G-Dragon... Saranghae!

Door kajasoko

198K 13.5K 3K

Kate - dziewczyna z Polski, przyjeżdża do Korei na prośbę swojego przyjaciela Daesunga. Chłopak nie potrafi o... Meer

Bohaterowie:
Rozdział 1
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Podziękowania :)
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział na specjalne życzenie!
Rozdział 67
Rozdział 68
Ważne pytanie :)
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Epilog
E1
E2
E3
E4
E5
E6
E7
E8
Nominacje
E9
E10
E11
E12
E13
E14
E15

Rozdział 2

4.9K 297 174
Door kajasoko


Chciałam poznać tych chłopaków, chciałam wiedzieć dlaczego z nim nie rozmawiają.

Jak mogą w ogóle nie interesować się tym przez co on przechodzi. Przecież do cholery on teraz potrzebuje ich wsparcia. Miałam ochotę nakopać im wszystkim do dupy. Przełożyć przez kolano i sprać ich tyłki tak żeby lśniły z czerwoności.

Po ponad godzinnej rozmowie, wzięliśmy moje bagaże i w końcu weszliśmy do środka wielkiego domu. Był to dom, w którym mieszkała cała piątka. Mogli mieszkać osobno, ale ze względu na obowiązki jakie mieli, łatwiej im było mieszkać razem.

-Nikogo nie ma? –spytałam zdziwiona pustką, którą zastałam.

-Nie. Niedługo wrócą, są na jakimś wywiadzie w radiu czy coś... Chodź, pokaże Ci Twój pokój. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.- wyjaśnił, prowadząc mnie na piętro do mojego pokoju.

Tak jak mówiłam, dom był wielki, było w nim bardzo dużo pomieszczeń, ale i dużo wolnej przestrzeni. Wszystko było urządzone w bardzo nowoczesny sposób. Na bardzo wysokim poziomie. Prawie jak jakiś pałac, no ale co się dziwić, przecież to wielkie gwiazdy.

Dae otworzył drzwi do mojego pokoju i puścił mnie przodem.

Moim oczom ukazało się wielkie, jasne pomieszczenie. Było piękne. Pokój był duży, o wiele za duży jak na pokój dla jednej osoby. Łóżko spokojnie mogłoby pomieścić troje ludzi. Miałam własną łazienkę i mały tarasik. W oknach wisiały fioletowe zasłony, a na stoliku stały świeże kwiaty. Było cudownie.

-Wow. Dae, jesteś pewien, że to właśnie ja tu mam mieszkać? To przecież wygląda ja sypialnia jakiejś królowej- powiedziałam rozradowana... i wtedy coś się wydarzyło... Na twarzy Dae zagościł mały delikatny ale jakże cudowny uśmiech. – Ymmm... czy Ty właśnie się uśmiechnąłeś? –spytałam radośnie, na co chłopak poszerzył swój uśmiech bezwiednie. –Dae. Ty się uśmiechasz. –wykrzyczałam rzucając się na szyję chłopakowi.

-Tak... chy-chyba tak... -powiedział po czym ponownie się uśmiechnął. Nawet nie wiecie jaki to był widok. –Chodź pokaże Ci resztę domu – powiedział łapiąc mnie za rękę i pociągając za sobą.

Dom był naprawdę wielki, można było się w nim zgubić. Mieli własne studio nagrań, salę do ćwiczeń tanecznych, ogromną kuchnię, z dwadzieścia pokoi, nawet pokój do karaoke.

-Na pewno mieszkacie tu sami?- spytałam zaskoczona wielkością domu.

-Tak, z tego co wiem to tak – powiedział znów z uśmiechem na twarzy.

-Cieszę się, że się uśmiechasz. Naprawdę, uwielbiam jak się uśmiechasz. Rób to częściej.

-Spróbuje, ale nie obiecuję.

Po zwiedzeniu 'pałacu' zrobiliśmy sobie kakao i poszliśmy do ogrodu, który był z tyłu domu.

Ogród, jak i sama posiadłość był duży. Było dużo roślin, ale ze względu na porę roku mogłam się jedynie tego domyślić jakie piękne są na wiosnę.

-Fajnie tu macie – powiedziałam upijając gorący płyn ze swojego kubka.

-No fajnie... już nawet zapomniałem jak fajnie, wiesz... większość czasu to ja siedzę u siebie w pokoju. Wychodzę z niego jedynie jak jestem głodny.

-No właśnie, a czemu nie jesteś z chłopakami w tym radiu? –spytałam na co chłopakowi od razu zmieniła się mina.

-Nie mogłem pojechać. Nasz prezydent twierdzi, że to jeszcze za wcześnie, że lepiej będzie jak zrobią to w czwórkę. Dla mnie to dobrze bo nie mam ochoty na to żeby mnie wypytywali o wypadek. Jeszcze nie mogę o tym mówić. W ogóle, nie chcę o tym mówić. Jesteś jedyną osobą z którą o tym rozmawiam. –powiedział smutny i zawstydzony.

-Czekaj, czekaj... a co do tego ma prezydent??? –spytałam zaskoczona. Co do cholery miał z tym wspólnego prezydent? Przecież chyba powinien się zajmować rzeczami związanymi ze swoim krajem, a nie prywatnymi rzeczami swoich obywateli...

-Kate... prezydent YG. W sensie właściciel wytwórni w której jesteśmy... -powiedział śmiejąc się lekko.

-Aaaa... okej –powiedziałam zawstydzona swoją głupotą – Mimo wszystko, prezydent, nie prezydent nie powinien Cię odciągać od wywiadów. W końcu Ty też jesteś w tym zespole.- powiedziałam oburzona.

-Nie słuchałaś mnie prawda? – powiedział kręcąc głową na co zrobiłam wielkie oczy. – Słuchaj Kate... ta cała sprawa z tym wypadkiem to jest jakaś katastrofa. Ludzie komentują całą tą sprawę, są ciekawi co ze mną i jak to się stało. Niektórzy wypisują naprawdę okropne komentarze na mój temat. Czytam je prawie codziennie, po sto. Wszystkie są naprawdę złe. Ludzie życzą mi tego żebym podzielił los tego chłopaka... rozumiesz. Ja nie chcę teraz występować publicznie. Nawet jeśli prezydent nie pozwala mi występować bo się za mnie wstydzi, to dla mnie to dobrze. Tak jest lepiej. W ogóle to zastanawiam się czy nie powinienem odejść z zespołu... może tak będzie lepiej dla nas wszystkich. Oni nie będą musieli się za mnie wstydzić, no i fani będą zadowoleni. – mówił. Nie wierzyłam w to co on mówi. Jak on w ogóle może tak myśleć? Przecież do cholery to nie jego wina. To się mogło zdarzyć każdemu.

-Dae co ty mówisz?! Przestań wreszcie się za to obwiniać do cholery! Naprawdę, musisz wreszcie zrozumieć, że to był wypadek... WYPADEK Dae... wypadek. Coś czego nie chciałeś, coś czego nie mogłeś przewidzieć, coś co może zdarzyć się każdemu. Może to tylko Tobie się wydaje, że wszyscy się za Ciebie wstydzą, że uważają, że jesteś winny. Może wcale tak nie jest. Może oni po prostu nie wiedzą jak z Tobą rozmawiać, może myślą że nie chcesz o tym rozmawiać i chcą Ci dać po prostu czas, może są z Tobą choćby nie wiem co, ale Ty się tego nigdy nie dowiesz jeśli z nimi otwarcie nie pogadasz. Rozumiesz? Musisz z nimi porozmawiać powiedzieć im co czujesz... No i do cholery musisz przestać się obwiniać. – mówiłam podniesionym głosem. Chłopak chyba nie spodziewał się takiego wybuchu z mojej strony bo gapił się na mnie z szeroko otwartymi oczami. Żadne z nas już nie powiedziało ani słowa. Siedzieliśmy tak dobre kilkanaście minut w kompletnej ciszy dopóki nie przerwał nam jeden z kolegów Dae.

-Ymmm cześć.- powiedział niewysoki brunet otwierając drzwi i zarazem zamykając je za sobą od środka.

-Ymm... Kto to? –spytałam Dae.

-YoungBae- wyjaśnił. Kiwnęłam tylko głową.

-Słuchaj Dae, przepraszam za to że nakrzyczałam na Ci....

-Nie Kate, nie przepraszaj. Masz rację, ja.. ja tylko potrzebuję trochę czasu. Ok.? Pomożesz mi w tym?- spytał co kompletnie mnie zaskoczyło. Myślałam, że po tym co powiedziałam jeszcze bardziej zamknie się w sobie, ale myliłam się.

-Ok. Tylko daj sobie pomóc i będzie dobrze. No a teraz skoro Twoi koledzy już wrócili, to chciałabym ich poznać. Przedstawisz mnie? –spytałam.

Chłopak skinął głową i oboje wstaliśmy ze swoich siedzeń i weszliśmy do domu.

W kuchni kręcił się niski brunet, którego już dziś widziałam.

-Bae... to... to jest Kate. Moja przyjaciółka – powiedział Daesung stając między mną a chłopakiem. Widać było, że zaskoczyło to bruneta... Najwyraźniej rzeczywiście w ogóle ze sobą nie gadali. Czułam się trochę niezręcznie stojąc tam. Jednakże brunet wyciągnął do mnie rękę kłaniając się w pół.

-Cześć. Jestem YoungBae. Miło mi Cie poznać Kate – powiedział.

Chwyciłam Jego dłoń i uścisnęłam ją. Był miły... no i te Jego oczy. Takie uśmiechnięte.

-Mnie również jest miło Cie poznać –powiedziałam, uśmiechając się. Dae stał wpatrzony w podłogę.

-Zwiedziliście już coś, czy tylko dom? –spytał uśmiechając się szeroko. Był naprawdę słodki, był dość niski bo mniej więcej byliśmy równi wzrostem. No ale to chyba dosyć normalne wśród azjatów.

-Na razie oswajam się z tym wieeelkim domem – powiedziałam gestykulując ręką.

-Mam nadzieję, że Ci się tu będzie podobać – powiedział na co się uśmiechnęłam i kiwnęłam głową. Chwile postaliśmy i zamieniliśmy jeszcze kilka słów kiedy po pomieszczenia wszedł wysoki chłopak o niebieskich włosach. Spojrzałam na niego i zamarłam. Był niesłychanie przystojny. Zaniemówiłam.

-Witam – powiedział niskim głosem, co spowodowało ciarki na moim ciele. Był bardzo pewny siebie. Można było to zauważyć po sposobie jego spojrzenia. Patrzył wprost w moje oczy, ani nie mrugnął. Czułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec. Kiedy uścisnął moją dłoń, nogi ugięły się pode mną.

-Cześć- ledwo zdołałam powiedzieć. Widziałam go już wcześniej w Internecie i wiedziałam, że jest przystojny, ale nie wiedziałam, że aż tak... Rzeczywiście, tak jak sobie wyobrażałam, był bardzo elegancki, nie tylko jeśli chodzi o zachowanie, ale też o ciuchy które miał na sobie. Ubrany był w eleganckie spodnie i koszulę zapiętą po sam kołnierzyk. Wyglądał trochę staroświecko, ale cholernie dobrze.

-Cześć, cześć, cześć – dobiegł mnie radosny głos. Odwróciłam głowę i zobaczyłam blondyna z cieniami pod oczami. No tak... Seungri. – Cześć, fajnie, że jesteś. Dużo o Tobie słyszeliśmy, miło mi, jestem Seungri... Właściwie to Seung-hyun ale mów mi Seungri... Ty to Kate, prawda? –sto milionów słów wypowiadanych na sekundę. Tętniło od niego życie.

-Ta. Jestem Kate. Cześć –powiedziałam, podając mu dłoń, ale chłopak w przeciwieństwie do innych po prostu mnie przytulił do siebie. Był fajny. Spodobał mi się. Lubiłam to że jest taki szalony, nie był oficjalny tak jak dwóch Jego poprzedników. Takie trochę duże dziecko.

-Słuchaj, jutro jest impreza. Pójdziesz z nami prawda? Albo może jak chcesz to pokaże Ci miasto, serio tu jest wiele fajnych rzeczy do zobaczenia. W ogóle to zabiorę Cie na jakieś koreańskie jedzenie. Pokochasz je...

-Seungri – przerwał mu TOP. –przestań ją męczyć. – nakazał, na co chłopakowi od razu zrzedła mina.

-Nie, w porządku. – powiedziałam uśmiechając się lekko. Na twarz blondyna ponownie wszedł szeroki uśmiech – Wiesz, tylko jak mnie o coś pytasz, to daj mi chociaż odpowiedzieć. Proszę – powiedziałam na co wszyscy zaczęli się śmiać.

-Dobra. Sorry. To co chcesz jutro robić? – spytał, tym razem czekając na moją odpowiedź.

-Po pierwsze. To miło mi Cie poznać, a po drugie, to jeszcze nie wiem. Musimy to przedyskutować z Dae... - powiedziałam zwracając twarz w kierunku przyjaciela, który oczywiście wypatrywał czegoś ciekawego w jakże szalonej i ciekawej podłodze.

-Dae? –zwróciłam na siebie uwagę.

-Ymm... no ... nie wiem... - wydukał, spojrzałam na niego stanowczym wzrokiem co niewątpliwie wprowadziło go w zakłopotanie – ymmm.... Tak... możemy jutro coś zwiedzić, jak chcesz oczywiście – powiedział. Wiedziałam że nie ma najmniejszej ochoty ruszać się z domu i powiedział to tylko ze względu na kolegów, ale wiedziałam, że jestem na wygranej pozycji bo Seungri mu nie przepuści. Było już pewne, że jutro gdzieś wychodzimy.

Więc tak. Poznałam troje z czworga jego przyjaciół. Czwartego nie było. No tak Kwon JiYong. Leader Bigbangu, zdystansowany, zimny, burak... ehhh... może to dobrze, że go nie było. Byłam w dobrym nastroju, a coś mi mówiło, że on by mi go zepsuł.

Wieczór mijał mi przyjemnie. Siedzieliśmy z chłopakami w salonie dyskutując na różne tematy.

Byli bardzo ciekawi mojego kraju, więc im trochę o nim opowiedziałam. Oni opowiadali mi o tym jak to jest być zespołem, który kocha cały świat. No z pewnością łatwo nie mieli. Fani, paparazzi, wywiady, koncerty, zero życia prywatnego. Zdziwiło mnie to kiedy powiedzieli, że w zasadzie żaden z nich nie ma dziewczyny. Tacy przystojni, fajni, bogaci, znani i tacy samotni. Było mi ich szkoda, ale tak samo cholernie bardzo zazdrościłam im tego jakże szalonego i ciekawego życia.

Oczywiście siedzieliśmy tylko w czwórkę. Daesung nie miał ochoty się do nas przyłączyć, co nikogo nie zdziwiło. Poszedł do pokoju a mnie zostawił samą z chłopakami. Nie miałam mu tego za złe, bo doskonale Go rozumiałam. Czułam się dobrze w ich towarzystwie, więc nie sprawiało to problemu, że nie ma ze mną osoby którą jako jedyną tutaj dobrze znam.

-Dobra chłopaki. Fajnie mi się z Wami gada, ale jestem cholernie zmęczona. Mam ochotę wziąć prysznic i zanurzyć się w tym wielkim łóżku. Oczywiście jeśli nie macie nic przeciwko – powiedziałam mając nadzieję, że pozwolą mi już iść. Chłopcy zgodzili się ze mną, że najwyższa pora iść spać. Pożegnaliśmy się, życzyliśmy sobie dobrej nocy i każde poszło w swoją stronę.

-Dae ? – zawołałam cicho pukając do pokoju chłopaka.

-Wejdź Kate. –odpowiedział.

Nacisnęłam na klamkę i zobaczyłam chłopaka siedzącego na łóżku, przeglądającego coś na laptopie.

-Co robisz? –spytałam. Chłopak gestem ręki przywołał mnie do siebie i pokazał komputer.

Moim oczom ukazały się setki wiadomości na twitterze.

-Co to jest? Dlaczego to czytasz? –spytałam zaskoczona. Były to wiadomości od 'fanów'. Niektóre były miłe, ale szczerze powiedziawszy kompletnie ginęły w morzu chamskich, złych wiadomości.

-Widzisz? To wszystko do mnie. – powiedział smutno chłopak. –I tak już od miesiąca. Zalewają mnie tymi wiadomościami. Oni mnie nienawidzą Kate. – kontynuował.

-Przestań to czytać. Dawaj mi ten komputer – wyrwałam laptopa z rąk chłopaka i wstałam z łóżka ruszając do wyjścia.

-Co Ty robisz?- spytał zdziwiony.

-Biorę to gówno z dala od Ciebie. Od dziś nie będziesz tego czytał. No. A teraz idę spać. Dobranoc. Widzimy się jutro – otworzyłam drzwi. Chłopak nie wiedział co powiedzieć. Chyba go zatkało.

-Kate – odezwał się nagle kiedy już prawie zamykałam za sobą drzwi do jego pokoju – Cieszę się, że jesteś. Dziękuję. – powiedział co totalnie mnie wzruszyło.

-Zawsze będę kiedy tylko będziesz mnie potrzebował. – powiedziałam posyłając chłopakowi buziaka na dobranoc po czym wyszłam.

Szłam ciemnym korytarzem do swojego pokoju, kiedy nieoczekiwanie na coś wpadłam...

A raczej nie na coś a na kogoś.

-O cholera, sorry, nie widziałem Cię – odezwał się chłopak.

Nie mogłam za bardzo rozpoznać który to z nich. Waliło od niego alkoholem i wyraźnie się zataczał. – Co Ty tu właściwie robisz? –dukał.

-Ymmm... byłam u Daesung'a powiedzieć mu dobranoc. –wyjaśniłam.

-Kim Ty do cholery jesteś? –spytał zszokowany.

-Kate – wyjaśniłam zdezorientowana

-Kate? –spytał... Ah no tak, zupełnie o nim zapomniałam.

Myślałam, że to któryś z chłopaków których już wcześniej poznałam, a to był JiYong.

-A no tak. Nie poznaliśmy się jeszcze bo nie było Cie w domu. Jestem Kate, przyjaciółka Daesung'a. Będę z wami mieszkać przez jakiś czas. –wyjaśniłam najlepiej jak potrafiłam.

-Ah... ok... dobra nie ważne. Idę spać. A Ty nie szwędaj się po nocy po domu.

Możesz komuś krzywdę zrobić – wymamrotał. No co za burak. Nawet się nie przedstawił.

-Trzeba było iść o dwóch nogach, może wtedy nic by się nie stało – powiedziałam i odeszłam.

Po chwili spałam jak zabita w swoim nowym wielkim łożu.

Ga verder met lezen

Dit interesseert je vast

70.2K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
3K 67 8
Jaki lubisz kolor? Ulubione zajęcie w czasie wolnym? Uwielbiane przez ciebie danie? Jakiego miesiąca się urodziłeś?Do kogo jesteś podobny -wszystkie...
83.7K 2.9K 47
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
58.3K 2K 120
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...