Rozdział 82

1K 102 14
                                    

Krzesło padło z widowni i uderzyło nieopodal Midori. Raikage mocno się wkurzył na ten akt...'tchórzostwa', jednak Uzumaki zdawał sobie sprawę, że nie było to to. Midori przez to, że wycofał się z walki dał odpocząć Kumo i pozwolił mu nie marnować energii na niego. Dzięki temu będzie miał łatwiej w starciu z nim. Teraz Naruto miał się zmierzyć z Tsuki, a ta pewnie da mu w kość i będzie próbowała go jak najbardziej zmęczyć. 

Delikatny uśmiech zawitał w kąciku ust blondyna. Wyprostował się, wiedział że za chwilę zostanie wywołany by dalej walczyć. Nie przeszkadzało mu to. Większe wyzwanie równa się więcej satysfakcji.

-Następna walka Namikaze-Uzumaki Naruto oraz Tsuki z Wioski Ukrytej w Chmurach!

Stanęli naprzeciw siebie. Dziewczyna wysłała mu słaby uśmiech. Jednak zaraz przybrała poważny wyraz twarzy. Naruto powtórzył jej ruchy, a gdy tylko Obito wycofał się, do ich uszu doleciało:

-Zaczynajcie!

Naruto nie czekał na zaproszenie wybił się i wyprowadził pierwsze uderzenie. Dziewczyna uniknęła go i chciała wyciągnąć miecz by zaatakować cięciem, blondyn jednak przeskoczył nad nią, orientując się w jej ruchach i zaraz sam wyciągnął swoje bokeny. 

"Pierwsza zasada, ten kto posiada dwa miecze jest na lepszej pozycji niż osoba z jedną kataną."Usłyszał głos Raishina." Jednym zawsze możesz atakować, a drugim się bronić..."

Namikaze ruszył znowu do ataku i jego broń uderzyła o broń przyjaciółki. Głuchy nieprzyjemny dźwięk rozszedł się po całej okolicy. Potem kolejny i kolejny gdy bronie stykały się ze sobą. Uzumaki w końcu zauważył lukę w jej obronie i broniąc się jednym bokenem, drugim uderzył ją w ramię. Ciche chrupnięcie rozeszło się po okolicy. Tsuki z jękiem wycofała się. Jednak ani na chwilę nie spuszczała przeciwnika z oczu. Nie miała wyboru. Wzmocniła swoje obolałe ramie chakrą, a zaraz potem wypuściła z dłoni miecz. Chakra w jej dłoniach uformowała się w granatowy łuk, a na plecach pojawił się kołczan ze strzałami. Ciemna moc otoczyła jej całe ciało dając jej ochronę i wzmocnienie. Naruto nie pozostał jej dłużny. Pomarańczowa chakra ukształtowała się w trzy ogony i uszy upodabniając syna Hokage do kyuubiego.  Grad strzał został wymierzony w jinchiurikiego. Chłopak musiał skakać pomiędzy kłębami dymu omijając to kolejne salwy strzał wymierzonych prawie że idealnie w niego. Tsuki postanowiła podkręcić zabawę i ataki stały się szybsze. Uzumaki jednak mimo jej starań nadal nie otrzymał nawet jednego ciosu, jednak w pewnym momencie widząc, że dziewczyna skupiła całą swoją uwagę na strzelaniu w jego tors uderzył swoimi ogonami wzniecając ogromne tumany kurzu zasłaniając jej widok. Dziewczyna zdezorientowana wiedziała, że za wiele więcej nie zrobi. 

Złożyła pieczęć.

-Tamashi no risu: chucho!(Wieciec duszy: zawahanie)-powiedziała i fala energii uderzyła w tabun dymu. Miała nadzieję, że to przynajmniej przystopuje jej przyjaciela i da jej chwilę na przemyślenie kolejnych ruchów. Ku jej przerażeniu tuż, nad jej głową pojawił się Naruto. Chwilę przed uderzeniem w niego jej techniki, wyskoczył w górę ponad arenę i teraz dziewczyna zobaczyła jak pazury przecięły jej obronę i ledwo minęły twarz. Bez zastanowienia wykrzyczała kolejną nazwę techniki.

-Tamashi no risu: mugai! (Wieniec duszy: nieszkodliwość)- Kolejny atak Naruto minął dziewczynę o parę centymetrów nie wywołując żadnej szkody użytkowniczce.

Jednak nie poddał się. Nie wylądował na tyle daleko by nie móc wyprowadzić kolejnego ataku! Ku zdziwieniu publiczności i dziewczyny lądując na rękach nie odbił się uciekając przed kolejną techniką lub uderzeniem, a sam od razu kopnął ją w szczękę. 

Dziewczyna odleciała do tyłu, ale nie pozwoliła sobie na upadek, podniosła wzrok i zauważyła, że Naruto już wyprowadził w nią kolejne uderzenie. 

Tsuki skrzyżowała ręce i zasłoniła się przed pięścią, ale ponownie została odrzucona do tyłu. Sama nie mając już więcej czasu na zabawę chciała w desperacji uderzyć atakiem frontowym. Skumulowała chakrę w rękach i gdy Naruto ponownie wyskoczył by zadać jej cios ta wypuściła ją. Fala chakry miała uderzyć w tors blondyna i połamać mu żebra. Jednak było to strasznie bezmyślne wykorzystanie ogromnej ilości chakry. 

Gdy tylko atak miał uderzyć w chłopaka ten zniknął zaskakując przeciwniczkę i całą widownię. Wyparował tylko na parę milisekund by zaraz pojawić się za nią.

"Jakim cudem zmienił trasę lotu w powietrzu?" Pomyślała, a zaraz potem usłyszała głos chłopaka.

-Bijurasengan...

Fioletowa kula uderzyła w plecy Anioła. Tsuki padła na ziemię tracąc przytomność i przegrywając w turnieju.

Wszyscy stali chwilę zatrwożeni, aż werdykt został ogłoszony.

-Namikaze-Uzumaki Naruto, wygrywa i przechodzi do rundy finałowej!

Wiwaty podniosły się na publiczności. Namikaze podszedł do przyjaciółki i podniósł ją. Ta po chwili oprzytomniała i podniosła głowę i spojrzała na niego.

-Nie mogłeś delikatniej?-jęknęła.- Dziewczyną jestem...może nie wyglądam, ale jestem....

-Haha....równouprawnienie Tsuki. Musiałem ci dać tak samo w kość jak zaraz dostanie Kumo....ale skoro tak biadolisz to niech ci będzie....dostanie mocniej-powiedział wysyłając jej sadystyczny uśmiech.

Dziewczyna prychnęła.

-Niech ci będzie....możesz się zemścić za te wszystkie żarty o tobie i Hikari...

-To będzie słodka zemsta-powiedział, a zaraz po tym dziewczyna wylądowała na rękach Midori, który zamiast oddać ją sztabowi medycznemu, zdecydowanie ominął go i zabrał ją do Hikari. Uzumaki stał odrobinę z tyłu i usłyszał coś w stylu.

"Nie ma mowy, że przegapię tę jatkę!" Ze strony Tsuki. 

Naruto wyprostował się i schował swoje ogony. Teraz został tylko Kumo.

Nie czekał długo na arenie, zaraz z tunelu wychylił się brązowowłosy i stanął przed nim. Obito oddzielając ich skoczył pomiędzy nimi.

-Ostatnia walka pomiędzy Namikaze-Uzumakim Naruto i Kumo z Wioski Ukrytej w Chmurach!....Dobra dzieciaki, dajcie z siebie wszystko...-powiedział jounin.

-Zaczekaj-powiedział Kumo do jounina, który teraz wydawał się wyraźnie skonfundowany.- Chcę coś ustalić najpierw....Naruto....walczmy na poważnie-powiedział i spojrzał głęboko w oczy przyjaciela.- Dobrze wiesz co mam na myśli...


SześciuWhere stories live. Discover now