patrząc w stronę Mike'a, któremu natychmiastowo zrzedła mina. Ja nie wiem co się stało w tym sklepie. Kasjerka go pogryzła, czy co?

- No i co się tak gapisz? Następnym razem sam będziesz wybierał podpaski dla swojej dziewczyny. -Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Resztę wieczoru oglądaliśmy z Christianem filmy. Czułam się troszkę lepiej, ale wciąż byłam słaba. Siedzieliśmy przytuleni na kanapie, gdy do salonu weszli wszyscy chłopcy

- Mówiłem wam, a wy nie wierzyliście!- krzyknął Mike do Will'a i Rich'a pokazując w naszą stronę palcem (co za brak kultury xd). Spojrzeliśmy na nich

- Czyli jednak jesteście razem? To musiało się tak skończyć- powiedział Will. Chłopcy usiedli na wolnych miejscach, a Jake wyciągnął butelkę whisky.

- To trzeba oblać nie sądzicie?- powiedział podając każdemu po kieliszku

- Ja nie pije, źle się czuje- oddałam swój kieliszek Jake'owi

- Jak chcesz- odpowiedział. Godzinę później poczułam się senna

- Christianie

- Tak kochanie?- Omg kochanie? Ale słodko to zabrzmiało

- Ja pójde się położyć- poinformowałam go, i powoli wstałam z kanapy

- Pójde z tobą- oddstawił kieliszek złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę schodów. Jedyne co usłyszałam za sobą to gwizdy chłopaków. O czym oni myśleli? Gdy weszliśmy do pokoju Christian zaprowadził mnie na łóżko

- Połóż się- bez zbędnych pytań zrobiłam o co prosił. Powoli podwinął moją koszulkę

- Co robisz?- zapytałam, a potem poczułam jego dłonie na moim brzuchu

- Masuje cię, żeby chociaż troszkę ci przeszło -uśmiechnął się i zaczął delikatnie masować mój brzuch, a mnie przechodziły dreszcze przy każdym jego dotyku. Leżałam tak jakiś czas, gdy spojrzałam na zegarek było około godziny 23.00.

- Christianie musze się umyć- powiedziałam nie otwierając oczu, bylo mi tak dobrze, ale nie lubię chodzić spać nieumyta

- Dobrze- odpowiedział przerywając masaż na co jeknęłam niezadowolona

- No co? Sama prosiłaś żebym przestał- powiedział rozbawionym głosem

- Wiem, wiem- odpowiedziałam po czym wstałam z łóżka na którym leżał Christian. Chwyciłam piżame i już miałam wchodzić do łazienki, kiedy przypomnialam sobie o ważnej dla mnie sprawie.

- Christianie?- spojrzał na mnie. - Chciałam z tobą porozmawiać

- A już myślałem, że chcesz abym do ciebie dołączył.- zaśmiał się

- Nie chodzi o to. Chciałabym pójść do pracy i..- przerwał mi

- Nie ma mowy.- powiedział oschle a jego wyraz twarzy zmienił się na bardzo poważny

-Co? Dlaczego?! Nawet nie dałeś mi dokończyć!- zdenerwowałam się

- Nie pójdziesz do pracy i koniec. Brakuje ci tutaj czegoś?!- krzyknął wstając z łóżka. Tylko kilka metrów dzieliło nas od siebie

- Nie będę całe życie siedzieć w domu! Chce pracować, poznawać nowych ludzi, a nie siedzieć tutaj cały czas i modlić się żebyś mnie gdzieś zabrał

- Jeśli chcialaś żebym cię gdzieś zabrał wystarczyło poprosić, ale do pracy nie pójdziesz!

- Myślałam, że się zmieniłeś! Myślałam, że teraz jestem twoją dziewczyną, a nie osobą którą przetrzymujesz!- krzyczałam na niego, chciało mi się płakać, ale nie mogłam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Myślałam, że się zmieniłeś! Myślałam, że teraz jestem twoją dziewczyną, a nie osobą którą przetrzymujesz!- krzyczałam na niego, chciało mi się płakać, ale nie mogłam. Nie mogłam pozwolić mu zobaczyć jak bardzo mnie rani

- Jesteś moją dziewczyną, ale nie będziesz wychodzić gdzie chcesz!

- Wiesz co? - powiedziałam spokojniejszym głosem. - Myślałam, że się zmieniłeś, że przestałeś być tym wybuchowym Christianem, że mnie kochasz i chcesz dla mnie jak najlepiej. - Podszedł do mnie i przygniótł do ściany

- Chce dla ciebie jak najlepiej

- Nie, ty poprostu jesteś takim egoistą, że nie obchodzi cię moje szczęście.- i nie chodziło mi tutaj o głupią prace, byłam zła że wciąż traktował mnie jak swoją własność

- Nie mów tak!- znów się zdenerwował i szarpnął mną tak że upadłam na ziemie.- spojrzałam na niego z wyrzutem

- Olivio przepraszam!- chciał do mnie podejść ale zatrzymałam go ruchem ręki. Wstałam i rzuciłam w niego piżamą (taa, ale go zabolało )

- Dlaczego kiedy między nami jest lepiej, ty zawsze musisz wszystko psuć?- nie czekałam na odpowiedź, po prostu wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Skierowalam się do drzwi

- Hej mała co się stało? Dokąd idziesz?- zapytał Jake, widziałam że reszta chłopaków także mi sie przygląda ( z salonu widać korytarz). Odwróciłam się i spojrzałam na nich

- Jakbyście nie słyszeli- otworzyłam drzwi i wyszłam

Christian

-Kurwa! kurwa! kurwa! (przepraszam za wulgaryzm :)) Dlaczego ja zawsze musze wszystko spieprzyć?!- mówiłem sam do siebie, po tym jak Olivia opuściła pokój. Po chwili ja także to zrobiłem.

- Gdzie Olivia?- zapytałem chłopaków, ale żaden mi nie odpowiedział. Wiedziałem, że słyszeli naszą kłótnie i że są na mnie mega wkurzeni. Bardzo lubią Olivię i to jej stronę zazwyczaj trzymają i mają racje, bo często.. yy.. no dobra zawsze to moja wina i jestem tego świadomy. Jeśli nie chcą ze mna rozmawiać, sam jej poszukam- pomyślałem po czym udałem się w stronę wyjścia

Liv

Zwariuje kiedyś z nim! Co za bipolarny człowiek! Znaczy wampir! Byłam taka zła.. nie ja byłam wściekła! Zupełnie nie zwracałam uwagi na to, że jestem w środku lasu i to w nocy. Nie wiedząc gdzie iść, poszłam na łąkę gdzie znajduje się ten duży dąb i huśtawka. Usiadłam na nią, a po chwili poczułam jak lekko się kołysze.


Hejoo mamy rozdział 36. (805 słów) Ach ten Christian wszystko psuje... Jak wam się podoba rozdział?

Granice Wytrzymałości Where stories live. Discover now