28

997 105 12
                                    

- Łapiesz? - Dave spytał o to kolejny raz swoją koleżankę. Ta zaśmiała się tylko, przewracając oczami na nadmierną troskę przyjaciela. Fakt... mecz już za dwie godziny, jednak Errie miała wrażenie, że bardziej niż ona tym meczem stresuje się białowłosy.
- Dam rade. Nie tak trudno jest zapamiętać trzy formacje... a myślałam, że to ja się denerwuje. - zadrwiła z zachowania zawodnika. Ten zrobił wpierw markotną minę, jednak nie minęło dużo czasu, aż sam zaczął się śmiać ze swojej postawy.
- Wybacz... nie potrzebnie cie stresuje...
- Urocze, że tak się o mnie martwisz. - na słowa koleżanki chłopak od razu wstał z ławki.
- Nie... nie martwię się! - znów odpowiedział mu jej śmiech. Usiadł znów na drewnianej ławie, odwracając głowę na chwile w bok, a potem znów skupiając się na zawodniczce. - Co robisz?

Errie odsunęła palec serdeczny od prawego oka i zamrugała parę razy, chcąc mieć pewność, że wszystko dobrze zrobiła.
- Zakładam soczewki. - po ich założeniu, nie było widać żadnej różnicy... może tylko delikatne obwódki wokół tęczówek... nic więcej.
- Idziemy?

Oboje ruszyli korytarzem w stronę murawy... to była ostatnia możliwość przećwiczenia czegokolwiek. Każdy w końcu chciał wyjść jak najlepiej.
- Dave... zaraz do ciebie dołączę. - białowłosy zdziwił się na jej słowa, jednak postanowił o nic nie pytać. Skręcił w prawo, zostawiając przy rozwidleniu Ereine. Gdy upewniła się, że napastnik zniknął za zakrętem, ruszyła w drugą stronę.
- Co ty tu robisz? - jej dłoń spoczęła na ramieniu chłopaka, a potem zsunęła się w dół, pchając delikatnie chłopaka, który znów poczuł, jak jego plecy stykają się ze ścianą. Najpierw uśmiechnął się, a potem schował ręce do kieszeni.
- Przyszedłem zobaczyć mecz... - odparł. - i sprawdzić, czy dobrze sobie radzisz.

Nastolatka odsunęła się kawałek do tyłu i zabrała swoją dłoń z obojczyka Blaze'a. Nie bardzo mu jeszcze ufa, skoro jej pierwszą myślą było szpiegowanie... mimo to, ucieszyła się trochę na jego widok.
- Ereina...
- Errie... - poprawiła go, a on lekko się uśmiechnął.
- Errie. - powtórzył, prostując się i wyciągając ręce z kieszeni. - mam nadzieje, że udało ci się z tym hissatsu.

Królewski Pingwin... aż trudno było uwierzyć, że ten dzień nadszedł i w końcu pokaże wszystkim, a w szczególności kuzynowi, że jest na prawdę dobra... mimo iż musi jeszcze sporo potrenować, by stać się najlepszą. Część sukcesu zawdzięczała trenerowi... jego męczące treningi z pewnością wiele tu zdziałały, ale zdaniem blondwłosej... najwięcej zdziałał tu Axel... nie chodziło tu tylko o ćwiczenia, które prawie codziennie wykonywali... wsparł ją także mentalnie, sprawiając, że chęć gry nie zgasła... nawet na chwilę.
- Zobaczysz na meczu. - kąciki jej ust uniosły się, a potem szarooka rozglądnęła się nerwowo. - Lepiej stąd idź... jak ktoś z drużyny cie tutaj zobaczy... to będę miała kłopoty. - napastnik pokiwał głową, zwracając się w drugą stronę i mówiąc ciche

Powodzenia

Poczuł drobne palce niższej koleżanki, która jeszcze na chwilę odwróciła go w swoją stronę i szybko przytuliła.
- Dziękuję raz jeszcze. - A potem ruszyła na murawe, zostawiając Axela w ciemnym korytarzu.

~

- Za chwile rozpoczniemy starcie.. - głos komentatora zagłuszył na chwile głosy ludzi, którzy wchodzili na trybuny, by zająć jak najlepsze miejsca. Mecze Akademii zawsze były czymś fascynującym, mimo iż od trzydziestu dziewięciu lat kończyły się tak samo... zwycięstwem Królewskich. - Na boisku możemy już dostrzec drużynę Szklanych Ostrzy.
- Szklane Ostrza? - zadrwił Jude, słysząc słowa mężczyzny. Zapiął swoją pelerynę i zarzucił ją do tyłu. - bardziej idiotycznej nazwy nie mogli wymyślić? - po szatni rozniósł się jego śmiech, do którego dołączyły też śmiechy dwóch innych zawodników.
- Możecie przestać? - chłopcy zamilki, patrząc na blondwłosą, która z kaprysem wymalowanym na twarzy stała przy drzwiach. Sharp wstał tylko z ławki i zmierzył dziewczyne wzrokiem, rzucając do reszty

Idziemy

- A oto i oni! Królewcy. - drużyna została powitania gromkimi brawami i gwizdami młodszych widzów. Niektórzy zawodnicy uśmiechali się, a inni machali do fanów. Ustawili się na pozycjach, a rzut monetą zadecydował o tym, komu przypadnie rozpoczęcie starcia. - proszę państwa! Akademia zwarta i gotowa do gry! Czy ja widzę nową twarz?! No tak... to nowa zawodniczka krajowych mistrzów... Ereina Senter! Mamy dziś okazję zobaczyć, na co ją stać! - Dave szturchnął delikatnie stojącą nie daleko koleżankę, wyrywając ją tym samym z zamyślenia.
- Pamiętaj, że pierwsza piłka leci do ciebie. - po tych słowach jego stopa spoczęła na piłce, jakby się czymś stresował... jednak gdy zabrzmiał gwizdek, podał piłkę do kapitana, który wybiegł do przodu. Wtedy rozpoczęli formacje pierwszą... i oto napastniczka z numerem trzecim otrzymała piłkę i jedno zadanie...

Trafić gola

Wyruszyła do przodu, widząc, że obok siebie ma wierne wsparcie, które nie pozwoli zmarnować strzału. To była jedna z rzeczy, która dodawała jej otuchy...
I wtedy zatrzymanie i zapoznanie z sytuacją. Nie musiał minąć dużo czasu, a Errie już oddała strzał. Celny strzał.
Cisza na trybunach zamieniła się w okrzyki radości, a chłopcy z Akademii jak dzieci zaczęli przytulać zawodniczke, która mimo gorącej radości postanowiła zachować spokój. Uniósł tylko głowę nad ramię obejmującego ją Davida, bez trudu zauważając drobny uśmiech białowłosego siedzącego na widowni. W tym momencie poczuła dziwne ukłucie w okolicy pleców. Wzdrygnęła się tylko, widząc reakcje Dave'a.

Nic mi nie jest...

I powróciła na swoją pozycję... atak wyszedł juz drugi raz. Pierwszy był podczas rozgrzewki, a drugi padł chwile temu, więc teraz trzeba uwieńczyć to trzecim strzałem.
Tym razem to inni zawodnicy przejęli inicjatywę odebrania i poprowadzenia piłki w stronę bramki.
Szarooka sama ruszyła w stronę bramki, krzycząc do Alana, by ten podał do niej. Dziewczyna była jednak za wolna, by chociażby przyjąć podanie... całe szczęście, że był tam główny napastnik Akademii.
- Trzymaj.
Znów stado pinginów, które przebiło się przez atak bramkarza, a potem cichy upadek na ziemie. Słychać było jeszcze ostatnie słowa komentatora, po których wszystkie spojrzenia skupiły się na blondwłosej.
- Czyżby nowa zawodniczka Królewskich doznała kontuzji?!

***

Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta Where stories live. Discover now