[30] Chapter Thirtieth (First Season)

Começar do início
                                    

Weszła do kuchni, odkładając wszystkie pakunki na stół. Uśmiechnęła się do siebie pod nosem, widząc blondyna, który jedynie zmienił pozycję z siedzącej na leżącą. Wyjęła spod luźnej bluzki pistolet i odłożyła go na szafę w przedpokoju. Zdjęła buty, po czym wróciła z powrotem do poprzedniego pomieszczenia. Jedynym, co potrafiła doskonale przygotować była jajecznica z pomidorami i szczypiorkiem. Postanowiła nie eksperymentować z czymkolwiek innym. Nie miała na to ani siły, ani chęci.

Zanim zabrała się za przygotowywanie jedzenia, otworzyła okno i włączyła radio na stacji muzycznej. Przyciszyła urządzenie, nie chcąc jeszcze obudzić przyjaciela. Zabrała się za smażenie, poruszając się w rytm dźwięków, wydobywających się z głośników. Lubiła tańczyć przy robieniu wszystkiego, nawet jeśli nie miała do tego najmniejszego talentu. Wszyscy jej współpracownicy doskonale o tym wiedzieli. Czasami, kiedy miała słuchawki w uszach potrafiła nie zauważyć, że znajduje się już na komisariacie. No cóż, od jakiegoś czasu przestawała wstydzić się tego, co robiła...

- Nawet nie wiesz, jak bardzo brakowało mi tego twojego gięcia się zupełnie nie w rytm muzyki - pisnęła cicho, odwracając się przodem do wejścia, w którym zobaczyła rozespanego blondyna. Pokręciła głową z oburzeniem na twarzy i położyła dłoń na klatce piersiowej w miejscu, gdzie miała serce. - Dlaczego wstałaś tak wcześnie i trzaskałaś drzwiami? - chłopak oparł się o framugę, krzyżując ręce. Cass przewróciła oczami, odwracając się z powrotem do kuchenki.

- Musiałam zrobić zakupy. W mojej lodówce nigdy nic nie ma. Powinieneś się przyzwyczaić do tego, jak to nazwałeś, bolesnego faktu - wzruszyła ramionami, przekładając jajecznicę na talerze. Samuela pokręcił głową. Wiedział doskonale, że nie mówiła mu prawdy, ale postanowił to jakoś wyciągnąć z niej później. Kiedy zapełni żołądek jedynym co potrafiła ugotować jego przyjaciółka i zarazem najlepszym, co kiedykolwiek dane mu było w życiu zjeść.

~*~

Daniel siedział na balkonie, obracając w palcach płytę, zawierającą wszystkie informacje na temat gangu, którym teraz on dyrygował. Patrzył pustym wzrokiem w przestrzeń, rozciągającą się za barierkami, chroniącymi ludzi przed upadkiem z wysokości. Cały czas męczyła go ta sprawa z Jenkinsem. Okłamał go. Od samego początku wiedział, że nie wyjdzie z tego żywy, bo to właśnie on osobiście zamierzał go zabić na wpadek, gdyby ktoś inny nie zdołał go uprzedzić.

Właśnie dlatego on też postanowił przez chwilę wodzić go za nos. Wymyślił kłamstwo z akcją, organizowaną przez Liama i resztę przyjaciół Malika. Prawda jest taka, że już zdążył skontaktować się z Fernandezem. Zabranie telefonu Cassie, kiedy akurat zastanawiała się nad czymś, co miało miejsce kilka godzin wcześniej w cale nie było trudnym zadaniem, o czym przekonał się podczas porannej jazdy samochodem z kobietą. Nie miał jej za złe tego, że na niego nawrzeszczała, kiedy wspomniał o Zaynie. Rozumiał ją jak mało kto...

~*~

Liam palił papierosa, kiedy drzwi do jego pokoju zamknęły się za kimś z trzaskiem. Mężczyzna nie zwrócił jednak na to najmniejszej uwagi. Doskonale wiedział, kto postanowił zaszczycić go swoją obecnością. Amanda podeszła do niego i od razu uderzyła go z otwartej dłoni w twarz. Cofnął się o krok, a papieros wypadł z jego dłoni i spadł na zieloną trawę, która rosła w ogródku. Tym razem również się nie odezwał. Jedynie sięgnął do kieszeni spodni po paczkę, żeby wyjąc i odpalić nową fajkę. Nie miał zamiaru dać się sprowokować. Nie warto, kiedy ma się do czynienia ze wściekłą kobietą.

- Mogę ci w czymś pomóc, Amando? - zapytał spokojnie, zaciągając się dymem. W ostatnim momencie uchylił się przed kolejnym ciosem ze strony ciemnowłosej. Jej zachowanie w pewnym sensie bawiło go, o czym świadczył lekko kpiący uśmiech na jego twarzy.

- Przez was wszystkich moja siostra wyprowadziła się nie wiadomo gdzie! Mówiłam, żeby ten frajer trzymał się od niej z daleka, bo dowie się prawdy na mój temat i mnie zostawi! Mówiłam, żeby dał jej święty spokój! Ale jak widać kretyni od Malika nie potrafią zrozumieć tak prostego przekazu! - krzyczała jak opętana. Rzuciła się na Liama. Zdezorientowany w ostatnim momencie zdążył upuścić drugiego papierosa i złapać ją za nadgarstki. Przyciągnął ją do siebie, skutecznie ją unieruchamiając. Uśmiechnął się tryumfująco, patrząc prosto w przepełnione furią oczy blondynki.

- A ja mówiłem, że nie mam wpływu na decyzje, jakie podejmuje mój przyjaciel. Jak widać twoja siostra musi po prostu pogodzić się z myślą, że jej autorytet nie jest takim aniołkiem, za jakiego go uważała. Może wróci, może nie, ale ty będziesz musiała pogodzić się z każdą jej decyzją. I nie obwiniaj o to Louisa, bo on akurat ma najmniej wspólnego z całą tą sprawą - wzruszył ramionami, zacieśniając uścisk. Wyrywała się na wszystkie strony, a on nie mógł pozwolić, żeby się wyswobodziła.

- Nienawidzę cię - wysyczała, zaciskając dłonie w pięści. Krew powoli zaczynała przestawać do nich dopływać, a nadgarstki piekły żywym ogniem. Liam zdecydowanie nie należał do najdelikatniejszych. Na pewno zostaną jej po tym jakieś ślady.


- Jesteś zabawna, kiedy udajesz wściekłą - zaśmiał się i pocałował ją, zanim zdążyła dodać cokolwiek więcej.


~*~

4 rozdziały + epilog

~*~

Che rozdział 33! Zapewniam was, że wy też go chcecie. Może jest krótki, ale tyle rzeczy się tam dzieje, że nawet nie jesteście sobie w stanie tego wyobrazić. No normalnie jakaś totalna masakra!

Kto kocha Daniela za uratowanie im tyłków ręka do góry! Wiem, że zaczynacie się do niego przekonywać. Jeżeli chcecie drugą część, to musicie przyzwyczaić się do niego, bo na pewno tam będzie :)

Shota, o którym wspominałam znajdziecie na moim profilu :)

To chyba tyle na dzisiaj. W poniedziałek do szkoły. Muszę coś koniecznie wykombinować, żeby nie iść we wtorek.

Pozdrawiam, Evansik xx


#TQWBff - skończyły mi się już pomysły. Po prostu skomentujcie. Dla was to niecała minuta, a dla mnie szczęście na całe 3 dni :)

The Queen Wears Black | Zayn Malik FanFictionOnde histórias criam vida. Descubra agora