68

779 99 20
                                    

- Patrz teraz. - Poczuła jakąś dziwną pewność siebie. Robiła to już tyle razy, że nawet kontuzja jej nie przeszkodzi w wykonaniu tego poprawnie. Chociaż teraz miała drobne utrudnienie, czuła, że musi się udać. Piłka zawisła na chwilę w górze, przysłaniając światło słoneczne, by potem ruszyć w strone ziemi. Errie przygotowała się, unosząc ręce do góry. Zerknęła jeszcze na swoje nogi, a potem zrobiła szybki przysiad i przy wyskoku wykonała salto w tył, trafiając w piłkę. Nie było to jakieś idealne uderzenie, ale jak na pierwszy raz... Było bardzo dobre.
- Nieźle. - zagadnął zafascynowany całą akcją białowłosy. - zawsze zastanawiałem się, jak ludzie robią to z taką łatwością.
- Kwestia wprawy... - uśmiechnęła się. - ważna jest koncentracja, szybki obrót, przyciągnięcie brody do klatki i godziny spędzone na praktyce. Dla mnie to jest tak proste... Jak dla ciebie strzelanie celnych bramek.
- Nauczysz mnie tego kiedyś, prawda? - powoli ruszył w strone bramki po piłkę.
- Po mistrzostwach krajowych.

Dlaczego wtedy? Wtedy wszystko się zmieni... Ta chwila nadchodziła już coraz większymi krokami. Jeszcze teraz stała w szeregach Darka, a już za rok będzie mierzyć się z nim... i Judem. Nikt i nic zapewne nie zmieni jej decyzji o dołączeniu do Kirkwood. Jej przeciwnicy staną się jej kolegami z drużyny, a chłopak, którego już spokojnie nazywała przyjacielem, stanie się kapitanem.
- Nie masz w planach zmiany zespołu? - wzięła łyk wody, oczekując odpowiedzi.
- Nie... Spoczywa na mnie duża odpowiedzialność... I gdybym miał już to zrobić, musiałoby się stać coś naprawdę poważnego. Czemu pytasz?
- Upewniam się, kto będzie kapitanem, gdy dołączę do drużyny.
- Nie żartuj... Ereina... - spojrzała na niego trochę z ukosy, jak pił wodę. Gdy otworzył oczy, od razu zapytał. - myślisz o powrocie do tańca?

- Czasem. - ucięła krótko. - nie przyszliśmy tu chyba żeby rozmawiać. - Gdy chłopak wstał, zauważył, że koleżanka odwraca się na chwile, by potem odchylić się do tyłu, wyskakując przy tym. Trzy szybkie flik flaki i jedno salto proste. Wylądowała w lekkim rozkroku i spojrzała od razu na nogę, która była bardziej z przodu. - z moim kolanem jest już wszystko dobrze.

- Będę pewny twoich słów, gdy po następnym meczu wyjdziesz bez szwanku. - Zabawne... robiła takie trudne rzeczy bez obrażeń, a kopanie piłki już drugi raz wywołało u niej kontuzje. Może to kwestia wprawy, o której tak mówiła?

Dzisiaj miał dobrą okazję, by zobaczyć inne umiejętności jasnowłosej. Mówi się, że każdy miał jakiś talent... a ona ewidentnie miała zdolność do robienia tych wszystkich akrobatycznych sztuczek. Próbowała wpleść je nawet do piłki, ale to nie było takie proste. Tu trzeba było na prawdę dobrze opanować strzały z różnych pozycji, by nie tylko były precyzyjne... ale i silne. Z pewnością pomoże jej to opanować... w końcu każdy styl gry w football był słuszny... oczywiście jeśli czerpało się z niego przyjemność.

- Ostatnio często trenujesz sama. - zaczął, przejmując z lekkim trudem piłkę. Poprawiła się... od ostatniego razu. - opuszczasz swoje treningi, że masz tyle czasu?
- Coś ty... masz jeszcze dodatkowe ćwiczenia, bo mój kuzyn chce stworzyć nowy atak. - ani ona... ani Dave nie znali nawet jego nazwy. To było dość zabawne... przecież... gdyby więcej o nim wiedzieli, łatwiej byłoby go stworzyć, ale Jude wolał zachować wszystko dla siebie. - ja uważam, że na razie nie jest nam potrzebne nowe grupowe hissatsu. - uśmiechnęła się i zaczęła bawić się palcami.

- Chcesz stworzyć coś własnego, dobrze myślę? - miał rację. Z każdym kolejnym meczem i kolejnymi technikami napastników z przeciwnych drużyn miała coraz większą chęć, by stworzyć swój własny atak, który pokaże jeszcze w tych mistrzostwach. Lodowe Tornado zostawia na przyszły rok... ale teraz chciała coś własnego... jak Lodową Pułapkę. To był niesamowity ruch i każde jego wykonanie przepełniało Ereine dumą. Nie był idealny... ale rozwinie go. - pewnie łatwiej byłoby ci, gdybyś widziała jakiś ruch.

- Co masz na myśli?
- Wystarczyło, że dwa razy zobaczyłaś Ogniste Tornado i udało ci się je powtórzyć na swój własny sposób.
- Może dlatego było takie silne... - odparła, zamyślając się na chwile. - ale masz racje... bardzo szybko zapamiętuje jakieś sekwencje.
- Ale to dobrze. Przecież wszystkiego uczymy się poprzez zapamiętywanie.

Postanowione.

Będzie trenować jeszcze ciężej, by stworzyć nowy atak. Po swojej stronie ma chłopaka, którego zwą Płomiennym Napastnikiem. W całej Strefie było już głośno o nim i jego drużynie. Coraz więcej ludzi interesowało się ich siłą i chęcią do gry. Niektórzy mówili nawet, że są zdolni pokonać Akademie Królewską. Raz przegrali... ale to nie oznacza, że następny mecz skończy się tak samo. Wszystko rozstrzygnie walka na murawie. Z pewnością ich zaskoczą... ale nie śpieszmy się tak. Jeszcze jeden mecz dzieli ich od całkowitego finału. Teraz każdy zespół dawał z siebie wszystko na ćwiczeniach, przygotowując się do półfinałowej walki. 

Następny przeciwnik Akademii? Dzikie Gimnazjum... 

Będzie się działo... mówię wam.
Ale na razie musimy poczekać. 

Jeszcze zbierają informacje na ich temat i przygotowują kolejną strategię. Każdy zawodnik dawał z siebie sto dziesięć procent, w krótkim czasie stając się o wiele lepszym. To pewnie zadowoliło trenera, który bacznie przyglądał się statystykom. Ale nie skończył tylko na swojej drużynie. Interesował się innymi, biorącymi udział w Strefie, skupiając szczególną uwagę na jednej. Być może dlatego, by mieć spokój w zagłębianiu się w ich tajemnicę, postanowił jeszcze raz zabrać się za trening kuzynki Juda. Robił to dla swojego zespołu? Zapewne... ale może miał w tym jeszcze inny plan? Na przykład wyciągnięcie jakiejś ważnej dla niego informacji?

Kto wie...

***

Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ