-Nie, Mike już w nim był- Christian uniósł zszokowany brwi patrząc w stronę Mike'a, któremu natychmiastowo zrzedła mina. Ja nie wiem co się stało w tym sklepie. Kasjerka go pogryzła, czy co?
- No i co się tak gapisz? Następnym razem sam będziesz wybierał podpaski dla swojej dziewczyny. -Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Resztę wieczoru oglądaliśmy z Christianem filmy. Czułam się troszkę lepiej, ale wciąż byłam słaba. Siedzieliśmy przytuleni na kanapie, gdy do salonu weszli wszyscy chłopcy
- Mówiłem wam, a wy nie wierzyliście!- krzyknął Mike do Will'a i Rich'a pokazując w naszą stronę palcem (co za brak kultury xd). Spojrzeliśmy na nich
- Czyli jednak jesteście razem? To musiało się tak skończyć- powiedział Will. Chłopcy usiedli na wolnych miejscach, a Jake wyciągnął butelkę whisky.
- To trzeba oblać nie sądzicie?- powiedział podając każdemu po kieliszku
- Ja nie pije, źle się czuje- oddałam swój kieliszek Jake'owi
- Jak chcesz- odpowiedział. Godzinę później poczułam się senna
- Christianie
- Tak kochanie?- Omg kochanie? Ale słodko to zabrzmiało
- Ja pójde się położyć- poinformowałam go, i powoli wstałam z kanapy
- Pójde z tobą- oddstawił kieliszek złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę schodów. Jedyne co usłyszałam za sobą to gwizdy chłopaków. O czym oni myśleli? Gdy weszliśmy do pokoju Christian zaprowadził mnie na łóżko
- Połóż się- bez zbędnych pytań zrobiłam o co prosił. Powoli podwinął moją koszulkę
- Co robisz?- zapytałam, a potem poczułam jego dłonie na moim brzuchu
- Masuje cię, żeby chociaż troszkę ci przeszło -uśmiechnął się i zaczął delikatnie masować mój brzuch, a mnie przechodziły dreszcze przy każdym jego dotyku. Leżałam tak jakiś czas, gdy spojrzałam na zegarek było około godziny 23.00.
- Christianie musze się umyć- powiedziałam nie otwierając oczu, bylo mi tak dobrze, ale nie lubię chodzić spać nieumyta
- Dobrze- odpowiedział przerywając masaż na co jeknęłam niezadowolona
- No co? Sama prosiłaś żebym przestał- powiedział rozbawionym głosem
- Wiem, wiem- odpowiedziałam po czym wstałam z łóżka na którym leżał Christian. Chwyciłam piżame i już miałam wchodzić do łazienki, kiedy przypomnialam sobie o ważnej dla mnie sprawie.
- Christianie?- spojrzał na mnie. - Chciałam z tobą porozmawiać
- A już myślałem, że chcesz abym do ciebie dołączył.- zaśmiał się
- Nie chodzi o to. Chciałabym pójść do pracy i..- przerwał mi
- Nie ma mowy.- powiedział oschle a jego wyraz twarzy zmienił się na bardzo poważny
-Co? Dlaczego?! Nawet nie dałeś mi dokończyć!- zdenerwowałam się
- Nie pójdziesz do pracy i koniec. Brakuje ci tutaj czegoś?!- krzyknął wstając z łóżka. Tylko kilka metrów dzieliło nas od siebie
- Nie będę całe życie siedzieć w domu! Chce pracować, poznawać nowych ludzi, a nie siedzieć tutaj cały czas i modlić się żebyś mnie gdzieś zabrał
- Jeśli chcialaś żebym cię gdzieś zabrał wystarczyło poprosić, ale do pracy nie pójdziesz!
- Myślałam, że się zmieniłeś! Myślałam, że teraz jestem twoją dziewczyną, a nie osobą którą przetrzymujesz!- krzyczałam na niego, chciało mi się płakać, ale nie mogłam. Nie mogłam pozwolić mu zobaczyć jak bardzo mnie rani
- Jesteś moją dziewczyną, ale nie będziesz wychodzić gdzie chcesz!
- Wiesz co? - powiedziałam spokojniejszym głosem. - Myślałam, że się zmieniłeś, że przestałeś być tym wybuchowym Christianem, że mnie kochasz i chcesz dla mnie jak najlepiej. - Podszedł do mnie i przygniótł do ściany
- Chce dla ciebie jak najlepiej
- Nie, ty poprostu jesteś takim egoistą, że nie obchodzi cię moje szczęście.- i nie chodziło mi tutaj o głupią prace, byłam zła że wciąż traktował mnie jak swoją własność
- Nie mów tak!- znów się zdenerwował i szarpnął mną tak że upadłam na ziemie.- spojrzałam na niego z wyrzutem
- Olivio przepraszam!- chciał do mnie podejść ale zatrzymałam go ruchem ręki. Wstałam i rzuciłam w niego piżamą (taa, ale go zabolało )
- Dlaczego kiedy między nami jest lepiej, ty zawsze musisz wszystko psuć?- nie czekałam na odpowiedź, po prostu wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Skierowalam się do drzwi
- Hej mała co się stało? Dokąd idziesz?- zapytał Jake, widziałam że reszta chłopaków także mi sie przygląda ( z salonu widać korytarz). Odwróciłam się i spojrzałam na nich
- Jakbyście nie słyszeli- otworzyłam drzwi i wyszłam
Christian
-Kurwa! kurwa! kurwa! (przepraszam za wulgaryzm :)) Dlaczego ja zawsze musze wszystko spieprzyć?!- mówiłem sam do siebie, po tym jak Olivia opuściła pokój. Po chwili ja także to zrobiłem.
- Gdzie Olivia?- zapytałem chłopaków, ale żaden mi nie odpowiedział. Wiedziałem, że słyszeli naszą kłótnie i że są na mnie mega wkurzeni. Bardzo lubią Olivię i to jej stronę zazwyczaj trzymają i mają racje, bo często.. yy.. no dobra zawsze to moja wina i jestem tego świadomy. Jeśli nie chcą ze mna rozmawiać, sam jej poszukam- pomyślałem po czym udałem się w stronę wyjścia
Liv
Zwariuje kiedyś z nim! Co za bipolarny człowiek! Znaczy wampir! Byłam taka zła.. nie ja byłam wściekła! Zupełnie nie zwracałam uwagi na to, że jestem w środku lasu i to w nocy. Nie wiedząc gdzie iść, poszłam na łąkę gdzie znajduje się ten duży dąb i huśtawka. Usiadłam na nią, a po chwili poczułam jak lekko się kołysze.
Hejoo mamy rozdział 36. (805 słów) Ach ten Christian wszystko psuje... Jak wam się podoba rozdział?
YOU ARE READING
Granice Wytrzymałości
VampireNie wiemy jakie tajemnice skrywa swiat. Życie Liv zmieni się diametralnie, kiedy pozna jedną z nich Najwyższe notowania w 'o wampirach' #1 22.04.2017 Okładkę wykonała JPetrova6 dziękuje bardzo!