[30] Chapter Thirtieth (First Season)

Start from the beginning
                                    

Po raz kolejny skinęła mu głową - tym razem na pożegnanie - i wsiadła do samochodu. Odczekała kilka sekund, aż miejsca pasażera zajmie jej towarzysz i odpaliła silnik, ruszając w kierunku miasta. Pomimo tego, że nie chciała, cały czas zastanawiała się, dlaczego Jenkins chciał ją zabić. Zrozumiała motyw w stosunku do Daniela. Mógł mu nie ufać, ale przecież z nią kilka razy współpracował, pomimo małej sympatii, jaką do siebie pałają. Chociaż... Łączą ich sprawy czysto zawodowe i utrzymują stosunki neutralne. Przynajmniej tak jej się dotychczas wydawało.

To, co działo się w głowie kobiety przez ostatnie kilka miesięcy, spędzone przy boku Malika i jego fagasów było tylko namiastką burzy, jaką rozpętało zaledwie półgodzinne spotkanie z Jenkinsem. Chciała krzyczeć, rzucać się i rwać włosy z głowy. Wiedziała jednak, że to nic nie da i tylko ta myśl powstrzymywała ją os zachowania, godnego psychopatki. Westchnęła ciężko, ukrywając twarz w dłoniach, kiedy zatrzymała się na czerwonym świetle, przy pierwszym skrzyżowaniu w Nowym Yorku. Jej życie było zdecydowanie zbyt nienormalne, żeby ktokolwiek mógł zrozumieć to, jak postępuje. Nawet ona przestawała to powoli ogarniać i panować nad tym wszystkim.

- Ta płyta, którą mu dałem. Ona jest pusta. Nie chciałem, żebyś mnie znienawidziła. Wiem, ile ten Malik dla ciebie znaczy, chociaż nigdy mi tego nie powiedziałaś. Nawet nie wiem, czy przyznałaś to przed samą sobą - popatrzyła zdziwiona na Daniela. Przyglądał jej się z lekkim, niepewnym uśmiechem na ustach. Pokręciła głową, patrząc z powrotem na ulicę. Ruszyła z miejsca, kiedy światło zmieniło się na zielone.

- Przyznałam przed samą sobą, że zakochałam się w Maliku, ale nigdy się z tym nie pogodziłam. Szczerze wątpię, że taki moment kiedykolwiek nadejdzie - mruknęła, dodając nieznacznie gazu. Chciała przyjechać do domu zanim Samuel się obudzi. Mogłaby zrobić mu w podziękowaniu za wczorajszy wieczór jakieś śniadanie. Wiedziała, że jeśli się pospieszy, to zdąży. Jej najlepszy przyjaciel nie był rannym ptaszkiem, a godzina dziewiąta rano byłaby dla niego środkiem nocy.

- Musi być ci trudno przebywać w jednym pomieszczeniu, szczególnie tak ciasnym jak samochód, z kimś, kto przypomina ci o Maliku, skoro go kochasz - powiedział mężczyzna, zanim zdążył ugryźć się w język. Zaśmiała się gorzko pod nosem.

- Nie bierz tego do siebie, bo naprawdę cię lubię, ale bardziej przeszkadza mi to, że przebywam w jednym pomieszczeniu z kimś, kto wygląda jak morderca mojej młodszej siostry. Wszelkie ludzkie odczucia względem Malika znikają, kiedy tylko przypomną sobie, co zrobił mojej jedynej Josephine - warknęła mało uprzejmie. Na prawdę nie chciała rozmawiać na tego typu tematy. Były zbyt bolesne, a zasklepione rany za każdym razem piekły, jakby ktoś starał się je rozdrapać.

Daniel nie odezwał się już więcej. Wiedziała, że zawstydziła go swoimi słowami, chociaż nie miała w planach robienia tego. Była jednak zbyt rozgoryczona i jednocześnie wściekła na siebie, aby móc cokolwiek powiedzieć i przeprosić swojego towarzysza. Stwierdziła, że zrobi to później. Kiedy już uspokoi się i będzie miała pewność, że nie będzie wyzywać bogu ducha winnego Fray'a. Przecież to nie jego wina, że ktoś postanowił stworzyć go identycznego, jak jeden gangster, który potrafił zniszczyć kilka osób na raz tylko tym, że umarł.

~*~

Weszła do swojego mieszkania, niosąc w dłoniach dwie reklamówki, wypełnione produktami, które miały pomóc jej w przygotowaniu śniadania. Postanowiła nic nie mówić Samuelowi o spotkaniu z Jenkinsem, a już tym bardziej o tym, co on sam zrobił. Doskonale wiedziała, że Rossi natychmiast poszedłby do Fernandeza, a tego nie chciała. Musiała samodzielnie dowiedzieć się, o co chodziło temu cholernie dziwnemu gliniarzowi. Pomimo ogromnego szacunku, jakim darzyła inspektora, on nie powinien się tego dowiedzieć. Mógłby pójść z tym do tych na górze, przez co zaczęliby węszyć za Axlem i spłoszyliby go. Wtedy nie dowiedziałaby się już zupełnie niczego.

The Queen Wears Black | Zayn Malik FanFictionWhere stories live. Discover now