19*

1.2K 126 6
                                    

Wysoki mężczyzna zasiadł przy drewnianym biurku. Ze środkowej szuflady wyjął jakieś papiery i położył je na blacie, po czym przejrzał je dokładnie. Do każdej kartki przyczepione było zdjęcie. W końcu, gdy odłożył już część zapisków na bok, zauważył ten, którego szukał. Położył go przed sobą i przyglądnął się zdjęciu, na którym stał chłopak z białymi, spiczastymi włosami.
Jego wzrok po chwili powędrował niżej, gdzie znajdowało się imię i nazwisko zawodnika.
— Axel Blaze... - przeczytał na głos. Ten gracz był niebywałe silny. Skąd o tym wiedział? Zdążył już kiedyś zobaczyć jego potencjał i niesamowite umiejętności.
Teraz gdy drużyna, w której był kapitanem, zaproponowała Akademii mecz towarzyski, Dark wiedział już, że będzie miał kolejną okazję na zebranie informacji na temat jego tajemnic i stylu gry. Miał już nawet plan, jak wyciągnąć z Axela praktycznie sto procent jego siły.
Wziął jakąś pustą kartkę i położył ją przed sobą, po czym złapał za długopis i popukał nim o blat. W końcu stukanie zamilkło, a mężczyzna zaczął coś rysować na papierze. Po niedługiej chwili znalazło się na nim dwanaście kółek, a przy krótszym boku parę kresek. Do każdego z okręgów wpisał konkretną cyfrę. Do tego oddalonego od wszystkich przydzielił liczbę dwadzieścia sześć, po czym zakrył ją i skupił się na pozostałych jedenastu.

Patrzył się na nie przez dłuższą chwilę, w końcu odsuwając dwa palce, pod którymi widać było wcześniej zakrytą liczbę, dochodząc do jednego, znaczącego wniosku.
— Jeśli chce coś osiągnąć, to muszę zacząć właśnie tu - upuścił długopis na blat i wstał od biurka. Odwrócił się i podszedł do okna, patrząc w dal na ruchliwą ulicę, przez którą przebiegali nieuważni gimnazjaliści, a przejeżdżający samochodami dorośli tylko krzyczeli na nich, trąbiąc, by zeszli im z drogi.
Dark myślał jednak o czymś innym. Na samym początku był gotowy przerwać cały mecz Ereiny, jednak niespodziewanie coś przykuło jego uwagę. Wydała mu się dość bystra i zadziwiło go, z jaką łatwością dostrzegła drobne luki w ustawieniu Królewskich i w jaki sposób je wykorzystała. Tylko ktoś, kto ma dobry wzrok i ma wyjątkowe umiejętności, dałby radę zrobić z tego pożytek, a on? On dostrzegał jeszcze coś — pewne zaskakujące podobieństwo między dwójką ludzi, którzy raczej nie mieli ze sobą nic wspólnego albo raczej... miało to tak tylko wyglądać. Uważnie ją obserwował, gdy opuściła murawę, a wracając, pokazała nową siłę i możliwości i coś, co kiedyś może się mu bardzo przydać, jeśli dobrze to wykorzysta.

Ray uniósł głowę do góry, gdy usłyszał pukanie do drzwi.
— Proszę - powiedział oschle, spoglądając w tamtą stronę. Do środka weszła znana mu już blondynka, zamykając za sobą drzwi. Skupiła na nim wzrok, a on pokazał jej, by usiadła na krześle, po czym sam zasiadł przy biurku.
Dziewczyna usiadła na wskazanym miejscu, oczekując na słowa Darka. On chwile patrzył na nią przez swoje ciemne okulary, wyczuwając w powietrzu jej niepewność i strach przed jego osobą.
— Znasz go? - zapytał, ukazując jej przy tym zdjęcie kapitana Kirkwooda.
— Nie, a kto to? - odparła w miarę spokojnie. Mężczyzna zabrał fotografie, przyczepił ją do kartki, po czym schował ją do szuflady, którą potem zamknął na klucz, ukrywając klucz gdzieś w głębi kieszeni.
— Mów mi trenerze - zaczął, obracając się na krześle i splatając ze sobą dłonie. - Ten chłopak to kapitan gimnazjum Kirkwooda, z którym będziemy mieli niedługo mecz.
— I co ja mam do tego?
Trener poprawił okulary i uśmiechnął się, a jego białe zęby błysnęły w słońcu.
— Skoro jesteś naszym nowym nabytkiem, musisz się nauczyć wielu rzeczy.

Co Ray chciał zrobić? Obudzić w niej kogoś, kto będzie niszczył wszystkich przeciwników napotkanych na swej drodze tak samo jak reszta zawodników, która ćwiczyła pod jego okiem. Przejechał paznokciami delikatnie po blacie stołu, zauważając, jak Errie od razy odwraca głowę, robiąc skrzywioną minę. Powtórzył tę czynność parę razy, tyle że z każdym kolejnym razem przyciskał palce mocniej do blatu.
Ereina wzdrygnęła się kolejny raz, mocno zamykając oczy.
— Może pan przestać? Ten dźwięk drażni moje uszy - powiedziała dość głośno, zaraz zaciskając pięści. Usłyszawszy śmiech Darka, spojrzała na niego. Z czego on się tak śmiał?
— W piłce nożnej panują pewne zasady, jeśli chcesz być dobrą zawodniczką, musisz być taka, jak to skrobanie. Silna i bezlitosna.
— Czy w piłce czasem nie chodzi o to, by dobrze się bawić, a przy okazji dać z siebie wszystko, grając przy tym fair?
Ray zamilkł na chwile, myśląc nad odpowiedzią, której udzieli gimnazjalistce.
— Wiesz, dlaczego wybrałem cię do mojej drużyny? - zboczył z tematu.
Errie pokiwała tylko przecząco głową, na co otrzymała odpowiedź, której się nie spodziewała, mężczyzna zauważył w niej potencjał, a do tego jej niesamowity wzrok, który w połączeniu z umiejętnościami i wiedzą Juda mógłby okazać się tajną bronią.
— Masz pojęcie, ile dzięki temu można zdziałać? - położył dłoń na jej ramieniu.
— Ale nie mam zamiaru wykorzystywać tego do złych rzeczy, chyba pan wie. Ten chłopak chyba w żaden sposób panu nie zawinił i nie chce się go pan pozbyć?
No proszę. Mądra dziewczynka.

Po jednej wzmiance o nim już czuła gdzieś w środku, do czego sprowadza się pytanie trenera o Axela.
— Kiedyś wszystko zrozumiesz - poklepał ją kolejny raz po ramieniu, a Ereina nieco zmieszana, ruszyła w stronę wyjścia, próbując poukładać w głowie wszystkie słowa Raya Darka, jednak nie miała tyle informacji, by złożyć wszystko w jedną, składną całość. Może później będzie mieć więcej szczęścia.

***

Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta Donde viven las historias. Descúbrelo ahora