Rozdział 3

1.6K 134 22
                                    

*Szczerze....dostałam jakiegoś kopa weny i, że nie mam co robić to tylko piszę rozdziały (lub się uczę), więc dam wam tak kilka rozdziałów, dzisiaj w nocy....

P.S. Ja już piszę osiemnasty rozdział XD chyba nie mam życia....

**********************************************************************



Chłopak położył się wcześniej spać, nie chcąc przez przypadek zdradzić prawdy. Jednak mimo to jego rodzice od razu zrozumieli.

"Coś jest nie tak!" Jednak nie wiedzieli jak przemówić do rozsądku syna. Jak nakłonić go do rozmowy? Czy czekanie jest bezpieczne? Myśli kotłowały się w ich głowach. W końcu jednak doszli do wniosku, że jeśli naprawdę dzieje się coś złego to ich syn będzie chciał samemu stawić temu czoła.

Na następny dzień chłopiec wyszedł dość wcześnie. Nie chciał marnować chociażby chwili z dnia. Szedł spokojnie drogą gdy nagle usłyszał jak ktoś go woła.

-NARUTO!-krzyknęła Sachiko i zaraz zjawiła się tuż obok niego.-Masz dziś dzień wolny?

-Nie.

-To kiedy ty odpoczywasz?-zapytała się naiwnie.

-Trening dla mnie jest odpoczynkiem...

-Wypalisz się!...Chodź ze mną!...Proszę?!...Postawię ci Ramen!-powiedziała.

-...Nienawidzę cię!-powiedział. Ta dziewczyna za dobrze go znała. Wiedziała, że rzuci wszystko dla miski tej zupy.

Czarnowłosa uśmiechnęła tryumfująco. Chwyciła chłopaka za rękaw i poprowadziła w kierunku Ichiraku Ramen, najlepszej knajpy z  jedzeniem. 

-Nie! Błagam, Naruto! Tylko nie Uchiha...-zapiszczał kyuubi i zaczął się śmiać.

"O czym ty mówisz futrzaku?"Zapytał się lekko zdenerwowany Namikaze.

-A no co? Myślałem, że już wybrałeś sobie ją jako dziewczynę?-mruknął lis falując ogonami i wysyłając mu rozbawione spojrzenie.

"Weź się przymknij!  Zwariowałeś?"

Demon odwrócił się do niego tyłem i zapadł w sen.

-NARUTO!-księżniczka Uchiha zaczęła na niego krzyczeć.

-O co chodzi?-zapytał niezrażony Uzumaki.

-Nie reagujesz zupełnie na mnie!-warknęła.

-Wybacz, zamyśliłem się-odpowiedział jej spokojnie.

Dziewczyna może i nie była usatysfakcjonowana odpowiedzią, ale nie odezwała się na ten temat więcej. 

-To co?-zapytał się zamaskowany.-Idziemy coś zjeść?

-T-tak!

Gdy tylko weszli do restauracji, chłopak pożałował zgodzenia się na Ramen. Przed nim stała cała Wspaniała Czternastka, Piętnastka z nim. Hinata wydawała się zagubiona we własnym świecie, również Shino nie wydawał się chętny do podniesienia na niego wzroku. Kiba, Kotaro oraz Inoi stali z wyszczerzonymi zębami. Sasuke stał oparty o ladę, a zaraz za nim z lekko fałszywym uśmiechem stała Sakura. Shikamaru oraz jego drużyna stali delikatnie z boku. Natomiast Rock Lee, Tenten oraz Neji odrobinę wycofali się w tył jakby nie interesowała ich zbieranina.

-Zasadzka tak?-mruknął spoglądając na Uchiha.

-Nie chciałeś świętować z nami po dobroci twojego awansu. Unikałeś przez tydzień...a więc to twoja kara....-zażartował Kotaro.

-Aha...

-AHA?!-krzyknęła Sakura.-Tylko tyle masz do powiedzenia. Geez naprawdę nie masz uczuć...

-Dobra idź sobie!-warknął Inuzuka.-Nie umiesz docenić naszych starań to idź i nie niszcz nam humoru!

-Hej! Hej!-zaczął Shikamaru, któremu nie spodobał się obrót sprawy, ale nie zdążył nic więcej powiedzieć, a Naruto już był w drodze na swoje pole treningowe.

-I....spieprzyliście sprawę...-mruknął.

-Jak to my?-warknął Kiba.

-Nie zauważyliście, że wszyscy w Wiosce są napięci? Coś się dzieje, a Naruto jest w centrum tego. Wszyscy zdają się mieć jakieś obiekcje co do niego...

-Masz rację chłopcze!-odezwał się zza lady staruszek Teuchi.-Po Wiosce rozchodzą się dość nie miłe plotki...

-Jakie?-zapytał się Inoi. Martwił się o przyjaciela i odrobinę zawstydził, bo przez sekundę był na niego zły za pozostawienie ich tak bez pożegnania, jakby się obraził.

-Sam nie wiem...nie docierają do mnie, ta osoba która je rozpowiada, jeszcze ma na tyle rozsądku by tu nie przychodzić, ale ludzie zaczynają jej wierzyć. Coraz częściej słyszę jak mówią o Naruto "ten potwór", albo życzą mu śmierci....Nie wierzę by tego nie zauważył. 

-Ale najwyraźniej my jesteśmy na tyle ślepi...-westchnął Shikamaru.-Dziękujemy i przepraszamy za hałas. Do widzenia...

Nara oraz jego kompani wyszli na ulicę.

-Chyba pójdę do domu...Ino, Choji...jutro wyruszamy na misję, nie zapomnieliście?-zapytał się.

-Nie...-odpowiedziała blondynka i przerzuciła swój kucyk na drugie ramię.-Ja też pójdę się przygotować. Pa....

-Pa-odpowiedziała jej Sakura.

-Więc? Co robimy?-zapytał się Kotaro.

-Ja idę trenować, to była jedynie strata czasu!-warknął Sasuke i poszedł w swoją stronę.

-Eh...ja też idę-mruknął Kiba i tak powoli wszyscy się rozeszli.

Jedynie Sachiko pozostała na środku ulicy, ona jedna była najbardziej zawiedziona. Czuła się dziwnie. Z jednej strony bardzo chciała się z nim dogadać, ale czuła, że to nie tylko z powodu przyjaźni z nim. Lekko zdenerwowana zaczęła iść spokojnym krokiem w kierunku pola treningowego numer szesnaście. Dwa lata temu został odrobinę zniszczony, ale teraz był w świetnym stanie. Jej klan postarał się by nie tylko był funkcjonalny, ale by również wyglądał pięknie. Dzięki temu można było na nim dojrzeć liczne czerwone i białe kwiaty oraz fioletowolistne rośliny. Dziewczyna rozgrzała się i zaczęła doskonalić swoje taijutsu, po kilkunastu minutach treningu wyczuła jednak obserwatora. Stanęła w półkroku i odwróciła się. Jej powieka zadrżała gdy rozpoznała intruza, a palce zwinęły się w pięść.

-Czego tu szukasz....Taro?

SześciuWhere stories live. Discover now