Rozdział 71

1.1K 105 2
                                    

Ko Hyuga zapukał do drzwi domu Hokage. Oczywiście nie wyczuwał w nim chakry syna przywódcy, ale prawdę mówiąc jeszcze nigdy nie było mu dane tego dokonać. Zawsze była skryta i jedynie, ktoś kto jest Uzumaki'm, czyli sensorem z krwi i kości, dałby chyba radę. Dlatego od razu pomyślał o domu Namikaze.

W drzwiach po chwili stanęła czerwonowłosa kobieta, żona Żółtego Błyska, czyli najbardziej przerażająca Kunoichi, która stąpała po ziemi.

-Dzień dobry Uzumaki-sama-powiedział shinobi lekko kłaniając się na znak szacunku.

-O nie spodziewała się ciebie Ko-kun-powiedziała miło i uśmiechnęła się delikatnie.-Co cię tu sprowadza?

-Pani Sho Uzumaki, prosi by pani syn zjawił się w bibliotece. Powiedziała, że chodzi o te imiona bogów...nie wiem do końca o co chodzi...

Czerwonowłosa drgnęła na te słowa, ale zaraz przybrała swój zwyczajowy uśmiech i podziękowała Hyudze za informację.

-Przekażę Naruto, nie martw się-powiedziała, a shinobi już po kilku chwilach wracał do domu.

Gdy drzwi mieszkania zamknęły się, uśmiech spełzł z twarzy Krwawej Habanero. Czuła dziwne przytłoczenie, jakby ta informacja i ten wypadek, że ta wiadomość została jej przekazana, spadła z nieba. Jakby była to jakaś okazja. Kobieta westchnęła i ubrała się. Wezwała jednego z ANBU, który zawsze był w pobliżu, mimo wszystko jej mąż był nadopiekuńczy.

-Mógłbyś proszę wezwać mojego męża do biblioteki? Mam mieszane uczucia co do tych "bogów".

-O-oczywiście, Uzumaki-sama-powiedziała kobieta zasłonięta maską kota. Zniknęła w dymie, a czerwonowłosa powoli zmierzała do biblioteki.

***

Nie musiała czekać długo. Jej mąż jak i jego bliski przyjaciel, Shikaku, szybko znaleźli się tuż obok niej.

-Coś się stało?-zapytał Nara, lekko ziewając.

-Tak....Naruto podobno poprosił Panią Sho o pomoc w odnalezieniu informacji, ale mam co do tego dziwne przeczucia, że powinniśmy to sprawdzić.

Minato lekko podniósł brew. Przeczucia Kushiny zazwyczaj, jeśli nie zawsze się sprawdzają. Nie uśmiechał się mu pomysł, aż takiej kontroli nad dorosłym synem, lub prawie dorosłym, ale kiwnął głową. 

Gdy weszli, starsza kobieta już stała zaraz za drzwiami witając ich.

-Myślałam, że te informacje były do użytku państwa syna-powiedziała starsza kobieta.

-Tak, ale przez przypadek ja dostałam informację o tej prośbie-powiedziała Kushina.-Proszę zrozumieć, martwię się o mojego syna i chcę wiedzieć co się wokół niego dzieje.

-To zrozumiałe-mruknęła Sho Uzumaki, jednocześnie mając w pamięci, ohydne plotki sprzed kilku miesięcy.

Bibliotekarka nie odezwała się już ani słowem. Zaprowadziła ninja do specjalnie przygotowanego stolika, gdzie leżały książki, zwoje i własne zapiski. 

-Wasz syn prosił mnie był sprawdziła te imiona-pokazała kartkę z zapisanymi kanji.-Powiedział, że jeden z nich powinien być napisany, jako Jashin, a drugi Shunisu. Sprawdziłam to i rzeczywiście jest i ten i ten, tylko nie mogłam ich połączyć razem, aż wpadłam na pewien pomysł, widzicie można ten znak przeczytać na kilka sposobów, w tym Shunisu, ale częściej w literaturze występuje zapis Fuitchi...

-Nie rozumiem-przyznał się Minato z zażenowania drapiąc po głowie.

-Emm....cóż, was syn chciał bym odnalazła zapiski o tak zwanych Błędnych Bogach lub Bezecnych....przynajmniej to właśnie te imiona mi przekazał.

-Jakie są ich imiona?-zapytał się Shikaku.

-Jashin, Fuitchi, Fukoheiga, Tamikani, Fuseijitsuga, Ganboku-powiedziała bibliotekarka.

-C-ciekawe imiona-mruknął czarnowłosy.

-Ich imiona dokładnie opisują to za co są odpowiedzialni, śmierć, niezgoda, niesprawiedliwość, ból, nieuczciwość i pożądanie. To bardzo starzy bogowie, dawno zapomniani.

-Czy było tam też imię Raishin?-zapytał się Minato.

Oczy kobiety delikatnie rozszerzyły się w zdziwieniu.

-Tak....jednak on jest z nimi powiązany w inny sposób....To starszy brat Jashina, jak podają zwoje i z nich wynika również, że nie mają dobrego kontaktu. Bezecni są tym co niszczy ludzkość od środka, są niczym zaraza, masowe mordy, kłótnie, wojny to wszystko przypisuje się właśnie im, natomiast Raishin jest przedstawiany jako opozycja do nich, on wraz ze swoimi towarzyszami, raczej pomagają ludziom. 

-Co dokładnie jest w zapiskach?-zapytała się Kushina. 

-Nie wiele więcej niż Państwu powiedziałam. Mimo wszystko to stare zapomniane czasy, często przerażające, są opisy dziwnych kreatur o fioletowej skórze, stworzonych przez własnie Bezecnych-kątem oka bibliotekarka zauważyła jak shinobi bledną.-...jest wiele strasznych legend, i jedna dość dziwna, muszę przyznać.

-Dziwna?-odezwał się Minato.

-Bardzo mi przypomina plotki o mocy waszego syna-westchnęła bibliotekarka.

Kątem oka zauważyła, że shinobi mocno zacisnęli pięści.

-Legenda mówi o tym, że istniały kiedyś niebiańskie istoty, które miały moc równą bogom, ale były śmiertelne, jeden z nich, przywódca i najsilniejszy został poproszony o pomoc przez Jashina, który oszukał go i cały ból i niesprawiedliwość zrzucił na brata oraz jego towarzyszy, po walce istota poznała swój błąd i w ramach przeprosin oddała swoją moc Raishinowi, sama przy tym odebrała sobie życie, a reszta istot poszła w jego ślady. Raishin nie był w stanie jej używać i nie mógł z nią nic innego zrobić, jak przetrzymać, by odnaleźć odpowiednią osobę do otrzymania jej.

-Czemu to przypomina ci naszego syna?-zapytała się skonsternowana Kushina.

-Ta moc została nazwana Wyrokiem, w stanie była zabijać i wyzwalać ludzi spod dłoni Śmierci....jeśli Państwo rozumieją....

-Hyouketsugan...-powiedział praktycznie do siebie Minato.

"Dlaczego więcej dowiadujemy się postronnie niż od Naruto?" Zastanowił się Minato. " Czy on sam nie wiedział z czym ma do czynienia?"

SześciuWhere stories live. Discover now