!6*

1K 91 35
                                    

Większość tancerzy przebierała się w szatniach, a niektórzy jeszcze zaglądali na główną salę, by pożegnać się przed wyjściem. Chłopak o niebieskich włosach był głównie zajęty jakimiś swoimi sprawami, jednak każdego znajomego obdarzył swoim spojrzeniem choćby na sekundę, wykonując przy tym krótkie skinienie głową. Wyglądał na niebywale opanowanego, czego nie można było powiedzieć o nastolatce, która stała niedaleko niego, mogąc tylko obserwować każdy jego ruch. Jeszcze chwilę temu przyniósł sobie saszetkę ulubionej herbaty, parząc ją w swoim fioletowym termosie. Po pomieszczeniu rozniósł się delikatny i dość przyjemny zapach, który w jakiś sposób sprawił, że Ereina na krótką chwilę mogła poczuć wewnętrzny spokój, dopóki nie usłyszała głosu tancerza, domyślając się, że rozszyfrował jej małe kłamstwo.
- Nie uważasz, że to zabawne, jak często ostatnio spóźniają się twoje autobusy? - nałożył pokrywkę na bidon, kręcąc nim parę sekund, a później przez mały dzióbek upijając łyk ciepłego napoju. - Na twoim miejscu znalazłbym sobie prywatnego szofera - prychnął, nie racząc jej swoim wzrokiem.
- Będziesz się teraz na mnie wyżywał? - poprawiła swój top, spoglądając gdzieś za siebie, jakby chcąc odtrącić od siebie wszystko, co mówił chłopak.
- Skądże - skwitował. - Po prostu uważam, że jak jest się poważnym człowiekiem, to należy skupić się na obowiązkach - odstawił termos na parapet, unosząc głowę i mierząc swoją przyjaciółkę wzrokiem, a skrzyżowawszy ręce na klatce, dodał. - Albo trzeba lepiej kłamać - jeden z kącików jego ust uniósł się, a on gwizdnął przy wypuszczaniu powietrza z ust.
Errie znała Matta od wielu lat i mimo iż bardzo go lubiła, czasami potrafił być okrutny. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz żartował, czy chociażby szczerze się uśmiechał. Zawsze był niebywale poważny, a gdy coś mu nie pasowało, nie krył tego. Czasami blondynka miała wrażenie, że chciał, by każdy tańczył według jego zasad, a gdy ktoś odstawał, musiał liczyć się z ogromnymi konsekwencjami. Mimo takiego usposobienia ze strony chłopaka gimnazjalistka wciąż bardzo go wspierała, ale nikt nie był w stanie stwierdzić, czy robiła to ze względu na dobro zespołu tanecznego, czy może miała jakąś tajemnicę, o której nie powiedziała nawet samemu Mattowi.
Jak zwykle Ereina słuchała tego, co miał do powiedzenia, nie zdobywając się na odważniejszą odpowiedź. Być może ból w okolicy serca sprawiał, że odpuszczała. Zapewne bała się, iż straci ważną dla siebie osobę, jednak, czy warto było milczeć, przyjmując na siebie kolejne ciosy od kogoś, kto bez chwili zawahania nazywał się jej przyjacielem?
Skrzyżowała ręce na klatce, nie wiedząc już, co powinna była ze sobą zrobić. Czuła na sobie wzrok tancerza, domyślając się, że mierzył ją obojętnym spojrzeniem, zaraz przerywając ciszę między nimi.
- Znowu będziesz siedzieć cicho, robiąc smutną minkę? - uniósł swoje brwi. Dopiero wtedy obdarzyła go swoim wzrokiem. Jej oczy spojrzały prosto w jego tęczówki, w ten sposób starając się, by wzbudzić choć trochę empatii w gimnazjaliście. - Myślisz, że po tylu latach znajomości nie wiem, kiedy kłamiesz? Tak trudno jest być szczerym?
Wyraz jego twarzy wyrażał nie tylko złość, ale i zawód, co jeszcze bardziej potęgowało negatywne emocje w dziewczynie, która nerwowo zaczęła drapać się po przedramieniu.
- Nie chciałam, żebyś się złościł - wytłumaczyła krótko, znów odwracając wzrok.
- Nie złościłbym się, gdybyś nie robiła głupot - mruknął. - Mam ci przypomnieć po raz setny, że jesteś kapitanem naszej tanecznej grupy?! - jego oczy stały się większe, a głos odbijał się echem od ścian pomieszczenia.
- Wiem o tym, dobra? - odpowiedziała, odruchowo podnosząc ręce. - Z resztą, spóźniłam się tylko jakieś pięć minut. To nic wielkiego.
- Patrzcie ją - prychnął zdegustowany. - Twój kuzyn tak bardzo namieszał ci w głowie, że twoje zaangażowanie osiągnęło poziom krytyczny.
- Jude'a w to nie mieszaj - zmarszczyła brwi, czują dziwny przypływ złości.
- Będę, skoro wtrąca się w nie swoje sprawy.
Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, co niestety sprawiało widoczną trudność jedynie Ereinie. Matt wyglądał na niewzruszonego, uparcie tkwiąc w swoim przekonaniu.
Mijały sekundy, a może i minuty, gdy się do siebie nie odzywali. Po pewnym czasie wyraz niezadowolenia zbledł z twarzy tancerza, który oparł się o parapet, biorąc do ręki termos i upijając łyka herbaty, która przez ten czas zdążyła nieco przestygnąć. W tamtym momencie wyglądał na niebywale spokojnego i z trudem przychodziło stwierdzić, co było tego powodem. Znów odstawił napój gdzieś obok, krzyżując ręce na klatce i otrzepując jeden z rękawów swojej sportowej koszulki. Jeszcze chwilę milczał, by potem odezwać się do przyjaciółki.
- Przypominam ci, że jutro też mamy trening - skinął głową, zapewne oczekując jej reakcji, a gdy żadnej nie dostrzegł, kontynuował. - A w czwartek trenerka będzie chciała wybrać osoby, które zatańczą solo i w duecie na najbliższych zawodach okręgowych. Chyba nie muszę mówić, że obecność jest obowiązkowa - uniósł na nią swój wzrok, spoglądając wymownym spojrzeniem i oczekując, że da mu zadowalającą odpowiedź. Takiej jednak się nie doczekał.
- Postaram się być - odparła, a w tamtym momencie usłyszeli głośny brzęk, zauważając herbatę, która zajmowała coraz większą powierzchnię podłogi. Matt przez dłuższą chwilę miał ręce uniesione do góry, co świadczyło o tym, że przy chaotycznym podniesieniu dłoni musiał uderzyć w termos.
Mimo zaistniałej sytuacji wydawał się być niewzruszonym, jednak jego zdenerwowany ton głosu mówił coś zupełnie innego.
- Co to ma niby znaczyć, "postaram się? - zaczął z niezadowoleniem. - Ty siebie słyszysz? Wiesz, że ten trening będzie jednym z ważniejszych, a ty najwyraźniej masz to gdzieś! - jego krzyk rozniósł się po całej sali, odbijając się echem w głowie nastolatki.
Ereina bała się cokolwiek powiedzieć, nie wiedząc, jakie konsekwencje mogły nieść ze sobą jej słowa. Opuściła głowę, przypatrując się czubkom swoich butów, a później mówiąc cicho.
- Po prostu mam wiele spraw na głowie i boję się, że mogę nie zdążyć - wytłumaczyła, zaciskając kciuki i licząc na to, że chłopak przemilczy całą sprawę. On jednak kontynuował.
- Wiele spraw? - powtórzył. - Jak co? Latanie za twoim kuzynem i wykonywanie wszystkich jego poleceń, a do tego marnowanie swojego potencjału? Fajne masz zajęcia, Errie - prychnął na koniec, dopiero wtedy zbierając z ziemi swój termos. Na krótki moment wyszedł z sali, przynosząc ze sobą ścierkę i wycierając nią mokrą podłogę. Znów zapanowała nużąca cisza między nimi. Matt już raczej nie miał zamiaru się odezwać, a atmosfera stawała się tylko coraz bardziej stresująca. Dlatego właśnie tancerka wzięła głęboki wdech, zbierając myśli, a potem zwracając się do nastolatka.
- Obiecuję, że będę w czwartek - zaczęła. - Jutro też - dodała. - Mogę nawet przyjechać po ciebie po lekcjach, żebyś miał pewność, że się nie spóźnię.
Spojrzał na nią z ukosu, długo myśląc nad tym, co odpowiedzieć. W końcu rzucił tylko krótkie.
- Zgoda - nie mówiąc nic więcej, skierował się w stronę szatni, zostawiając Ereinę samą na sali. Zebrała się nie długo po nim, czując się okropnie zmęczoną po całym, długim dniu pełnym emocji.
Do domu wróciła bardzo szybko. Jej rodzeństwo już dawno spało, a mama zapewne siedziała w swoim gabinecie, przeglądając jakieś teczki z wynikami badań jej pacjentów. Blondynka od razu skierowała się do kuchni, otwierając butelkę wody. Z szafki wzięła kubek znajdujący się najbardziej z brzegu, nalewając do niego wody i biorąc parę dużych łyków.
Niespodziewanie dostrzegła żółtą karteczkę leżącą gdzieś nieopodal i odczytała w myślach to, co było na niej zapisane.
- Masz kolację w lodówce - skinęła głową, zaraz zaglądając we wskazane miejsce. Na najwyższej półce leżał talerz wypełniony kanapkami z serem i dżemem, a obok nich znajdowała się kolejna karteczka z napisem „Dla Ereiny". Gimnazjalistka uśmiechnęła się, czując ciepło, które ogarnęło jej serce. Niestety w tamtej chwili nie była ani trochę głodna, a jedynym, o czym myślała, było położenie się w swoim łóżku.
Zamknęła lodówkę i wziąwszy piżamę ze swojego pokoju, jak co noc wymyła się w ekspresowym tempie, potem skupiając się już tylko na śnie.
Następny dzień zapowiadał się zwyczajnie - na śniadanie zjadła kanapki, które dzień wcześniej przygotowała jej mama, znów prawie spóźniła się na autobus, a lekcje skończyły się szybko.
Tancerka uwielbiała wtorki. W te dni zawsze miała tylko cztery lekcje, dzięki czemu resztę dnia mogła poświęcić na inne rzeczy. Zwykle od razu wracała do domu, jednak tamtego popołudnia jej plany wyglądały nieco inaczej - w końcu zadeklarowała się, żeby pojechać po Matta. Tego pomysłu jednak szybko pożałowała.
Gdy znalazła się przed bramą wejściową do gmachu jego szkoły, przypomniała sobie, do jakiego gimnazjum uczęszczał. Placówka Kirkwooda - miejsce, które kojarzyło jej się z tym piłkarzem o białych włosach. Nie miała ochoty widzieć go na oczy nie tylko dlatego, iż nie potrafiła znaleźć z nim wspólnego języka. Gdyby ją tu spotkał, znów posądziłby ją o szpiegowanie, a blondynka nie miała nastroju na przekomarzanie się z nim. Odczuwała wystarczająco duży stres w ostatnich dniach i nie chciała dokładać sobie dodatkowych zmartwień.
Wzięła głęboki wdech, palcami stukając o swoje policzki i mówiąc pod nosem.
- Spokojnie, Errie. Wszystko będzie dobrze - wiatr poruszył jej włosami, przez co musiała odgarnąć je za ucho, nie zauważając przy tym chłopaka, który podszedł do niej, przyglądając jej się przez krótki moment.
- Już myślałem, że nie przyjdziesz - jego głos rozpoznała od razu. Obdarzyła Matta swoim spojrzeniem, obserwując pojawiający się na jego twarzy uśmiech. Wydawał się być w dobrym nastroju, co ucieszyło samą tancerkę. Odetchnęła z ulgą, a ogromny stres, który towarzyszył jej jeszcze chwilę temu, zmniejszył się - niestety nie na długo. - Chciałem ci powiedzieć, że muszę załatwić coś z nauczycielką od japońskiego - przewrócił oczami, robiąc dziwną minę. - Zajmie mi to dosłownie chwilkę - dodał.
- Mogę poczekać. To nie problem - odpowiedziała.
Jego niespodziewane spojrzenie, które wypełniło się nutą zdziwienia, zaskoczyło nastolatkę, która nie rozumiała, co miało to znaczyć.
Nagle złapał za jej rękę, ciągnąc ją bez uprzedzenia w stronę szkoły. Weszli do środka, a potem przemierzyli jeden z korytarzy, stając przed dużymi, bukowymi drzwiami. Zanim Ereina zdążyła cokolwiek powiedzieć, tancerz uniósł swój palec wskazujący, mówiąc.
- Nigdzie się stąd nie ruszaj. Chwilka i już do ciebie wracam - zniknął za drzwiami, zostawiając ją samą w ogromnym szoku.
Przez parę sekund zastanawiała się, czy nie pójść za nim, jednak zrezygnowała z tego pomysłu.
Domyślała się, czego dotyczyła rozmowa z nauczycielką. Każdy, kto znał chłopaka, wiedział, że nie przepadał za nauką, a do tego coraz częściej ignorował ją, myśląc tylko i wyłącznie o rozwijaniu swoich umiejętności tanecznych. Blondynka nie popierała takiego zachowania z jego strony, gdyż przez lekceważenie szkoły był zagrożony z paru przedmiotów. Niestety, ktokolwiek doradzał mu skupienie się na lekcjach, nie potrafił przemówić mu do rozsądku.
Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk zamykanych drzwi, a później znany głos.
- Mówiłem. Tylko chwilka - zagadnął. - Powiedziała, że jak nie poprawię japońskiego, to mogę nie zdać do następnej klasy - powiedział, tłumacząc to, o czym rozmawiał za drzwiami. Nie wyglądał na przejętego całą sprawą, dlatego Ereina skrzyżowała ręce na klatce, zadając mu pytanie.
- Nie wydaje ci się, że powinieneś coś z tym zrobić? - uniosła jedną brew.
- Nie, niby czemu? - wydawał się zupełnie jej nie rozumieć, dlatego dalsze drążenie tematu nie miało najmniejszego sensu. Ruszyli w ciszy w stronę wyjścia, nie myśląc nawet o odezwaniu się do siebie. Dopiero głos Matta, który niespodziewanie zwrócił się do kogoś na korytarzu, sprawił, że dziewczyna zatrzymała się, czując falę uderzającego stresu. - Axel, miło cię widzieć. Uczęszczamy do tej samej szkoły, a widzę cię raz na milion lat.
Brzmiał dość radośnie, czego nie można było powiedzieć o tancerce, która tylko ukradkiem zerknęła na stojącego kawałek przed nimi piłkarza, który wpierw zmierzył ją wzrokiem, a później spojrzał na chłopaka o niebieskich włosach, uśmiechając się do niego przez chwilę, w ten sposób przytakując na jego wypowiedź.
Chociaż nic wielkiego się nie stało, atmosfera stawała się coraz bardziej napięta zwłaszcza dla dziewczyny, która jak najszybciej chciała wyjść z budynku.
Niestety poczuła nagły uścisk i usłyszała krótki śmiech Matta, który pomasował parę razy jej przedramię.
- Tak na szybko - zaczął, wykonując skinienie głową w stronę Errie. - To Ereina, moja przyjaciółka - wykonał potem ten sam gest, pokazując na zawodnika. - A to Axel Blaze. Mój znajomy - przerwał na chwilę, po czym dodał ze znudzeniem, przewracając oczami. - I kapitan naszego szkolnego klubu piłkarskiego.
Napastnik uniósł nieznacznie dłoń, wykonując pojedyncze machnięcie w bok, przyglądając się blondynce i czekając na jej reakcje. Momentalnie zaczęła wachlować się ręką i ciężko oddychać, zwracając się do Matta.
- Jakoś dziwnie mi słabo. Lepiej będzie, jak poczekam na ciebie przed szkołą - nie czekała na to, aż odpowie. Po prostu wyszła przez główne drzwi, pozostawiając osłupionego przyjaciela z Blazem.
- Wybacz - powiedział, wciąż będąc w szoku. - Muszę za nią iść. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Cześć.
Axel skinął dłonią w jego stronę, raz po raz kiwając głową. Nie spodziewał się, że ta dziewczyna miała tu jakichś znajomych. To wszystko wydawało się coraz ciekawsze i rzucało nowe światło na całą sprawę. Teraz jednak z trudem mógł stwierdzić, co wyniknie z tego wszystkiego. Myślał o tym przez chwilę, dopóki nie poczuł poklepywania na swoim ramieniu. Odwrócił głowę za siebie, zauważając tam uśmiechniętego bruneta.
- Eren? - zaczął, będąc nieco zdziwionym. - Coś się stało?
- Trener zwołał całą drużynę. Pewnie domyślasz się, o co może chodzić?
Kąciki ust Axela uniosły się, a on sam skierował się wraz z przyjacielem w stronę gabinetu pana Nicholsa. W jednej chwili w jego głowie pojawiło się wiele pozytywnych myśli, lecz te przeplatały się z dziwnym strachem i niepewnością, których powodu pojawienia się w tamtym momencie nie potrafił określić.

~~~

! - rozdział, który został wprowadzony po najnowszej korekcie.

Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz