Rozdział 36

1.3K 117 20
                                    

-No co gnoje?-warknął na dalej zszokowanych shinobi.-Wynosić się stąd albo wezwę jakiegoś jounina do zajęcia się wami!

Midori oraz reszta wstali, gotowi do odejścia, ale przerwało im wejście Naruto, który pełen furii wparował do lokalu. Zaraz za nim stojącą w drzwiach, dojrzeli Hikari. Nie miała zamiaru dołączać do kłótni, bo wiedziała, że teraz jej przyjaciel rozniesie całą pewność gospodarza.

Uzumaki stanął na środku pokoju, wysyłając rozwścieczone spojrzenie, które gdyby mogło zabiło by każdego w promieniu kilku kilometrów.

-Namikaze-sama!-powiedział kucharz i lekko pokłonił się.-Akurat w dobrym...

-Lepiej...."zawrzyj ryj" ....chyba, że chcesz się jeszcze bardziej ośmieszyć-warknął Namikaze zrzucając z piedestału mężczyznę. Wszystkich przeszły ciarki. Nigdy nie słyszeli by syn Hokage tak się wyrażał w stosunku do kogokolwiek, więc większość osób po prostu spuściła głowy.-Stoisz tu o wiele, krócej ode mnie, a w szczególności, krócej od swojej pracownicy.....i to ona ma siedzieć cicho?....Byłoby dobrze, gdybyś "wyp........." do kuchni, bo jedyne co potrafisz, to odstraszyć klientów.

Nastąpiła chwila ciszy.

Jego starzy przyjaciele z Akademi, chcieli się przywitać z nim. Od dawna nie widzieli się....oczywiście słyszeli, że niedawno wrócił z misji i bardzo chcieli z nim rozmawiać, przeprosić.....wytłumaczyć się, ale nie mogli na niego trafić.  Shikamaru drgnął chcąc podejść...zaczepić go jednak ten zignorował ich i całe zbiorowisko w lokalu. Podszedł do pokrzywdzonych ninja z Kumogakure.-Chodźcie...znajdziemy inny lokaj by zjeść....skoro nas tu nie chcą...

Przyjaciele wstali i poszli za Uzumakim, bez najmniejszych oporów. Gdy wychodzili wszyscy dostrzegli jeszcze jedną osobę podobną do zamaskowanych nieznajomych, która złapała za dłoń Namikaze i poszła razem z nimi.

***

-Wybacz, Naru...-mruknął Midori.

-Lepiej siedź cicho, bo wrócę tam i pozabijam ich, za to, że jeszcze wpędzili was w poczucie winy-powiedział Naruto.-Jedyne osoby, które powinny teraz przepraszać to ten pijak i kucharz....

-Od jak dawna tam staliście?-zapytała się Tsuki.

-Wystarczająco długo-odpowiedział.-....idziemy do Ichiraku-powiedział i uśmiechnął się do przyjaciół.-...Tam nigdy nie ma takich sytuacji.

Gdy tylko weszli do knajpy uradowany głos staruszka Teuchiego rozbrzmiał.

-Naruto-kun! Jak dobrze cię widzieć-powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.-Martwiliśmy się o ciebie! Długo byłeś na tej misji.

-Tak, tak...przepraszam-zaśmiał się syn Hokage i zajął jedno z miejsc, a reszta od razu została zajęta przez jego przyjaciół.

-A wy kim jesteście?-zapytał się. Ninja lekko przełknęli ślinę, czy i tutaj zostaną wyrzuceni?- Czyżbyście byli wymianą z Kumogakure?-zapytał przyjaźnie.

-Są tu ze względu na mnie-powiedział spokojnie Namikaze-Teuchi-san, to moi przyjaciele. Kumo...Shig...Midori...Tsuki...oraz Hikari. Są jednocześnie tutaj jako jeden z punktów pokoju Kumo i Konohy.

-O! Przyjaciele Naruto-kun zawsze są tu mile widziani-krzyknął jakiś kobiecy głos z kuchni.

-A-arigato!-krzyknęli shinobi.

-A więc? To co zawsze?-zapytał się gospodarz.

-Tak! Sześć dużych misek Ramenu z wieprzowiną i jajkiem!-powiedział Naruto.

Mężczyzna się zaśmiał i po kilkunastu minutach już miski parowały przed twarzami przyjaciół. Trochę niepewnie, ale ninja chwycili swoje maski i ściągnęli je z twarzy. W tłumie lepiej było im się ukryć bez nich, dlatego woleli jeść w sporych lokalach, ale....teraz nie mieli wyboru.  Powoli zaczęli jeść, ale od razu zauważyli, że mężczyzna nie przygląda się im, a Naruto który również, zdjął maskę i kaptur. Jadł spokojnie i w pewnej chwili niepewnie spojrzał na Teuchiego, który pierwszy raz zmienił wyraz twarzy z uśmiechniętą na zaskoczoną, zaraz po nim młodsza dziewczyna również dołączyła do zdziwionego spojrzenia.

-Naruto-kun.....dlaczego chowasz swoją twarz? Jesteś przystojny!-powiedziała i zaśmiała się, widząc jak jego policzki robią się czerwone.

-Hahaha....-zaśmiała się Hikari.-My też się nad tym głowimy-powiedziała.

Spokojnie w miłej rozmowie trwał im wieczór, zupełnie zapominając o nie miłej sytuacji sprzed chwili. Gdy w końcu Naruto zapłacił i miał zamiar wrócić do domu, jego przyjaciele go zatrzymali.

-Jest wcześnie....chodź z nami! Pokażemy ci jak wyremontowaliśmy dom!-powiedziała Shig.

Chłopak kiwnął głową i wraz z przyjaciółmi przeszedł przez Wioskę. Miło i spokojnie gawędzili. Cała Wioska była zaintrygowana i mocno zaskoczona tym widokiem. Nikt do tej pory nie widział ich razem. Za każdym razem, Uzumaki ciężko trenował i zmuszał do równie męczącej pracy nad sobą, swoich towarzyszy, więc wracali bardzo późno, tylko po to by z rana wstać i zacząć męczące koło od początku. Teraz wiele ciekawskich spojrzeń wierciło im dziury w plecach, co najwyraźniej zostało zignorowane przez tą grupkę. Jednak jedno spojrzenie było szczególnie nie przyjemne. Hikari oraz reszta lekko na zmianę i niezauważenie spojrzało w tamtą stronę. W jednej z alejek stał chłopak o brązowych włosach i oczach, jedyne co było w nim charakterystycznego to miłość do koloru białego oraz szrama na oku i policzku, chyba po jakiejś walce z kotem. Miał wokół siebie nieprzyjemny chód, a jego zęby były mocno zaciśnięte w złości. Anioły nie wiedziały kim jest, ale idealnie rozpoznały do kogo kieruje tą nienawiść.

"Tylko tknij, Naruto, a wybiję ci te wszystkie zęby..."Warknął Kumo w głowie.

"....skręcę ci kark".

"....zakopię żywcem".

"...wydłubię zdrowe oko"

"...utopię lub zrzucę z mostu"

Namikaze wyczuł od swoich przyjaciół chęć mordu i lekko zaskoczony spojrzał na nich. Ci jednak nadal udawali i podtrzymywali frywolną rozmowę. Uzumaki wiedział kto czaił się w uliczce i życzy mu śmierci. Jednak czekał....czekał na ruch Taro.

********************************************************

Eh......nie wiem jak wy....czy macie jakieś słowo, które znaczenie nie jest złe, ale nienawidzicie jego brzmienia? Ja niestety mam kilka, a jednym z nich jest "czaić się", prawdę mówiąc "czaić", jako rozumieć jest według mnie równie brzydkie!

**************************************

Hej! Mam do was pytanie, pewnie lepiej ode mnie odnajdujecie się we fanfikach z Naruto, więc pytam was. Czytała jeden z fanfików, który mówił o tym jak Naruto uciekł z Wioski i trafił do Jadeitowego Pałacu? I guess? To był osobny kraj itd. Naruto stał się jednym z wojowników tego kraju...cóż teraz chciałabym dokończyć ten fanfic ale nie mogę go znaleźć w swojej bibliotece. Pomożecie? Znacie go?

SześciuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz